Tablet Gigabyte Tegra Note 7 być może jest wystarczająco poręczny i lekki by wyjść z nim w plener, ale z cała pewnością nie będziemy go rekomendowali do roli podręcznego aparatu.
Aparat przedni
Zacznijmy nieco nietypowo od modułu przedniego. Jeśli zamierzamy wykonać tzw. „selfie” albo prowadzić wideokonferencję w warunkach delikatnego oświetlenia domowego, to na ekranie ukaże się obraz o jakości zbliżonej do poniższego screenshota:
Realna jakość zdjęcia przedniego wyglądała tak:
Obiektyw był przed wykonaniem zdjęcia czyszczony, a odległość od twarzy nie była dalsza niż przysłowiowe „wyciągnięcie ręki”. Pod gołym niebem w pełnym słońcu jakość była nieco lepsza, ale wciąż poniżej oczekiwań.
Filmy przednie maja rozdzielczość 640x480 px i przepływność ok. 4 Mb/s. Ich jakość jest zbliżona do zdjęć, czyli słaba. Tegra Note 7 jest relatywnie tanim tabletem, ale mimo to w cenie ok. 800-900 zł wolelibyśmy otrzymać przednią kamerkę 2-3 Mpx z nagrywaniem 720p i znacznie lepszą optyką.
Aparat tylny
Zdjęcia o rozdzielczości 2592x1944 px (ok. 5,04 Mpx) z aparatu tylnego prezentują się na szczęście znacznie lepiej. Do ideału im co prawda daleko, ale przynajmniej nadają się do wrzucenia na „fejsbuczka”. Na zdjęcia nakładać można filtry, tekstury i ramki. Nie poprawią one co prawda jakości obrazu, ale mogą podnieść jego atrakcyjność. Oto przykład:
Zdjęcie tylne z nałożonymi efektami i teksturami
W słoneczny dzień pod gołym niebem rośnie przede wszystkim jakość kolorów i kontrast. Wciąż jednak za wysoki jest poziom kompresji i odszumiania.
Filmy tylne mają rozdzielczość Full HD i wyglądają już całkiem nieźle. Brakuje im nieco szczegółowości i są zbyt mocno skompresowane, ale... to tylko tablet, a nie smartfon za 2 tys. zł. Najgorzej w tym przypadku sprawuje się balans bieli (co widać na załączonym filmie). Trafność autofokusa plasuje się poniżej przeciętnej.