Najnowsze rozszerzenie do tej jakże popularnej karcianki wprowadza kilka ciekawych rozwiązań, ale i jednocześnie uwypukla jej największe bolączki.
- uproszczona, ale świetnie przemyślana mechanika gry; - aż 9 klas postaci do wyboru; - arena; - ręcznie rysowane karty wyglądają fantastycznie; - Free-to-Play; - klimat Warcrafta
Minusy- brak balansu pomiędzy klasami postaci; - dyskusyjny system mikropłatności; - walki rankingowe niczym nie różniące się od standardowych
Nie ma wątpliwości, że Blizzard ma złotą ręke jeśli chodzi o tworzenie gier. W zasadzie wszystkie tytuły, które wydał na przestrzeni ostatnich 20 lat okazały sie niesamowitymi hitami. I choć obecnie wielu zarzuca firmie, że z jednej strony odcina tylko kupony tworząc produkcje oparte na uniwersum Warcrafta, a z drugiej strony - jako nowe marki wybiera tytuły sprawdzone, nie chce eksperymentować i nie stara się być wielce oryginalnym.
Łączy po prostu znane i lubiane schematy z jakąś swoją bożą iskrą tworząc hit za hitem. Nie inaczej jest w przypadku najpopularniejszej karcianki na rynku elektronicznym - Hearhstone. Blizzard pochwalił się nawet ostatnio, że już ponad 70 milionów graczy spróbowało swoich sił w tym tytule.
Wykonaj zadanie, adoptuj i... wygrywaj(czasami)
Na początku kwietnia Blizzard udostępnił kolejny dodatek do gry o jakże wdzięcznym tytule - Podróż do wnętrza Un'Goro. Zawiera on w sumie 135 nowych kart oraz drugą inkarnację łotra w postaci Maiev. Zgodnie z tradycją każde rozszerzenie wprowadza do gry nową mechanikę rozgrywki.
W tym przypadku dwie - zadania oraz adaptacje. Pierwsza z nich to zwyczajnie zadanie (karta kosztująca 1 kryształ many, jest ona zawsze w naszej ręce startowej jeśli posiadamy ją w talii), po spełnieniu, którego otrzymujemy potężną kartę drastycznie przechylającą balans sił na naszą korzyść.
Adaptowanie stronników, polega na możliwości wybrania jednego z 3 wylosowanych efektów (z 10 w sumie). Spektrum wyboru jest więc dość duże. I choć część efektów jest wyraźnie silniejsza od innych (trucizna, +3 do ataku / życia) to wszystkie mają praktyczne zastosowanie w określonych sytuacjach.
Prawie jak promocja
Pewnym zgrzytem jak przy wszystkich dodatkach do Hearthstone jest fakt, że karty z najnowszego rozszerzenia są bardzo mocne. Na tyle, że nie posiadając ich w większości zdecydowanie limitujemy nasze możliwości złożenia talii, która będzie mogła konkurować z innymi w trybie rankingowym.
Problem w tym, że twórcy wyjątkowo niewiele pakietów z tego rozszerzenia oddali za darmo - raptem kilka. Pozostałe trzeba kupić, a cena w złocie jak i realnej walucie zdecydowanie nie zachęca. Ponad 40 euro za 50 pakietów (w każdym 5 kart, 1 minimum rzadkiej jakości lub lepsza), to bardzo wysoka cena.
Oczywiście potrzebne karty można również stworzyć za pomocą pyłu, ale nie ma się co oszukiwać. Ta opcja zarezerowana jest wyłącznie dla zaprawionych w boju graczy, którzy przy Hearthstone zjedli już zęby i mają odłożoną odpowiednią ilość. Nowi gracze w tym aspekcie nie mają tutaj czego szukać.
Arena
Hearthstone to nie tylko zabawa o zdobycie jak najlepszej pozycji w sezonie (trwa miesiąc) rankingowym. Wiele osób preferuje rozgrywkę na Arenie. W dużym uproszczeniu po uisczeniu opłaty (150 złota lub 5 euro), stajemy przed wyborem 1 z 3 losowych boahaterów, a następnie dokonujemy identycznej selekcji kart (aż zbierzemy cały deck).
Celem jest wygranie 12 pojedynków, przy czym możemy w trakcie rozgrywki 2 razy przegrać. Trzecia klęska oznacza koniec zabawy. Następnie czeka na nas skrzynia z nagrodami (złoto, karty, decki, pył). Realnie aby odzyskać włożone złoto trzeba wygrać 7 razy.
Warto zwrócić uwagę, że pewnego czasu Arena zawiera w sobie tylko karty z tzw. styandardu, a więc nie ma w niej już wszystkich dostępnych w grze. Autorzy znacząco podbili też szanse na trafienie kart epickich i legendarnych w tym trybie. Niestety największy problem tego trybu to balans pomiędzy klasami. Wyraźnie dominuje mag, łotr oraz paladyn.
Trudno być nowym graczem
Wspomniałem już nieco wcześniej, że jeśli ktoś dopiero zaczyna przygodę z Hearthstone to ma przed sobą duże wyzwanie. Jeśli zdecyduje się na ścieżkę F2P to musi liczyć się z tym, że sensowne karty i talie będzie miał dopiero po kilku setkach godzin spędzonych z grą.
Oczywiście jednym uda się to szybciej, ale generalnie nie ma wątpliwości, że chcąc grać bez pompowania gotówki w Hearthstone trzeba na to poświęcić bardzo dużą ilość czasu. Wiele zależy tutaj również od szczęścia (jak w każdej karciance), ale szybkie zdobycie choćby większości kart nie macie co liczyć.
Jeśli ktoś zdecyduje się na wyłożenie gotówki, to musi się liczyć z tym, że aby trafić większość dobrych kart będzie musiał całkiem zdrowo obciążyć rachunek swojej karty kredytowej. Ponad 40 euro za jeden zestaw (250 kart) to przecież nie są małe pieniądze, a takowych trzeba kupić minimum kilka.
Grać czy nie grać - oto jest pytanie
Hearthstone to naprawdę przyjemna i wciągająca gra, która z każdym dodatkiem robi się jeszcze lepsza, ale... nie dla każdego. Rozpoczęcie zabawy jest tutaj bowiem albo bardzo czasochłonne albo bardzo kosztowne. Każde kolejne rozszerzenie odświeża format i wprowadza nową mechanikę rozgrywki, ale z drugiej strony podnosi coraz wyżej tzw. próg wejścia dla nowych graczy.
Dlatego też moja ocena Hearthstone po ostatnim dodatku jest przeznaczona dla osób, które tak jak ja - mają praktycznie wszystkie karty, mnóstwo złota i pyłu. W skrócie mówiąc więc - grają od lat. Pozostali, w szczególności osoby, które dopiero rozważają rozpoczęcie zabawy w HS mogą odjąć od oceny końcowej 1 albo nawet 1,5 punktu.
Ocena końcowa (dodatku):
- duża póla nowych kart
- nowa mechanika rozgrywki
- sporo dodatkowych zadań
- darmowe paczki kart...
- ...których jest zbyt mało dla nowych graczy
- jeśli ktoś chce szybko zacząć się bawić to będzie musiał wyłożyć sporo pieniędzy
- balans klas pozostawia nieco do życzenia
- Grafika:
dostateczny - Dźwięk:
dostateczny - Grywalność:
dostateczny plus
Komentarze
8Dlatego podziękowałem. Za dużo i zbyt często wypuszczany kontent, którego nie idzie nadrobić grając F2P.