LG G Flex byłby świetnym smartfonem, gdyby... jego ekran nie był tak wielki. Nie zrozumcie nas źle – urządzenie wciąż robi duże wrażenie i pod wieloma względami może konkurować (a nawet wygrywać) z najlepszymi oponentami, ale co z tego, skoro 6-calowy wyświetlacz stawia Flexa na jednej półce z phabletami, a jak wiadomo nie są one zbyt popularne w Polsce.
W ogólnym rozliczeniu musimy jednak przyznać, że jesteśmy całkiem pozytywnie zaskoczeni. Wygięty ekran P-OLED ma problem z zauważalnymi szumami (nierównomiernym świeceniem pikseli) i cechuje się nieco zbyt niską rozdzielczością, ale samo zakrzywienie okazało się w praktyce wygodne. Po kilku dniach używania tego sprzętu powrót do zwykłego, płaskiego smartfona był po prostu nudny.
Krzywizna nie pogarsza, lecz poprawia czytelność obrazu. Jest on kierowany bardziej optymalnie w stronę oczu użytkownika, a efektem ubocznym jest zmniejszenie ilości uciążliwych refleksów świetlnych. Wygięte szkło Gorilla Glass 2 w mniejszym stopniu narażone jest też na zarysowania.
Co ciekawe dzięki zastosowaniu wyginającej się matrycy Plastic OLED, elastycznej baterii i giętkiego szkła phablet może zostać całkowicie wyprostowany i nic złego nie powinno się z nim stać. Warto jednak zaznaczyć, że konstrukcja nie jest całkiem giętka. Wyprostować może się w sytuacji awaryjnej, gdy np. przez przypadek usiądziemy na smartfonie lub położymy na niego coś ciężkiego.
Pozytywne wrażenie zrobił na nas też tył obudowy. Producent zastosował tutaj kilka warstw niemal niewidocznej folii, która potrafi się samoczynnie regenerować. Innymi słowy jeśli zdarzy się komuś kilka drobnych rysek grubości włosa, to istnieje duża szansa, że materiał całkowicie ją zasklepi. Takie cuda w przypadku zwykłych plastikowych, błyszczących obudów nie są możliwe.
Jeszcze lepiej wygląda kwestia wydajności. Znany i ceniony procesor Snapdragon 800 z ukłądem graficznym Adreno 330 i 2 GB pamięci RAM spisują się po prostu doskonale – nie zależnie od tego czy gramy, oglądamy film, czy używamy programów narzędziowych. LG G Flex potrafi nagrywać filmy 4K Ultra HD, które konkurować mogą z tymi rejestrowanymi przez Samsunga Galaxy Note 3. Jakość zdjęć z 13-megapikselowego sensora również nie zawodzi, choć w tym przypadku 8 Mpx z iPhone'a 5S wypadało lepiej.
Najbardziej zaskoczeni byliśmy długością pracy na baterii. LG G Flex umożliwiał prowadzenie ciągłych rozmów telefonicznych przez całą dobę lub 11 godzin przeglądania internetu przez Wi-Fi. Alternatywnie mogliśmy też wyświetlać filmy przez ok. 18 godzin. W trybie czuwania pomiędzy godziną 18:00 po południu, a 8:00 rano poziom naładowania baterii nie spadł nawet o 1 procent. To naprawdę niezłe osiągnięcie!
Całością zarządza system Android z całkiem udanym interfejsem Optimus UI wyposażonym w motyw graficzny Flex. Szkoda, że mamy tutaj do czynienia z Andkiem 4.2.2, a nie np. 4.4.2, ale powodów do wielkiego narzekania nie mamy. System śmiga płynnie i oferuje bogaty zestaw funkcji. Wśród nich wyróżnić warto choćby uniwersalnego pilota TV i możliwość dzielenia ekranu na pół (uruchamianie dwóch niezależnych aplikacji). Wśród komunikacji bezprzewodowej znajdziemy np. Wi-Fi „ac”, Bluetooth 4.0 z kodowaniem aptX, łączność zbliżeniową NFC, technologię przesyłania obrazu i dźwięku Miracast i bezprzewodowy dostęp do plików przez przeglądarkę internetową na PC.
Wszystko pięknie, tylko ta cena... W typowych sklepach będziemy musieli zapłacić ok. 2900-3000 zł. Jest to jednak urządzenie premierowe, które dopiero pojawiło się na naszym rynku, więc możemy oczekiwać, że w niedalekiej przyszłości cena ta spadnie o kilkaset zł.
Opinia redakcji | |
plusy: • tył obudowy potrafi się regenerować (drobne rysy znikają) • zakrzywiony ekran jest lepiej chroniony przed zarysowaniami • wydajny procesor Snapdragon 800 • kąty widzenia i jakość czerni wyświetlacza stoją na wysokim poziomie • dobra jakość zdjęć z aparatu tylnego • znakomita jakość filmów Ultra HD (4K) • bardzo długi czas pracy na baterii • wbudowany nadajnik podczerwieni (funkcja pilota TV) • bardzo funkcjonalny interfejs Optimus UI | |
minusy: • rozdzielczość wyświetlacza poniżej oczekiwań • delikatny „szum” widoczny na wyświetlanym obrazie • brak slotu kart microSD w tej cenie to nieporozumienie • obsługa tylnych przycisków wymaga przyzwyczajenia | |
Szacowana cena w dniu publikacji testu: ok 2899 zł | |
Komentarze
25Chodziło wam chyba o microSIM. :)
Co to za trance'owa nuta na 1 filmie? Przypomina mi starego ferry corstena.
Chyba miało być "trzema" ;)
Co do samego urządzenia to faktycznie ekran ma zbyt małą rozdzielczość. Reszta bardzo dobra.