Zero kabli, zero ładowania, zero problemów – test IMILAB EC4 z panelem solarnym
Bezprzewodowy monitoring IMILAB EC4 zainstalujesz w 10 min, skonfigurujesz w 3, a jeśli do tego zestawu dokupiłeś dedykowany panel solarny to właściwie niczym więcej nie musisz się już przejmować. Kamera będzie obserwować otoczenie, po czym, gdy wzejdzie słońce naładuje się sama.
IMILAB EC4 – domowy ochroniarz
Mówcie co chcecie, ale ja kocham bezprzewodowy monitoring zewnętrzny. Nie potrzebuje kombinować z kablami czy szukaniem sposobu na doprowadzenie zasilania do kamery. Odpada też problem z wierceniem dziur w domu, garażu czy warsztacie, co samo w sobie może być źródłem kolejnych kłopotów, bo przecież takie miejsca trzeba później zabezpieczyć.
Bezprzewodowe kamery z wbudowanym akumulatorem po prostu sparowujemy z odbiornikiem, wieszamy gdzieś w zasięgu sieci WiFI… i już, po kłopocie - wszystko działa, można zająć się swoimi sprawami. Wiem co mówię, sam dzięki właśnie takim kamerkom byłem w stanie zabezpieczyć obszar remontowanego gospodarstwa, w miejscach w których nie było szans na dostęp do zasilania z sieci.
Jasne, taki bezprzewodowy monitoring nie jest pozbawiony wad – nagrania zapisywane są dopiero od momentu wykrycia ruchu, a jakość rejestrowanego obrazu potrafi czasami zawodzić. No i trzeba pamiętać, żeby co jakiś czas doładowywać akumulatory. A wierzcie mi, potrafi to być bardzo uciążliwe, jeśli tak jak ja zamontowaliście kamery wysoko na 4 metrach. Nie ma na to żadnej rady? Jest, co świetnie pokazuje IMILAB EC4. Wystarczy dokupić do zestawu dedykowany panel fotowoltaiczny i mamy… perpetuum mobile. No prawie.
Niewielki rozmiar – spore możliwości
IMILAB EC4 nie różni się zasadniczo od innych kamer do bezprzewodowego monitoringu. Jest stosunkowo mała i dość lekka, by utrzymać się i na dołączonych do zestawu cienkich wkrętach i niewielkiej, dwustronnej, okrągłej taśmie montażowej, dodanej dla tych którzy nie chcą dziurawić sobie elewacji. Wybierając miejsce na kamerę trzeba jednak w tym przypadku wziąć również pod uwagę dość spory panel solarny i dołączony doń nie za długi kabel. O ile bowiem nasze słoneczne źródło dodatkowego zasilania winno być umieszczone w dobrze nasłonecznionym miejscu (wszak od tego zależy jego efektywność), o tyle kamera IMILAB EC4 nie przepada za zbyt wysokimi temperaturami działając najlepiej w zakresie od -20 do 50 stopni Celsjusza.
Dlaczego o tym wspominam? Bo ja postanowiłem nieco odejść od typowego zastosowania bezprzewodowego monitoringu i zamiast montować kamerę z panelem na domu czy garażu powiesiłem ją w narożniku ogrodu, na jabłoni, i to tak aby chronić przed nadmiernym światłem kamerę, a wyeksponować panel. A że punkt ten znajdował się 15 metrów od miejsca, w którym ustawiłem stacje bazową był to też całkiem niezły test zasięgu.
Bo musicie wiedzieć, że już w trakcie konfiguracji dedykowana urządzeniu mobilna aplikacja IMILAB Home przeprowadza test sygnału sugerując ewentualną zmianę lokalizacji w przypadku słabego wyniku. Co ciekawe, ja właśnie taki słaby wynik otrzymałem. Niezrażony tym jednak zdecydowałem się pozostawić kamerę w wybranym miejscu. Skoro podgląd nie dawał artefaktów, a przeprowadzone na szybko testy wskazywały na poprawne wykrywanie ruchu to ewentualne zmiany wydawały się zbędne.
Warto wiedzieć, że na sygnał wpływ mają nawet spuszczone rolety czy ułożenie odbiornika względem kamery. W moim przypadku udało się poprawić siłę sygnału wyłącznie modyfikując umiejscowienie bramki na parapecie
Co jeszcze warto wiedzieć o IMILAB EC4? A choćby to, że kamerka nagrywa tu obraz w rozdzielczości 2560x1440 (2K), a kąt widzenia wynosi całkiem niezłe 150 stopni. Do tego jeszcze w opcjach aplikacji mobilnej możemy włączyć tryb szerokiego zakresu dynamicznego (WDR), który ma poprawiać jakość filmu wyciągając więcej szczegółów z przyciemnionych i prześwietlonych miejsc. Przynajmniej w założeniach, bo w praktyce bywa z tym różnie. No ale o tym za chwilę.
Oczywiście, jak przystało na nowoczesny bezprzewodowy monitoring nie mogło tu również zabraknąć czujnika PIR odpowiedzialnego za wychwytywanie ruchu. Jest też lampa doświetlająca, z pomocą której można aktywować kolorowy tryb nocny zamiast „zwykłej” noktowizji czarno-białej, a także mikrofon i głośnik, które pozwalają na dwustronną komunikację.
Co ciekawe, głośnik posiada również baza. Po co? Ano po to, że IMILAB EC4 dysponuje opcją alarmu dźwiękowego w momencie wykrycia przez kamerę ruchu. I choć wówczas także i ona emituje sygnał dźwiękowy to jednak nie jest on zbyt głośny. Co innego ten w domu. I pewnie dlatego, prócz opcji wyłączenia alarmu z poziomu aplikacji, na odbiorniku również znalazł się stosowny przycisk – w razie, gdyby trzeba było uciszyć urządzenie szybciej by nie pobudzić reszty domowników.
Niewielkich rozmiarów bramka robi świetne pierwsze wrażenie. Nieprzypadkowo IMILAB EC4 otrzymał w 2021 roku nagrodę za design (Design Award Silver)
Specyfikacja techniczna IMILAB EC4:
Maksymalna rozdzielczość kamery: | 2560x1440 (2K) |
Jasność obiektywu: | f/1.6 |
Sensor: | 1/3" |
Kąt widzenia kamery: | 150 stopni |
Łączność: | WiFi (802.11 b/n/g) |
Zasilanie kamery: | Akumulator 5200 mAh |
Czas pracy na pełnym naładowaniu: | około 100 dni |
Funklcje dodatkowe: | czujnik ruchu, wbudowany mikrofon i głośnik (2-kierunkowa komunikacja), lampa doświetlająca (kolorowy tryb nocny), alarm dźwiękowy, bramka-odbiornik w zestawie, dedykowana aplikacja mobilna - IMILAB Home, rejestrowanie wideo do chmury lub na kartę microSD (max 64GB) |
Klasa szczelności: | IP66 |
Wymiary kamery: | 82 x 86,8 x 50 mm |
Wymiary bramki-odbiornika: | 89,2 x 38 x 101,3 mm |
Cena w momencie publikacji: | 450-570 zł |
Panel solarny IMILAB:
Moc maksymalna: | 3,5 W |
Wymiary: | 187 x 145 x 22 mm |
Klasa szczelności: | IP67 |
Cena w momencie publikacji: | 100-140 zł |
Uwaga, intruz!
A jak IMILAB EC4 radzi sobie w praktyce? Cóż, zadziwiająco dobrze. Przyznam szczerze, że ta niewielka kamerka bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Nauczony doświadczeniem z moich obecnie posiadanych kamer bezprzewodowych pierwsze co zrobiłem konfigurując ten sprzęt to zmniejszenie jego czułości i ręczne ustawienie stref wykrywania. Bałem się bowiem, że jeśli tego nie zrobię okoliczne gałęzie dadzą mi do wiwatu zarzucając telefon całą masą fałszywych alarmów przy każdym podmuchu wiatru.
O dziwo jednak, system IMILAB EC4 daje sobie z tym świetnie radę odsiewając takie zdarzenia. Niełatwo też wzbudzić alarm przechadzającym się w okolicy kamery zwierzętom. W ciągu nieomal 2 tygodni użytkowania zestawu moim psom udało się to jedynie ze trzy razy, i to w zasadzie wyłącznie wówczas, gdy ktoś jeszcze był z nimi na ogrodzie rzucając im frisbee.
Kamera reaguje w zasadzie niemal wyłącznie na ludzi (i to przy czułości podniesionej do maksimum), a to już samo w sobie jest olbrzymim atutem. Zasięg efektywny – w moim przypadku było to około 5-6 metrów. Producent co prawda podaje, że kamera jest w stanie wykryć ruch nawet w odległości 8-10 metrów po linii prostej, ale chodzi tu zapewne o idealne warunki, czyli otwartą przestrzeń pozbawioną przeszkód terenowym. U mnie część pola widzenia kamery zasłaniały krzewy i drzewa stąd i nieco skrócony zasięg.
Jeśli miałbym się jednak do czegoś przyczepić to chyba tylko do kilkusekundowego opóźnienia między wykryciem osoby, a otrzymaniem powiadomienia Push na telefonie. Oczywiście zdarzenie rejestrowane jest od momentu wykrycia ruchu (no chyba, że w aplikacji IMILAB Home ustawimy inaczej, bo i taka opcja jest tu przewidziana). Warto podkreślić, że nagrania zapisywane są zarówno na karcie pamięci microSD zainstalowanej w slocie bramki, jak i w chmurze. Ta druga opcja jest oczywiście dodatkowo płatna, choć na starcie możemy z skorzystać z trzech miesięcy darmowego okresu próbnego.
Jeśli chodzi o jakość samych nagrań to jest całkiem nieźle. Co prawda odróżnić rysy twarzy ewentualnego intruza da się w zasadzie jedynie, gdy jest on w zasięgu max 3 metrów od kamery, ale trudno oczekiwać po takim maleństwie jakości profesjonalnego monitoringu. Do zastosowań stricte domowych w zupełności to jednak wystarczy.
Poniżej znajdziecie kilka zmontowanych próbek z zarejestrowanych zdarzeń, które miały miejsce w dzień, możecie więc sami ocenić ewentualną jakość nagrań. Tu też wracamy do wspomnianego przeze mnie wcześniej trybu szerokiego zakresu dynamicznego (WDR) – niestety, nawet z nim na filmach zdarzają się przepalenia mocno oświetlonych miejsc. Bywa też, że kamera po aktywacji i rozpoczęciu nagrywania potrzebuje sekundy bądź dwóch na skorygowanie kadru, co zresztą zobaczycie też na naszym filmie.
Po zmierzchu IMILAB EC4 daje nam do dyspozycji albo zwykłą, czarno-białą noktowizję, albo kolorowy tryb nocny. To drugie to po prostu aktywowana ruchem lampa doświetlająca, która faktycznie mocno rozświetla otoczenie. Z tego też względu może to być jednak dość uciążliwe dla ewentualnych sąsiadów. Efekt działania obu trybów nocnych możecie zobaczyć na naszym filmie, podobnie jak poprzednio zmontowanym z różnych zarejestrowanych alarmów.
A czy jest coś co mnie lekko drażniło podczas korzystania z IMILAB EC4? No jest – dość duży nacisk na płatną chmurę. Początkowo, gdy jeszcze nie aktywowałem darmowego okresu próbnego, aby przejrzeć zarejestrowane zdarzenia musiałem przeklikać się przez kilka ekranów by dotrzeć do zapisów karty. Kalendarz zdarzeń wydawał się bowiem nie działać – nie pojawiały się w nim żadne wpisy.
Dopiero gdy jednym kliknięciem zatwierdziłem okres próbny aplikacja IMILAB Home naprawdę ożyła. Wreszcie kalendarz zaczął zapełniać się wpisami, a przeglądanie poszczególnych, zarejestrowanych alarmów stało się proste i przyjemne. Trochę szkoda, że konieczna jest do tego aktywna subskrypcja.
Praise the Sun!
Wracając jednak do najważniejszego, czyli zasilania – IMILAB EC4 bez wsparcia ze strony panelu solarnego jest w stanie pracować około 100 dni bez ładowania. Po tym czasie trzeba go niestety zdemontować, naładować i ponownie zainstalować, co samo w sobie jest dość uciążliwe. Panel solarny wszystko upraszcza.
Zainstalowanie go to kwestia kilku minut. Lekki problem miałem jedynie z dołączonym do zestawu kablem, który dość opornie wchodził w gniazdo umieszczone u dołu kamery. Normalnie miejsce to zasłonięte jest gumową zaślepką i wykorzystywane jedynie podczas ładowania kamery. W tym przypadku miało być w użyciu cały czas stąd zapewne próba szczelnego wypełnienia go wtyczką, na wypadek deszczu, który spływając po kamerze mógłby zagrozić całej instalacji. Tak czy inaczej, patent ten działa, sprawdziłem.
Najlepsze jest jednak to jak efektywne jest połączenie kamery IMILAB EC4 z panelem solarnym. Wieczorem, po dniu naprawdę mocnej eksploatacji kamery, gdy kalendarz zdarzeń wypełniał się nawet i 30 wpisami poziom naładowania akumulatora potrafił spaść poniżej 90 procent. Bałem się, że taka utrata jest już nie do odrobienia przez panel solarny. Tymczasem wystarczyło zazwyczaj kilka godzin słońca, by wskaźnik naładowania baterii ponownie pokazywał 100 procent.
Co najlepsze, nawet przy pochmurnej pogodzie nie musiałem czekać dłużej niż do południa, by panel solarny uzupełnił wszystkie braki. Oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, że efektywność panelu fotowoltaicznego aktualnie będzie raczej rosła niż spadała i że zmienić się to może już w okolicach października, ale jestem w stanie zaryzykować twierdzenie, że na takim wspomaganiu zasilania IMILAB EC4 może „wytrzymać” bez ręcznego ładowania rok, a może nawet i dłużej.
Znajdująca się pod oknem podglądu kamery ikonka wskazująca poziom naładowania baterii zmienia się w czasie jej ładowania. Rzadko jednak udawało mi się uchwycić ten moment
IMILAB EC4 z panelem solarnym – czy warto kupić?
Przyjęło się mówić „co z oczu to z serca” i „czego oczy nie widzą tego sercu nie żal”. Wystarczy jednak raz zobaczyć coś niemiłego co działo się pod naszą nieobecność w okolicy naszego domu, garażu czy działki by z miejsca zapragnąć posiadania monitoringu. Bezprzewodowy IMILAB EC4 świetnie sprawdzi się w tej roli. Oferuje wyjątkowo łatwy i szybki montaż, całkiem dobrą skuteczność wykrywania potencjalnych intruzów i niezłą jakość nagrań. W razie potrzeby mamy tu też podgląd na żywo czy możliwość głosowego ostrzeżenia nieproszonych gości.
Zakup zestawu IMILAB EC4 ma jednak sens wyłącznie z dedykowanym panelem solarnym. Dlaczego? Bo tylko w tej konfiguracji odpadnie nam największy mankament bezprzewodowych kamer do monitoringu zewnętrznego – konieczność ręcznego ładowania urządzenia co 2-3 miesiące. Dedykowany panel solarny nie jest tu jedynie użytecznym dodatkiem, który nieznacznie podtrzymuje żywotność baterii. W tym konkretnym wypadku potrafi on bowiem faktycznie wydłużyć czas pracy kamery, w sprzyjających warunkach być może nawet bezterminowo.
Jeśli więc rozglądałeś się za ciekawą opcją monitorowania okolicy domu to IMILAB EC4 jest warte rozważenia. Mnie nikt przekonywać już nie musi. Nauczony doświadczeniem wiem doskonale, że jeśli chcesz spać spokojnie nie obawiając się o stojący na podjeździe samochód czy pozostawione na tarasie meble ogrodowe taki skuteczny monitoring to podstawa.
Opinia o Imilab EC4 + brama
- zewnętrzna kamera bezprzewodowa z zasilaniem akumulatorowym,
- wyjątkowo prosty montaż i początkowa konfiguracja,
- rozdzielczość maksymalna 2K (2560x1440px),
- kąt widzenia 150 stopni,
- tryb szerokiego zakresu dynamicznego (WDR),
- możliwość ręcznego ustawienia obszarów monitorowania,
- tryb nocny – kolorowy i standardowy, czarno-biały (noktowizja),
- opcja alarmu dźwiękowego w momencie wykrycia ruchu,
- wbudowany głośnik i mikrofon umożliwiający dwustronną komunikację,
- automatyczne powiadomieniach o alarmach,
- około 3 miesiące pracy bez potrzeby ładowania, a zainstalowaniu panelu solarnego – okres ten potrafi wydłużyć się nieomal bezterminowo,
- nagrywanie na karcie microSD (max 64GB) bądź opcjonalnie – w dodatkowo płatnej chmurze,
- stosunkowo prosta w obsłudze aplikacja mobilna IMILAB Home,
- niewielka, ale nieźle wyglądająca bramka-odbiornik,
- kilkusekundowe opóźnienia między zarejestrowaniem zdarzenia, a powiadomieniem o jego wstąpieniu,
- niektóre funkcje IMILAB Home niepotrzebnie zaszyte głębiej w aplikacji,
- powiadomienia dotyczą wyłącznie osób, nawet jeśli zauważonym obiektem jest pies bądź kot,
- sporadyczne przepalenia obrazu przy bardziej słonecznej pogodzie.
Komentarze
16Dobrze że pojawiają się gotowe rozwiązania z przeliczeniem czasu pracy na aku/panelach, lecz samo wifi na wewnętrznej antenie to mało.
Ja chciałbym tylko zaznaczyć, że jest kabel (do panelu słonecznego) i służy on do ładowania/zasilania (kamery), a łączność bezprzewodowa i zasilanie solarne to same problemy (802.11 b/n/g)
Szczerze to nie mam pojecia do czego to sie moze przydac, chyba tylko by z pracy zerknac czy to nasz pies chodzi czy czyjs inny (o ile beda sie wystarczajaco roznic) - ewentualnie do przylapania zony z kochankiem (ale dalej nie ustalimy kto to).