MSI WIND U 100 to odpowiedź firmy MSI na Eee PC firmy Asus, który otworzył nowy segment subnotebookow. W dobie upraszczania i miniaturyzacji wszystkiego co tylko możliwe, miniaturowe laptopy w przystę
MSI WIND U 100 to odpowiedź firmy MSI na Eee PC firmy Asus, który otworzył nowy segment subnotebookow. W dobie upraszczania i miniaturyzacji wszystkiego co tylko możliwe, miniaturowe laptopy w przystępnej cenie okazały się być hitem.
Nie miałam okazji testować Eee PC Asusa, wpadł mi za to w ręce maluszek z fabryki Apple, cieńki jak koperta Apple Air. Niestety Air nie kwalifikuje się do powyżej opisanej kategorii z jednej prostej przyczyny, jego cena jest mało przystępna.
Egzemplarz, który otrzymałam ma landrynkową różową 10,2” obudowę. Mężczyźni podeszli do tematu nieco sceptycznie z racji koloru więc stwierdzono, że produkt a’ la „Legalna Blondynka” należy się właśnie blondynce. I oto jestem, przedstawię skrzata MSI z kobiecego punktu widzenia. Zrozumiem, jeśli moje spostrzeżenia wydadzą się Panom zabawne…w końcu my jesteśmy z Wenus.
Na szczęście MSI wprowadziła 3 kolory obudowy. Dostępne są białe, czarne i różowe. Pojawiają się również nowe, bardziej „designerskie” obudowy z fantazyjnymi wzorami. Co godne uwagi to zastosowana technologia IMR (Insert Mold Roller), która zapobiega wyblaknięciu obudowy oraz opalcowaniu. Przy częstej eksploatacji, jest to niewątpliwą zaletą.
Panowie z MSI wyzbyli się najwyraźniej kompleksów i śmiało poszli w miniaturyzację (ciekawe jakimi jeżdżą samochodami? ;) I dobrze zrobili. Nie wyobrażam sobie żebym nadal musiała targać ze sobą 2,5 kilowego potwora. "Wiaterek" mieści się niemal w damskiej torebce, jest lekki (waga zaledwie 1kg) dzięki czemu nie obciąża kręgosłupa, nie deformuje sylwetki i pozwala dumnie spacerować z klientem nie dokuczając ciężarem.
Wewnątrz ukazuje się schludna perłowa obudowa z biała klawiaturą. Trochę to mało praktyczne, ale jeśli target grupą są kobiety pozawala to zrozumieć dobór kolorów.
Nad matrycą MSI wbudowała kamerkę 1,3 MPiX. Jest ona płasko wkomponowana w ramkę matrycy i nie wygląda jak wytrzeszczone oko Cyklopa, co zdarza się innym laptopom. Całość daje przyjemne wrażenia estetyczne. Przed porysowaniem chroni go 6 gumowych styków.
W zestawie otrzymujemy Stylish Protecting Bag, która niestety jest mało stajlisz. Oczywiście to też należy pozostawić indywidualnej ocenie, ale mnie etui trochę rozczarowało. Wykonane jest z tworzywa sztucznego, które ma imitować skórę. Modne ostatnio MACi narzuciły jakiś dziwny trend opakowań aktówkowych, w których nie ma już miejsca na zasilacz, słuchawki czy nawet pen drive.
MSI postanowiła powiększyć nieco etui względem komputera dzięki czemu zyskaliśmy miejsce na zasilacz, słuchawki, dokumenty (o ile mają format A5) i jak dobrze pójdzie to jeszcze lakier do włosów lub paznokci. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że większe etui zezwala na swobodne przesuwanie się Netbooka w jego wnętrzu. Przydałoby się jakieś umocowanie dla samego malucha.
W dolnej części obudowy po prawej stronie znajduje się szereg diod informujących o aktywnych funkcjach. Mamy tu Bluetouth, Wi Fi, księżyc, który sygnalizuje stan uśpienia, bateria, standardowy Capslock, Numlock.
W pudełku, poza etui, laptopem i zasilaczem znajdziemy jeszcze 2 płyty: Recovery DVD i Driver Utilities Manual. Tylko gdzie ja mam je sobie włożyć??? Niestety jak na takiego skrzata przystało, zabrakło miejsca na napęd.