Może trudno w to dziś uwierzyć, jednak w połowie lat dziewięćdziesiątych szczególnie w naszym kraju dość powszechna była opinia o tym, jak zbędnym luksusem jest posiadanie napędu CD-Rom. Osoby, które ostatecznie decydowały się na ten krok bardzo często inspirowane były właśnie wiodącym produktem w połowie 1996 roku – grą z serii Quake.
Dla wielu graczy chęć zabawy przy popularnym Quake’u często oznaczała konieczność zakupu nowego komputera, bowiem modernizacja gruchota, przy którym bawili się w Wolfensteina, a potem (po zrobieniu małego upgrade’u) w Dooma w zasadzie stawała się już niemożliwym zadaniem. Pecety na miarę 1996 roku do swobodnej zabawy powinny mieć przynajmniej Pentium 166 MHz na pokładzie i aż 16 MB RAM (choć gracze przechwalają się, że i na słabszym sprzęcie można było się pobawić). A także wspomniany już napęd CD-Rom, stale używaną stację dyskietek oraz... modem. To właśnie Quake był jednym z głównych powodów przyłączenia się do sieci, bowiem jako pierwszy, naprawdę udany FPS umożliwiał zabawę na internetowych serwerach. Wprawdzie multiplayer był już dostępny chociażby we wspomnianym Doomie, jednak ograniczając się jedynie do sieci LAN.
Koniecznie trzeba jednak pamiętać o tym, iż ta odważna decyzja była podejmowana wówczas masowo przede wszystkim przez mieszkańców Stanów Zjednoczonych. W Polsce temat internetu dopiero raczkował, a ewentualne (nieczęsto spotykane) połączenia były realizowane dzięki Telekomunikacji Polskiej, która oferowała takie ceny, iż mało który Polak myślał o czymś więcej niż post na grupie dyskusyjnej czy piętnaście minut na IRCu. Zresztą na początku roku 1996 w polskiej sieci nie było zbyt wielu ciekawych witryn – nie było nawet, co tam Wirtualna Polska, Benchmarka nie było!
Quake - gameplay
Quake’a stworzyło legendarne studio id Software. I choć początkowo myśleli o platformówce, ostatecznie popularny Wstrząs został strzelanką wykorzystującą wiele popularnych rozwiązań z Dooma, wzbogacając to wszystko o naprawdę zawodową jak na tamte czasy oprawę graficzną, wyświetlając trójwymiarowy, zbudowany z tekstur obraz. W trybie dla pojedynczego gracza przyciągała przede wszystkim spora grywalność i swobodna „rzeźnia”, bowiem fabuły z całą pewnością nie można było nazwać „rewolucyjną” (nawet w 1996 roku). Ot – bronimy ziemi przed kosmicznymi najeźdźcami.
Quake królował na PeCetach. Może nie wyłącznie pod FPS’a od id Software, który działał także pod DOSem, ale wielu graczy powoli przerzucało się na system Windows, który od edycji 95 stawał się praktycznie obowiązkowym wariantem dla posiadaczy komputerów osobistych. Buntownicy przeciwni polityce Microsoftu mogli pograć także na komputerach marki Apple czy Amidze. Quake’owi zawdzięczamy także silnik graficzny, który stanowił trzon równie wybitnego (jeśli nie bardziej) przedstawiciela gatunku – Half-Life’a!