Jakie zdjęcia robi Huawei P40 Pro? Dlaczego zasługuje na miano króla mobilnej fotografii? Sprawdzamy to w fotograficznej recenzji tego flagowca.
- wysoka jakość wykonania produktu,; - uszczelnienia zgodne z IP68,; - Android 10 i EMUI 10.1 z ciemnym trybem,; - wysoka wydajność Kirin 990 5G,; - szybka pamięć wbudowana,; - wsparcie dla sieci 5G, Wi-Fi 6+,; - bardzo dobry czas pracy na baterii,; - szybkie ładowanie 40W, bezprzewodowo 27W,; - powerbank przewodowy i bezprzewodowy,; - świetny ekran OLED z odświeżaniem 90 Hz,; - bardzo dobre zdjęcia za dnia i nocą z każdego aparatu,; - autofokus w aparacie przednim,; - czytnik linii papilarnych pod ekranem jest „wreszcie na miejscu”,; - dobra jakość dźwięku i rozmów,; - możliwość odblokowywania twarzą, nawet w ciemnych pomieszczeniach,; - obsługa gestów dłonią w powietrzu,; - 50 GB w chmurze Huawei dla kupujących,; - ciekawe opcje kolorystyczne obudowy,; - dobrze leży w dłoni.
Minusy- nienajlepsza jakość wideo przy 60 kl/s w trybie 4K, szczególnie przy zoomie,; - brak usług Google wciąż nie do przemilczenia,; - wycięcie dla przednich kamer przesłania sporą część ekranu.
Nie pamiętam premiery smartfona, która tak mocno byłaby skupiona na jego fotograficznym potencjale. A już podczas debiutu P9, który przypieczętował współpracę Leica z Huawei bardzo dużo się o niej mówiło. Można powiedzieć, że to Huawei wykreował modę na fotosmartfony nowej generacji, która z czasem zamieniła się w coś więcej. Sposób na spędzanie wolnego czasu, ale też profesjonalne sesje, które nie ustępują tym wykonywanym tradycyjnymi aparatami systemowymi.
Jeśli już w tej chwili jesteście pewni, że wasz kolejny fotosmartfon to Huawei P40 Pro, odsyłam do arcyciekawej oferty cenowej na końcu tekstu. Jeśli wciąż macie wątpliwości, ten tekst powinien je rozwiać.
Mistrz na papierze, mistrz w praktyce - wyniki DxO Mark
Huawei P40 Pro to już kolejna generacja zaawansowanych fotosmartfonów, urządzenie, które ponownie wprowadza nas na jeszcze wyższy niż poprzednik poziom fotograficznych doświadczeń. Docenili to twórcy benchmarku DxO Mark, w którym P40 Pro zasłużenie uzyskał najwyższą obecnie notę 128 punktów.
A ta obecnie jest bardzo silna, depcze Huawei po piętach, dlatego tym bardziej warto docenić fakt, że pod względem poziomu fotografii Huawei robi to co Canon wśród aparatów. Co roku udowadnia, że można jeszcze lepiej i trzyma się mocno tej myśli.
Huawei P40 Pro jako bardzo dobry aparat cyfrowy - czego oczekujemy
Piękne słowa, czy jednak faktycznie znajdują one potwierdzenie w faktycznych osiągach. Pomyślmy, czego oczekujemy od dobrego aparatu w smartfonie. Taki aparat powinien:
- mieć bardzo dobry autofokus, również w trudniejszych warunkach oświetleniowych
- zapewniać stabilne kadrowanie i nieporuszone ujęcia nawet z ręki
- odwzorowywać kolory i szczegóły w sposób jak najmniej „cyfrowy”
- umożliwiać fotografowanie przy różnych kątach widzenia (czyli mieć zoom)
- radzić sobie dobrze przy słonecznej jak i pochmurnej aurze, w pełni dnia i wieczorem
- pozwalać na samodzielną kontrolę ekspozycji
- dobrze odwzorowywać kolory
- i jak najrzadziej się mylić
Dobrze byłoby, gdyby był jeszcze bardzo tani, ale w fotografii zawsze im lepiej tym drożej. Na szczęście w fotografii smartfonowej nasz aparat to tylko część smartfona, który jest urządzeniem dalece bardziej wszechstronnym niż zwykła cyfrówka. Już same możliwości dalszej edycji zdjęć i to w takich aplikacjach jak Adobe Lightroom, ich natychmiastowego udostępniania, czy łatwego archiwizowania bezprzewodowo, to znacznie więcej niż oferuje aparat cyfrowy. Nawet taki z funkcjami bezprzewodowymi musi najpierw skontaktować się ze smartfonem, a w przypadku Huawei P40 Pro ten krok jest już zbędny.
No tak, ale i inne smartfony doskonale radzą sobie ze współdzieleniem się zdjęciami. Pamięć 8 GB RAM i 256 GB wbudowanej to dziś coś normalnego we flagowych konstrukcjach, jednak im lepiej ją nakarmimy tym większą satysfakcję będziemy mieli.
Pod względem wyposażenia w komponenty Huawei P40 Pro nas nie zawiedzie, a o tym jak dobry to smartfon możecie przeczytać w naszej dogłębnej recenzji smartfona. Obiecałem w niej, że przyjrzymy się dokładniej fotograficznej stronie P40 Pro. Bo jest to element, który stanowi o sile tego smartfona. Oczywiście, to stwierdzenie powtarzane od lat przy okazji premiery P30 Pro, P20 Pro i wcześniejszych modeli, ale wciąż na czasie.
Ultraszeroki kąt tak dobry jak nigdy wcześniej
Zawsze obawiam się tego co da mi ultraszerokie pole widzenia w smartfonie. Nawet w aparacie systemowym obiektywom tego typu można wiele wybaczyć. Huawei do kwestii zdjęć o ultraszerokim polu widzenia, które tutaj odpowiada obiektywowi 18 mm, podszedł bardzo poważnie.
Tryb ultraszerokokątny w aparacie z włączoną funkcją AI
Zadbał o dobra optykę (jasny obiektyw f/1.8) i sensor o rozdzielczości 40 Mpix, czyli takiej samej jak rok wcześniej w głównym aparacie. Podobnie jak w aparacie głównym P40 Pro, także i przy ultraszerokim polu widzenia, zdjęcia JPEG powstają za sprawą technologii Quad Pixel (czyli składania pikseli po cztery w jeden).
Wszystkie zdjęcia wykonano na ultraszerokim kącie widzenia
Byłem bardzo ciekaw jak duże wady optyczne zobaczę na krawędziach zdjęć wykonanych tym aparatem. I nie zobaczyłem nic co bym mógł w ten sposób ocenić, a już na pewno krytykować. Zdjęcia wyglądają jak z głównego aparatu, tyle, że kąt widzenia jest bardzo szeroki.
A to daje jak zawsze pole do popisu. Przy fotografii przyrody i architektury. Mamy oczywiście tutaj autofokus, więc jeśli trafią się nam różne plany (bardzo bliski i daleki) to mamy szanse ustawić ostrość na ten, który nas interesuje. Wieloplanowość wpływa także na ewentualne rozmycie, rozostrzenie niektórych części zdjęcia, czyli jest to naturalne zjawisko.
Kolejno - ultraszerokie pole widzenia (odpowiednik 18 mm), bardzo szerokie pole widzenia (odpowiednik 23 mm, zdjęcie 50 Mpix), szerokie pole widzenia (standardowy główny aparat, 27 mm)
Aparat główny z największym obecnie sensorem w smartfonach równa się świetne zdjęcia
Większy rozmiar piksela zwykle kojarzymy z umiejętnością rejestrowania większej ilości sygnału co prowadzi do mniejszych szumów w słabszym oświetleniu. To fakt, ale korzyści są jeszcze większe. Więcej sygnału pozwala na swobodę oddania barw na zdjęciu, naturalniejsze, choć wydawałoby się miększe, kontury przedmiotów. Twarze i sylwetki ludzi nie są jedynie cyfrowymi zlepkami figur geometrycznych, co często zdarza się nawet w zaawansowanych smartfonach, ale gładkimi bryłami dobrze oddającymi charakter danej osoby. Nie czujemy nadmiernego wyostrzenia obrazu, które miałoby zamaskować braki techniczne. Czy aparat smartfonowy może nam to zaoferować, a nie tylko zdjęcia, które wyglądają „równie dobrze”?
Podstawowe pole widzenia w Huawei P40 Pro
Wydaje się że tak, a Huawei P40 Pro jest jednym z tych smartfonów, które pozwalają tak myśleć. Firma dąży do realizacji tego zamierzenia już od dawna, bo przecież aparaty Huawei P9 też chwaliłem za naturalne oddanie barw i szczegółów, ale dziś aparaty smartfonowe są wszechstronniejsze niż w P9.
Zdjęcia z głównego aparatu możemy wykonać na kilka sposobów:
- jako JPEG o rozdzielczości 12,5 Mpix czyli z zastosowaniem techniki QuadPixel i polu widzenia odpowiadającym ogniskowej 27 mm
- jako JPEG o rozdzielczości 50 Mpix z wykorzystaniem wszystkich pikseli i szerszym polu widzenia odpowiadającym 23 mm
- jako pliki w formacie RAW (DNG)
Format RAW to zabawa dla zaawansowanych użytkowników, za to oba JPEGi są interesujące. Bo oto fotografując z 50 Mpix dostajemy dodatkową ogniskową o wysokiej jakości obrazu. Wspomniane 23 mm to szerokie pole widzenia nawet w aparacie systemowym. Format ten w P40 Pro jest trochę wymagający, ale w dobrych warunkach oświetleniowych daje dużo lepsze rezultaty niż standardowy JPEG.
Mimo to standardowa rozdzielczość 12,5 Mpix wydaje się najrozsądniejsza. Zdjęcia zajmują dużo mniej w pamięci smartfona (średnio około 4-6 MB), a i tak są bardzo dobre. Wyróżnia je:
- kolorystyka, dobrze przystająca do odzwierciedlanej rzeczywistości, oczywiście jest możliwość wprowadzenia korekt koloru
- duża dynamika, nawet bez stosowania HDR aparat radzi sobie z ujęciami o dużym kontraście, w tym wykonywanymi pod słońce (to zasługa silnika XD Fusion Image Engine dla fotografii obliczeniowej)
- szczegółowość ujęć, dobre odseparowanie detali na zdjęciach o maksymalnej rozdzielczości
- trafnie dobrana ostrość, główny aparat P40 Pro wyposażony jest w silnik detekcji fazy, który dla każdego piksela przyporządkowuje osiem punktów pomiarowych (tzw. Octa-PDAF)
Zbliżamy się do motywu czyli fotografowanie teleobiektywem
W Huawei P40 Pro mamy do dyspozycji teleobiektyw o efektywnej ogniskowej (według danych EXiF) 135 mm i jasności f/3,4. Z pomocą silnika hybrydowego zoomu możemy wykonywać także zdjęcia na zoomie 10x i sięgającym dalej (nie należy się bać stosować nawet krotności 20x). Przy krotności 5x optycznie dostrzegłem najmniej różnic w porównaniu z poprzednikiem, zapewne dlatego, że mamy podobną optykę. Większa jest jednak rozdzielczość sensora, a przez to zdjęcia lepiej będą wyglądać na telewizorach 4K.
Teleobiektyw x5 - choć zdjęcie tego nie oddaje, obraz jest stabilny przez cały czas kadrowania, również przy większych krotnościach zoomu
Podobnie jak we wcześniejszych modelach istnieje kwestia zoom optyczny i hybrydowy.
Wciąż zdjęcie wykonane przy zoomie optycznym teleobiektywu 5x jest dużo lepsze niż przy zoomie hybrydowym, szczególnie w trudniejszych warunkach oświetleniowych, ale pośredni zoom (czyli ten o krotności pomiędzy 1 i 5x oraz 5x i 10x) powoli staje się lepszy. Nie tyle bardziej detaliczny, co bardziej naturalny.
Zdjęcia wykonane teleobiektywem w słoneczny dzień
Zoom optyczny radzi sobie dobrze także w słabszym oświetleniu, gdy szczegóły giną w cieniu
Teleobiektyw dla portretu i oryginalnych zdjęć Księżyca
Widać, że Huawei pracuje nad tym elementem, a najlepszym sposobem jest wykonanie zdjęć z zoomem 20x oraz 50x i porównanie ich z poprzednikiem. Nie są to arcydzieła fotografii, ale dobrze widać w czym rzecz i dlaczego coraz chętniej sięgamy po zoom w smartfonach.
Z teleobiektywu i zoomu x5 skorzystamy także przy makrofotografii
Zdjęcia mogą być wykonane w świetle naturalnym (pierwsze) lub z filtrem kolorystycznym (drugie)
Zoom cyfrowy x50 coraz bardziej się przydaje do podglądania przyrody
Zdjęcia nocne
Nocne zdjęcia możemy podobnie jak w poprzedniku wykonywać na kilka sposobów. Najtrudniejszy to RAW, który wymaga umiejętności, oprogramowania i cierpliwości, a najlepiej statywu dla długiego czasu naświetlania. Drugi sposób to zwykłe zdjęcie i to najlepiej sprawdza się w świetle miejskim, gdzie mimo późnej godziny jest dość jasno. Gdy spodziewamy się kontrastów można ratować się trybem HDR.
Ultraszerokie i szerokie pole widzenia na zdjęciu nocnym
Tryb Nocne tradycyjnie przydaje się, gdy światła jest mniej, chcemy wyciągnąć z cieni szczegóły, ale jednocześnie nie zepsuć jasnych motywów. Efekty zdjęciowe z głównego aparatu są podobne jak w P30 Pro, za to uległy poprawie w przypadku ultraszerokiego kąta i teleobiektywu.
Zauważyłem też, że oprogramowanie aparatu lepiej teraz radzi sobie z doborem czasu ekspozycji zależnie od sceny. Jest także w stanie zauważyć, że fotografujemy ze statywu (zamiast kilku sekund naświetlania, wybiera wtedy nawet kilkadziesiąt sekund). Przerwanie naświetlania nie skutkuje już tak zaszumionymi ujęciami jak w poprzednim modelu. Nocą wciąż przydatny jest AF, który też działa zauważalnie sprawniej.
Zdjęcie wykonane ze statywuna długim czasie naświetlania w ciemnym otoczeniu
A gdy smartfon spojrzy się na nas, czyli robimy autoportrety
Nie byłem nigdy zwolennikiem określenia selfie na zdjęcia autoportretowe, ale z czasem zrozumiałem, że przez tym się nie ucieknie. Dzięki Huawei P40 Pro mam jednak szansę powiedzieć, że zdjęcia z przedniego aparatu to coś więcej niż selfie. Dużo więcej.
Można powiedzieć, że jakość fotografii wykonanych przednim aparatem nie różni się od jakości zdjęć z tylnej kamery. Tu nie ma powiedzenia, ze zdjęcie mi się udało, a aparat akurat ostro pokazał twarze fotografowanych osób. A to wszystko za sprawą świetnego sensora 32 Mpix, który dzięki technice QuadPixel, która zwiększa efektywną pojemność piksela na sygnał, gwarantuje wysoką jakość zdjęć za dnia i w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Wieczorem wystarczy światło ekranu, który pełni rolę podświetlenia, by zdjęcie wypadło bardzo dobrze.
Rożne odległości od przedniego aparatu - twarz zawsze ostra
Lecz nie tylko sensor sprawia, że tak dobrze oceniam zdjęcia selfie. To również, wreszcie, autofokus wbudowany w przedni aparat. Mogę zbliżyć się bardzo do obiektywu, bawiąc się w fotograficzną karykaturę, mogę trzymać aparat na selfie-sticku, a zdjęcie zawsze będzie ostre. Dzięki autofokusowi i zwiększonej odległości od przedniego obiektywu dostajemy tez możliwość wykonania grupowych zdjęć wysokiej jakości. A jeśli pamiętacie propozycję, by zamienić rolami przednie i tylne aparaty, którą opisywałem przy okazji Huawei P30 Pro, to ma ona sens jak nigdy przedtem.
Huawei pracował także nad oprogramowaniem przedniego aparatu, dlatego w parze z ostrością i szczegółowością zdjęć idą także efekty działania mechanizmów poprawiania. Kiedyś aparat z uporem wybierał jedną twarz, na której się skupiał, teraz Huawei nikogo nie faworyzuje.
W przypadku przedniej kamery nie mamy możliwości wyboru trybu HDR, ale oprogramowanie aparatu dba o to, by tło nie było nic nie znacząca prześwietloną plamą. Nawet fotografując z silnym światłem słonecznym za głową aparat stara się wyciągnąć maksymalnie dużo z tła i robi to udanie.
Huawei P40 Pro - czy jest zatem jeszcze co poprawiać?
Oczywiście, bo to że P40 Pro jako smartfonowy aparat cyfrowy bardzo dobrze radzi sobie w większości fotograficznych sytuacji, nie wyklucza pola do poprawek w przyszłości. Choć nocne zdjęcia z Huawei to czołówka, wciąż moim zdaniem można dalej udoskonalać fotografię wykonywanafaktycznie przy prawie kompletnym braku oświetlenia. W trakcie fotografowania P40 Pro zauważyłem, że część zmian (między innymi w przypadku fotografii akcji) może stać się udziałem oprogramowania i odpowiednich trybów tematycznych, bo podstawa sprzętowa już jest, a to najważniejsze.
Nic innego nie pozostaje jak zachęcić was do zakupu Huawei P40 Pro
W przekrojowej recenzji Huawei P40 Pro znajdziecie wszystkie za i przeciw temu smartfonowi, ale nawet te minusy nie zmieniają faktu, że jest to fotograficzny flagowiec wart naszej uwagi. Niezależnie od koloru. Są trzy warianty - czarny, biały i perłowy. Gorąco polecam ten ostatni.
Podobnie warta uwagi jest oferta sprzedażowa do 13 kwietnia najnowsze flagowe smartfony Huawei P40 Pro i P40 można zamówić w przedsprzedaży – do zakupionego w tym okresie telefonu, za 1 zł dodawany będzie smartwatch Huawei Watch GT 2. Rekomendowana cena smartfona P40 Pro to 4299 zł, a P40 – 2 999 zł. Przy ich zakupie będzie obowiązywać dodatkowa promocja – klienci będą mogli odsprzedać swój stary smartfon lub inne używane urządzenie elektroniczne, do którego wyceny Huawei doliczy dodatkowy bonus: w przypadku P40 Pro w wysokości 1 000 zł, a dla modelu P40 – 500 zł.
Tekst powstał we współpracy z Huawei
Komentarze
6Karolu Żebruniu ty uważaj szpiegu chiński!!!!!!