Menu i opcje
Pora przejść do tego, co inkBOOK Prime ma do zaoferowania. Jednym z jego największych atutów, jest menu w języku polskim (co nie powinno tak naprawdę dziwić, w końcu jest to urządzenie w całości zaprojektowane w Polsce), co dla osób nie władających językiem angielskim w stopniu pozwalającym na swobodną obsługę czytnika, jest niebagatelną zaletą. Kindle tego nie oferuje.
Po uruchomieniu czytnika, naszym oczom ukaże się ekran główny. Znajdziemy tutaj kilka miniaturek dających szybki dostęp do aktualnie czytanej książki oraz ostatnio czytanych/dodanych do biblioteki pozycji.
W górnej części ekranu wyświetlany jest pasek z ikonkami dającymi dostęp do ustawień, odświeżanie ekranu i powrót do ekranu głównego. W ustawieniach mamy dwie zakładki – ogólne i zaawansowane. Można tam między innymi ustawić połączenie z siecią WiFi, skonfigurować funkcje przycisków, dostosować skróty do aplikacji na ekranie głównym, czy zarządzać aplikacjami zainstalowanymi na czytniku.
W prawym górnym rogu wyświetlany jest zegar oraz ikonka podświetlania ekranu. Po jej naciśnięciu możemy regulować jego intensywność. Tutaj także możemy włączyć WiFi, Bluetooth, możemy także sprawdzić poziom naładowania baterii.
Aplikacje
Ponieważ czytnik działa pod kontrolą systemu operacyjnego Android, to możemy tutaj instalować także szereg innych aplikacji. Wystarczy wgrać na czytnik odpowiedni plik apk i kliknąć instaluj. Ja zrobiłem tak przede wszystkim z aplikacją Amazon Kindle, aby uzyskać dostęp do moich ebooków tam się znajdujących. Wszystko działa jak należy, poza jednym - z jakiegoś powodu nie mogłem zmieniać stron za pomocą przycisków, konieczne jest korzystanie z dotykowego ekranu. Niby mała rzecz, ale jednak uwiera.
Najważniejszą aplikacją będzie jednak prawdopodobnie Legimi, czyli usługa abonamentowa, dająca dostęp do bogatej biblioteki tytułów. Opisywałem ją dokładnie już przy okazji recenzji poprzednich inkBOOKów, dlatego odsyłam do recenzji modelu inkBOOK Onyx, gdzie wszystkie szczegóły są omówione.
Jeśli chodzi o inne aplikacje, to znajdziemy tutaj jeszcze dysk w chmurze, czyli Midiapolis Drive, oferujący darmową przestrzeń 2 GB na nasze książki. Niektóre polskie księgarnie oferują już możliwość automatycznej wysyłki zakupionych plików prosto na czytnik. W tym celu należy założyć konto w Midiapolis Drive, zalogować się, aby poznać adres mailowy na który pliki będą wysyłane (podobnie jak w Kindle) i adres ten ustawić w księgarni. Książki będą dostępne w aplikacji Drive na inkBOOKu.
Jest jeszcze jedna aplikacja, księgarnia Midiapolis, ale w wersji zainstalowanej na czytniku, który otrzymałem do testów nie oferowała ona zbyt dużego wyboru tytułów, więc nie widziałem większego powodu, aby na razie z niej korzystać.
Koniecznie trzeba jednak zajrzeć na nową stronę księgarni - inkBOOKS.eu, której biblioteka oferuje prawie 30 000 e-booków, 2 000 audiobooków, a także e-prasę. Ponadto kupując czytnik inkBOOK można dołączyć do Klubu Książki inkBOOKs i uzyskać w ten sposób dożywotni rabat 15% na całą ofertę e-booków, audiobooków i e-prasy.
Zakupy z księgarni inkBOOKs są automatycznie wysyłane do chmury Midiapolis Drive, a stamtąd można je pobrać na czytnik.
Działanie
W poprzednich czytnikach inkBook przeszkadzała mi opieszałość systemu operacyjnego, który w połączeniu ze specyfiką ekranu E Ink sprawiała, że urządzenie wydawało się po jakimś czasie ociężałe. O ile w trakcie czytania książek nie ma to większego znaczenia, tak w przypadku przeglądania biblioteki, zmiany ustawień, czy nawet samego włączania czytnika, potrafiło już irytować.
InkOOK Prime radzi sobie w tym względzie znacznie lepiej. Zasługą jest lepsze zoptymalizowanie systemu, ale także mniejsza liczba domyślnie zainstalowanych aplikacji, które okazywały się zbędne i tylko niepotrzebnie zaśmiecały pamięć.
Czytnik przechodzi ze stanu uśpienia do gotowości błyskawicznie, a nawet jego uruchamianie „od zera” trwa bez porównania krócej niż w poprzednich modelach. Przyznam, że nie zauważyłem tutaj większej różnicy między działaniem inkBOOKa, a Kindlem.
Jeśli chodzi o samo czytanie, to książki otwierane są w domyślnej aplikacji inkReader. Pomijając kilkukrotne zawieszenie się aplikacji (zdarzało się to na początku testów, po otrzymaniu czytnika, który był wcześniej przez kogoś innego testowany, restart inkBOOKa rozwiązał problem), wszystko działa bez zarzutu.
Aplikacja oferuje większość funkcji, jakich można się spodziewać w czytniku - zakładki, zmianę czcionki (jej wielkości i kroju), marginesów i interlinii), spis treści, notatki.
Czas działania
Przeglądając dostępne w internecie materiały dotyczące tego czytnika, dowiedziałem się, że inkBOOK Prime może działać bez problemu 3-4 tygodnie na jednym ładowaniu. Moje doświadczenie pokazało, że nie jest aż tak pięknie. Przy regularnym, codziennnym korzystaniu z czytnika musiałem go podłączyć do zasilania po 2 tygodniach. Czy to mało? I tak i nie. Kindle do którego wciąż się odnoszę w tej recenzji (ale nie powinno to dziwić, bowiem jest to naturalny konkurent inkBOOKa) działać będzie dłużej, właśnie te 3-4 tygodnie. Wciąż jednak jest to wystarczający wynik, aby swobodnie korzystać z inkBOOK Prime np. przez cały urlop.
Czy zatem warto?
Zdecydowanie tak. Z inkBOOKa Prime korzystałem przez kilkanaście dni i śmiało mogę stwierdzić, że to najlepszy jak dotąd czytnik tego producenta. Jest dobrze wykonany, poręczny, lekki i zaopatrzony we wszystkie funkcjonalności, jakich można oczekiwać po tego typu urządzeniu. Ba, może nawet nieco więcej niż Kindle, a to za sprawą systemu Android pozwalającemu na instalowanie dodatkowych aplikacji.
Także jego cena jest konkurencyjna, bowiem na chwilę pisania tej recenzji inkBOOK Prime kosztował 569 zł, czyli nieco mniej niż trzeba zapłacić za Kindle Paperwhite 3 w polskich sklepach. Ostateczny wybór będzie zależał od tego, na czym nam bardziej zależy. Czy na ekranie o lepszej jakości i dłuższym czasie pracy na jednym ładowaniu, czy jednak na fizycznych przyciskach zmiany stron, polskim menu i dostępie do dodatkowych aplikacji (np. Legimi).
No i inkBOOK Prime to przecież w pełni polski czytnik - może więc warto wesprzeć rodzimego producenta? Nie tylko dlatego, że jest znad Wisły, ale dlatego, że to naprawdę dobry sprzęt.
Ocena końcowa:
- lekka i smukła konstrukcja
- fizyczne przyciski zmiany stron
- znacznie szybsze działanie systemu
- doświetlany ekran; menu w języku polskim
- slot kart microSD
- realna alternatywa dla Kindle Paperwhite
- ekran o niższej rozdzielczości niż w Paperwhite
Komentarze
7najpierw odgrzewany kotlet był w postaci obsydiana a teraz trzecia reinkarnacja w postaci prime'a. Sposób na sprzedanie tego samego po raz kolejny za wyższa cenę gdy starsze modele (a w zasadzie w środku to samo) są wyraźnie już tańsze i raczej z 2 obiegu/złogów magazynowych w sklepach. a poza tym aktualizacje wychodzą tylko dla najnowszego modelu a starsze mimo że technicznie nie wiele się różniące pozostawione zostały z niepołatanym softwarem.