Około dwa tygodnie temu w moich skromnych progach zawitał kurier uginający się pod wielkim pudłem. W owym wielkim pudle znajdowała się niewiele mniejsza obudowa Chiefteca; model LCX 01
Obudowa trafiła w moje ręce po pozytywnym werdykcie redakcji, która to wybrała mnie do zadania, jakim jest modding tejże obudowy. Model jaki mi się trafił nie należy do obudów dobrze podatnych takim zabiegom. Jej największą zaletą jest estetyka. Prosta forma, bez zbędnych przełączników, wzorków czy kolorów. Jest do tego stopnia estetyczna, że wszystkie włączniki, oraz kieszenie na napędy DVD/CD schowane zostały za małymi drzwiczkami we froncie obudowy. Tu pojawił się pewien dylemat. By modding był udany, obudowę trzeba by przerobić całą, zmieniając dosłownie wszystko, albo wprowadzić niewielkie zmiany nieingerujące specjalnie w jej prostą formę. Ze względów czasowych wybrałem tą drugą opcję, przy czym postarałem się by cały modding był odwracalny bez uszczerbków na samej obudowie.
Sama obudowa zdecydowanie nie jest konstrukcją, którą kupiłbym w sklepie. Jest naprawdę bardzo przyjemna dla oka, ale rozwiązania w niej zastosowane są zupełnie nie na czasie. Napiszę o tym dokładniej później.
W Internecie jest naprawdę niewiele zdjęć tej obudowy. Zamieszczam więc poniżej kilka fotografii mojego autorstwa by można się przyjrzeć obiektowi przeprowadzanego moddingu nim przestanie być tym samym obiektem, jaki otrzymałem parę dni wcześniej.
Motywem przewodnim moddingu jest seria gier zatytułowanych Dead space. Horror science fiction toczący się w kosmosie. Gra ma niepowtarzalny klimat, a fani zapewne wiedzą, że zapowiedziano już trzecią część tej gry. Dead space to mroczna kolorystyka, dużo cieni, przewaga błękitno zielonkawych hologramów oraz wszędobylskiej zgnilizny. Tą ostatnią sobie darowałem, obudowa powinna pozostać estetyczna. Modding postanowiłem przeprowadzić za pomocą farb i pędzla. Wydaje mi się, że taka forma będzie bardziej wartościowsza niż naklejka czy spray choć możliwe że mniej efektywna. Zacząłem oczywiście od projektu w programie graficznym.
Na pierwszy ogień poszła górna blacha zdjęta z obudowy. Plan był prosty, namalować postać Issaca w czarno białym ujęciu (nie w skali szarości) Zamiast białego użyłem złotawego. Na początku na obudowie zrobiłem dosyć prosty szkic. Następnie po ówczesnym zmierzeniu szerokości górnej blachy obudowy wyciąłem takiej właśnie szerokości pasek folii samo-przylepnej. Folia ta jest tak przeźroczysta, że frontalnie zazwyczaj jej nie widać. To właśnie na niej postanowiłem malować. Farby akrylowe mają to do siebie, że bardzo łatwo nimi malować na każdej powierzchni, także na śliskiej folii. Trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość i malować warstwami.
Każda kolejna charakteryzuje się lepszym kryciem i bardziej intensywnym kolorem. Sam proces malowania Issaca zajął mi kilka godzin, ale był stosunkowo prosty. Poniżej zamieszczam filmik przedstawiający tych kilka godzin w ogromnym przyśpieszeniu:
Następnym etapem modiingu był przedni panel. Po wypróbowaniu folii i farb na górnej blasze ochoczo zabrałem się do malowania maski głównego bohatera gry. Głównym elementem tej części obudowy miały być świecące linie na hełmie Issaca. Problem w tym, że efekt chciałem uzyskać tylko i wyłącznie farbami. Rozpoczął się żmudny proces malarstwa warstwowego. Namalowanie tego elementu zajęło mi 3 dni po kilka godzin. Co jakiś czas robiłem zdjęcie ukazujące zmiany w ogólnym wyglądzie hełmu. Czasami co godzinę, czasami co 2 godziny.
Zdjęcia te zestawiłem ze sobą i połączyłem. Proces malowania hełmu zamieszczam na krótkim filmiku niżej.
Hełm wyszedł jak wyszedł, ale brakowało jeszcze czegoś, powierzchni do malowania było dużo. Dodałem więc ciemny pasek poniżej hełmu. Łagodzi on przejście od całkowicie zamalowanej powierzchni do powierzchni niezamalowanej.
Następnie postanowiłem wprowadzić element po części nawiązujący do kręgosłupa głównego bohatera. Jak fani zapewne wiedzą przedstawia on poziom „żywotności” postaci. Rozdzieliłem poszczególne kręgi i symbolicznie naniosłem je na obudowę poniżej hełmu.
Wszystkie elementy malowałem na paskach wspomnianej wyżej folii. Ktoś zapewne zwróci uwagę: „Utrudniłeś w ten sposób chłodzenie obudowy” Odpowiadam od razu; że na przednim panelu, pomimo iż zamontowano siatkę anty-kurzową, to nie ma miejsca by tam zmieścić jakikolwiek wentylator. Ani przed dyskami, ani za nimi, ani nawet przed panelem nie ma marnego centymetra na jakikolwiek wentylator. Przedni panel przepuszcza powietrze, ale raczej niewielki ma wpływ na chłodzenie całej konstrukcji.
Posiadając górę obudowy oraz front pozostały boczne ścianki. Na bocznych ściankach jednak nie pasowało nic ciężkiego. Ostatecznie zdecydowałem się na paski w kolorze podobnym do „kręgów z kręgosłupa Isaaca”
Po dwa z każdej strony, lekkie i w miarę estetyczne. (Czego nie mogę powiedzieć o zdjęciach)
Dosyć trudno było zmienić obudowę, której zmiana psuje założenia projektantów. Sądzę jednak, że efekt, który uzyskałem kwalifikuje się do konkursu na modding związany z grami komputerowymi. Wydaje mi się, że elementy są bardzo rozpoznawalne, proste a zarazem niepowtarzalne. Niepowtarzalne, ponieważ także i mnie trudno byłoby idealnie skopiować malarstwo na powyższej obudowie. W razie potrzeby z obudowy wystarczy zerwać folię odtwarzając w ten sposób jej pierwotny wygląd. Opcja przydatna dla osoby, która uzna, że Dead space jest już niemodny.
Obudowa:
Chciałbym napisać jeszcze parę słów o samej obudowie. Jak już wspomniałem nie kupiłby jej w żadnym sklepie. W porównaniu do mojej obecnej Cooler Master 690 to przerabianą przeze mnie obudowę nazwać można dinozaurem. Wskazywać może na to choćby umiejscowienie zasilacza na górze. Coraz mocniejsze zasilacze potrzebują coraz wydajniejszego chłodzenia. Zasysając powietrze ze środka ciepłej obudowy z pewnością nie będą pracowały w komfortowych warunkach. W samej obudowie znalazł się tylko jeden otwór na wentylator wyciągający ciepłe powietrze na zewnątrz. Znajduje się w tylnej ściance i pozwala zamontować maksymalnie 120 milimetrowy cooler. Opcjonalnie można także zamontować dwa wentylatory 92mm na lewej ściance jednak ich rozmieszczenie oraz wielkość nie poprawią specjalnie komfortu pracy podzespołów. Brakuje tutaj wentylatora zasysającego powietrze. Jak już wspomniałem przedni panel przepuszcza powietrze, ale nie można przyśpieszyć przepływu tego powietrza gdyż brakuje miejsca na wentylator. Na prawej ściance zamontowano plastikowy grill, do którego można przykręcić aż trzy 92mm wentylatory chłodzące dyski twarde. Jednak tylko dyski twarde gdyż położone w poprzek obudowy zajmują całą dostępną przestrzeń w obudowie kończąc się na przeciwnej ściance. O wentylatorach od dołu obudowy czy od góry można tylko pomarzyć.
Model obudowy, który dostałem w nagrodę ma pieczątkę podbitą w 2010 roku jednak sama obudowa została zaprojektowana możliwe, że nawet 6-7 lat temu. Świadczyć może o tym zdjęcie z opakowania obudowy bądź z instrukcji.
Jak widać na zdjęciu; montaż dysków przedstawiono na jakiś archaicznych modelach z taśmą ATA zamiast SATA.
Do obudowy dołączono tonę śrubek, oraz aż 4 kluczyki. Jakie kluczyki? Otóż panel przedni oraz pokrywę obudowy można zamknąć na klucz tak by nikt nie był w stanie jej otworzyć (i ukraść nam karty graficznej?) Ciekawy pomysł aczkolwiek całkowicie niepraktyczny. Sama blokada od środka w obu przypadkach zrobiona jest z plastiku i sądzę że dosyć łatwo ją wyrwać. Na przednim panelu znalazły się wyjścia USB oraz co istotne fire wire. Szczerze brakuje mi tego ostatniego na mojej obudowie, ale jedno złącze wiosny nie czyni.
Tyle o samej obudowie. Modding był dla mnie ciekawym acz dosyć pracochłonnym wyzwaniem. Mam nadzieję, że z powierzonego mi zadania się wywiązałem. Mam także nadzieję, że obudowa spodoba się fanom (i nie tylko) gry Dead Space oraz że samą recenzję czytało się dosyć przyjemnie
Poniżej zamieszczam filmik przedstawiający efekt końcowy mojej walki z obudową, zapraszam:
Komentarze
57Z oceną modingu wstrzymam się do pojawienia się pozostałych prac.
PS. LCX 01 to raczej obudowa typu server lub workstation, a więc stąd jej toporne wzornictwo
Recka O'K.
Mogłeś przetestować tą obudowę - chyba nic do środka nie włożyłeś (nie licząc dysków twardych).
+1
Nie wiem od kiedy modding obudowy to pomalowanie kilku zewnętrznych elementów.
ale ładnie to wyszło:)
Co do obudowy to masz rację, że ma ona już kilka dobrych lat na karku, identyczny model, tylko z czarnym frontem, mam dla przeznaczonego do utylizacji serwera :)
A co do tych archaicznych modeli ATA -> tak się składa, że jeszcze dużoooo kompów z takimi dyskami mam w pracy, a jak siada maszyna to przydają się jako archiwum :P
#1. Inny kolor Isac'a na topie (bardziej pasujacy pod reszte kolorow - szary / niebieski)
#2. Helm z przodu zamknalbym w innym ksztalcie niz prostokat (niby podpasowany pod kanciastosc obudowy, alee...) - np. jakis schodzacy w jedna strone wyprofilowany ukos.
Pomimimo tego, ze dobrze malujesz to widac po tym projekcie, ze faktycznie ta "druga opcja" ostro Cie ograniczyla.
Osobiście już od dłuższego czasu zastanawiam się nad moddingiem mojej budy. Ma już ze 4 lata i trochę mi się znudziła. Mam Cooler Master 590, ogólnie spełnia swoje zadanie rewelacyjnie, ale jest jakaś taka nijaka.
pozdrawiam
Widać że masz "fach w ręku" :D i malowanie to twój dar...
Jesteś świetny w tym co robisz-obudowa jak obudowa - ten niebieski efekt był ... kosmiczny ;]
Dałem ci już + niesamowity efekt :)
Ciekawy pomysł z tą folią. Osobiście bym wolał po wszystkim ją zerwać i trzymać pod biurkiem obudowę taką jaką Pan Producent przykazał.