Pełnoklatkowe lustrzanki już nie są poza zasięgiem naszych kieszeni (a przynajmnien nie tak jak kiedyś). Nadal są jednak sporo droższe od lustrzanek z matrycami APS-C. Czy warto dołożyć więcej funduszy na pełną klatkę czy lepiej pozostać przy APS-C, a za zaoszczędzone pieniądze kupić lepszy obiektyw lub wybrać się na wakacje z pięknymi plenerami? Odpowiedź zależy od tego, jakie będziemy mieli priorytety.
Dobry obiektyw to mocna karta przetargowa - nawet z najtańszej lustrzanki może wycisnąć wszystko co najlepsze, piękną plastykę i głębię. Pełna klatka też ma swoje atuty i przewagę nad APS-C. Oferuje lepszy podgląd obrazu za pomocą większego wizjera optycznego, szeroki kąt widzenia obiektywu i możliwość korzystania z prawdziwych ogniskowych (a nie ich ekwiwalentów), możliwość łatwego uzyskania niewielkiej głębi ostrości, nawet bez jasnego obiektywu, a także dobrą pracę na wysokim ISO z uwagi na duże piksele (ale to zależy od rozdzielczości matrycy). Są też i wady - bardziej widoczne są skazy obiektywu na brzegach kadru (np. winietowanie na szerokim kącie, zniekształcenia, rozmycia i aberracje), dobre obiektywy pełnoklatkowe są drogie, a korpusy aparatów zwykle niemało ważą. No i kosztują.
Wybór FF czy APS-C można podsumować w następujący sposób. Osoby świadome tego jak w pełni wykorzystać potencjał lustrzanki, z pewnością powinny zastanowić się nad pełną klatką. Zwłaszcza gdy to wizjer, a nie podgląd LiveView, pełni główną rolę podczas kadrowania. Oczywiście mniej zasobny w gotówkę entuzjasta fotografii poradzi sobie świetnie również z aparatem APS-C.
Z kolei, gdy lustrzanka jest dla nas przede wszystkim źródłem lepszej niż w kompaktach jakości zdjęć, ale przy samym fotografowaniu nie angażujemy się w zbyt dużym stopniu w proces twórczy, można spokojnie pozostać przy APS-C. Zwłaszcza że często pokazujemy zdjęcia rodzinie czy znajomym, którzy nie dostrzegają korzyści w samym obrazie jakie daje większy sensor.
Dopóki jednak format FF nie będzie atrakcyjny cenowo dla wszystkich amatorów, zawsze istotne będzie kryterium cenowe. Zwłaszcza gdy chcemy się upgrade'ować, a stara szklarnia nie poradzi sobie z nowym sprzętem. I o tym niestety musimy pamiętać.
fot. Alicja Żebruń, Karol Żebruń; modelka: Dorota Kuna
Komentarze
68różnice na plus dla FF:
+większa swoboda w operowaniu głębią ostrości
+szerszy kąt widzenia (kompatybilność z każdym fish eyem)
na minus:
-gorsza ostrość na brzegach obrazu
-większa winieta
-cena
I TO TYLE W TEMACIE
co do kwestii upakowania pikseli to po 1 nie każdy FF ma mniejszą gęstość upakowania pikseli od cropa, po 2 należy porównać szumy modeli będących obiektem zakupy, bo gęstość upakowania pikseli nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na szumy matrycy.
1. Argument, że obraz tego samego obiektywu będzie miał na FF gorszą jakość ponieważ crop wycina gorsze narożniki jest tylko połowicznie prawdziwy. Autor ignoruje fakt że crop wycinając środek klatki zmniejsza w ten sposób rozdzielczość obiektywu oraz powiększa aberracje chromatyczną bo środkowy wycinek kadru zostanie powiększony na całą matrycę i później na taką samą odbitkę (takiej samej wielkości w centymetrach w przypadku FF i crop). Oznacza to że narożniki obrazu na FF są gorsze ale środek kadru ___lepszy___. Pamiętajmy też że słabe narożniki obrazu to nie jest cecha matrycy FF ale ___obiektywu___ i jest jak najbardziej możliwe uzyskanie dobrych narożników także na FF.
2. Aby uzyskać taki sam obraz (pomijając głębię ostrości) na FF i crop należy dopasować odpowiednio ogniskowe a ___nie odległość___ do fotografowanego obiektu. Zmiana odległości powoduje zmianę perspektywy i tym samym zdjęcia są inne i nie można ich ze sobą porównywać. Aby na crop uzyskać __taki sam___ obraz (pomijając głębię ostrości) należy ustawić ogniskową o 1.5 raza krótsza.
Poza tym dylemat FF vs APS-C został przedstawiony zrozumiale i czytelnie.
Sam robię zdjęcia od 1 klasy podstawówki (tzn. b. długo), choć profesjonalistą bym nie śmiał się nazwać.
Aktualnie choruję na jakiś aparat z APS-C. Mam już dość ciężkich i nieporęcznych aparatów o dużych gabarytach. Robię zdjęcia w różnych warunkach: zabytki, miasto, las, góry, lato, zima, dzień, noc, sceny dynamiczne i statyczne, szeroki plan i tele. Targanie ze sobą całego osprzętu zimą w góry już mnie nie bawi. Jakiś systemowy aparat z APS-C z dodatkowym obiektywem będzie dość uniwersalnym rozwiązaniem - tak sądzę. Myślałem o stajni Sony, choć zdania nie mam jeszcze wyrobionego.
Może coś szczególnie polecacie?
Łoł - bzdura totalna. Tak byłoby gdyby na świecie istniał tylko jeden obiektyw :)
Do APS-C możemy dokupić bez problemu obiektyw, który będzie dawał szeroki kąt, a odpowiedniki są z reguły (tak po szybkim przejrzeniu neta) dwukrotnie tańsze niż do formatu FF.
Tak naprawdę obecnie jedynym kryterium, które da się obronić obiektywnie jest lepsza (mniejsza) głębia ostrości - co w przypadku fotografii portretowej może być czynnikiem decydującym.
Rozdzielczość i szumy - jak już ktoś wspomniał nie zależą jedynie od wielkości klatki - trzeba by porównać konkretne modele aparatów - i wnioski, które wyciąga autor tak naprawdę można odnieść bez zastrzeżeń jedynie do porównania Canona 6D i 7D.
Kupując najprostszego Nikona 3200 i dobre szerokokątne szkło mogę przykładowo uzyskać zdjęcię krajobrazu/architektury o lepszej szczegółowości (bo D3200 ma 24mpix a 6D "tylko" 20) niż na 6D - i zapewne za taki zestaw zapłaciłbym mniej niż za samego 6D bez biektywu... Dodatkowo D3200 ma większą dynamikę (rozpiętość tonalną) niż 6D co...
Nie będę się dalej wgłębiał - bo tak naprawdę kwestia podstawowa to PIENIĄDZE.
Jeśli aparat służy do zarabiania to inwestujemy w odpowiednie OBIEKTYWY (bo obiektyw będzie służył przez lata) a do tego dobieramy odpowiedni korpus (bo ten będzie zapewne wymieniany częściej). Pieniądze mogą mieć znaczenie na początku, ale jest to inwestycja która zwróci się wczesniej czy później.
Jeśli aparat nie służy do zarabiania a pieniądze nie są przeszkodą to również nie widzę problemu.
W przypadku zaś pozostałych 99% fotografujących FF to niepotrzebny bajer... I do tego kosztowny.
Zamiast wydawać kupę kasy na aparat FF i zaciągać kredyt na podstawowy obiektyw do niego lepiej kupić porządny APS-C i 2-3 dobre obiektywy - całość będzie kosztować mniej a afekty będą równie dobre, jak nie lepsze...
Poza tym jak zauważyłam, niektórzy z was chyba zbyt pobieżnie przeczytali tekst, bo zwracają uwagę na braki, których nie ma w artykule.
Po prostu DRAMAT.
Strasznie boli mnie jeden mały fakt. Lustrzanki Canona pod pełną klatkę mają świetne czułości matrycy. ISO 25600 jest niezłą wartością. W filmie takie 12800 ISO produkowane przez 6D szumi jak ISO 3200 w moim 600D.
Z chęcią zmieniłbym lustrzankę na jakiegoś innego, nowszego cropa od Canona ale taki po prostu nie istniej. 70D według pierwszych testów nieźle już szumi na ISO 6400.
Mam zestaw w miarę jasnych szkieł f.1.8, f.2.0 ale to za mało no nocne filmowanie w przyzwoitym ISO (dla mojego starego aparatu to max SIO 1600)
Na te pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi. I może lepiej. Ideałem jest posiadanie zarówno lustrzanki APS-C jak i FF.
proszę tylko poprawić parę zdań:
"Im dłuższa ogniskowa, tym mniejsza głębia; im mniejsza odległość, tym mniejsza głębia;"
"Chcąc uzyskać podobną zawartość kadru, musimy cofnąć się do tyłu z aparatem APS-C " ałłłć