eFootball PES 2020
Producent: Konami
Platformy: PS4/XONE/PC
Data premiery: 10 września 2019
Rzadko, bo rzadko, ale czasami e-sport podaje sobie rękę z tradycyjnym sportem. Tak dzieje się w przypadku serii Pro Evolution Soccer, a zwłaszcza, kiedy chodzi o jej najnowszą odsłonę. eFootball PES 2020 (bo taką, zmienioną nazwę ma nowa część cyklu) przede wszystkim rozwija to, czym marka mogła się szczycić przez ostatnie lata, a więc realizm i niezwykle rozbudowany system kontroli piłki. Drybling i strzały mają być dokładniejsze, niż dotąd, i w pełni wykorzystywać wirtuozerskie zdolności graczy.
Na tym oczywiście nie koniec, bo przecież nie mogło też zabraknąć czegoś zupełnie nowego. Mowa o wieloosobowym Matchday’u, który będzie oferował możliwość rozegrania wspólnie z innymi wirtualnymi piłkarzami autentycznych wydarzeń sportowych. A na dowód tego, że eFootball PES 2020 chce być tak blisko realnej piłki jak to możliwe, twórcy przygotowali też nowy sposób śledzenia akcji na boisku, który do złudzenia przypomina telewizyjną transmisję. Warto jednak dodać, że ten tytuł jest adresowany nie tylko do futbolowych freaków i profesjonalnych e-sportowców, ale też do zwykłych śmiertelników, którzy lubią po prostu od czasu do czasu usiąść z padem w ręku i „haratnąć w gałę”.
GreedFall
Producent: Spiders
Platformy: PS4/XONE/PC
Data premiery: 10 września 2019
Fani RPG wcale nie muszą siedzieć bezczynnie i wzdychać do zdjęcia Keanu Reevesa w oczekiwaniu na premierę Cyberpunka 2077. A to dlatego, że już jesienią na konsole i pecety zawita nowa przygoda w sam raz dla zapalonych erpegowców.
GreedFall nie ma co prawda tak utalentowanych ojców, bo to najnowsze dzieło twórców takich tytułów jak Bound by Flame czy The Technomancer, które spotkały się raczej z umiarkowanym przyjęciem, ale sporo wskazuje na to, że może to być ich Opus Magnum.
Gra otwierać ma przed nami podwoje świata do złudzenia przypominającego XVII-wieczną Amerykę, choć wzbogaconego o elementy magii. I nie chodzi jedynie o wachlarz czarów, którymi będziemy mogli potraktować tego czy innego przeciwnika, ale i o same bestie, jakie staną na naszej drodze. Niektóre z nich mogłyby nieźle wystraszyć niejednego myśliwego z Yharnam, a może i nawet naszego Wieśka!
Gears 5
Producent: The Coalition/Black Tusk Studios
Platformy: XONE/PC
Data premiery: 10 wrzesień 2019
Trochę to dziwne, że w tytule najnowszej odsłony flagowej strzelaniny Xboxa nie ma już słynnego „of War”, no ale czasy się zmieniają. Ponoć to dlatego, że Microsoft chce z Gears zrobić markę globalną, na którą składać się będą różne gry. Już teraz różne studia dłubią przy aż trzech produkcjach z tego cyklu.
Najważniejsza i tak jest jednak piąta część serii, która ma przynieść ciekawą historię, jeszcze bardziej brutalną i krwawą rozgrywkę, kilka znanych i lubianych trybów multi oraz kreatora map, dzięki któremu baza interesujących miejscówek rozrośnie się pewnie w tempie błyskawicy.
Co więcej, Gears 5 może okazać się nie lada łaskawe dla posiadaczy pecetów. Powstająca od podstaw dedykowana im wersja przynieść ma i rozdzielczość 4K, i 120 klatek na sekundę i pewnie jeszcze całą masę dodatkowych graficznych wodotrysków. A wiecie co może być największą niespodzianką? To, że Gears 5 ukaże się na Steamie. Normalnie, świat się kończy.
Borderlands 3
Producent: Gearbox Software
Platformy: PS4/XONE/PC
Data premiery: 13 września 2019
Protoplasta loot shooterów powraca! Borderlands 3 wznawia werbunek poszukiwaczy skarbów, którzy tym razem ruszą nie tylko na znaną i lubianą Pandorę, ale też w najdalsze zakątki wszechświata, różniące się nie tylko fauną, i florą, ale i poziomem obłędu. Bo skoro Borderlands, to musi być szaleństwo, „bazylion” gnatów do zebrania, absurdalne misje i pretekst do spotkania z kumplami w wirtualnym świecie.
Nie można jednak powiedzieć, że „trójka” jedynie powtarza to, co znamy już z poprzedniczek. Dorzuca do tego też mnóstwo nowości, wśród których znajdziemy chociażby modyfikacje uzbrojenia, nowe postaci o unikalnych zdolnościach, zakręconą kontynuację równie zakręconej historii, a nawet… karabiny biegające na zrobotyzowanych nóżkach. Czy coś jeszcze może nas zadziwić w absurdalnym świecie Borderlands 3? Przekonamy się już jesienią tego roku!
Destiny 2: Twierdza cieni
Producent: Bingie Software
Platformy: PS4/XONE/PC
Data premiery: 17 września 2019 1 października 2019 (aktualizacja)
Destiny 2 nie miało łatwego debiutu, to fakt. Najpierw okazało się, że wprowadzone zmiany nie były tym czego oczekiwali fani, potem doszły napięcia na linii twórcy – wydawca u podstaw których leżała polityka wydawnicza i coraz bardziej widoczny nacisk na mikropłatności
Wszystko to nie sprzyjało rozwojowi gry, która na domiar złego musiała walczyć o gracza z innymi świetnymi tytułami nastawionymi na kooperację. Wystarczy wspomnieć choćby Monster Hunter World. Burzliwy romans Bungie z Activision to już jednak przeszłość.
Czy dzięki temu Destiny 2 nabierze teraz wiatru w żagle? Pokaże to zapewne najnowszy dodatek. Twierdza cieni to ukłon w stronę najzagorzalszych fanów serii – powracają w nim bowiem znani z poprzednich rozszerzeń bossowie pokroju Croty czy Ghaula. Oprócz intrygująco zapowiadającej się fabuły otrzymamy tu także całkowicie nowy rajd, szturm i całą masę dodatkowego sprzętu do zdobycia.
Jest jeszcze jeden powód, dla którego Twierdza cieni znalazła się na naszej liście najbardziej oczekiwanych premier II połowy 2019 roku. Wraz z pojawieniem się tego dodatku podstawowa wersja Destiny 2 przechodzi na model free-to-play. Co więcej, otrzymamy też wsparcie dla funkcji cross-save, jeśli chcemy grać jednocześnie na różnych platformach.
Ni no Kuni: Wrath of the White Witch Remastered
Producent: Level 5
Platformy: PS4/PC
Data premiery: 20 września 2019
Pewnie czujecie się już nieco zmęczeni tymi wszystkimi remasterami, co? Szczególnie, gdy odświeżane są zdawałoby się wcale nie takie stare jeszcze tytuły. Czasami jednak zdarzają się gry, które choć wciąż wyglądają dobrze, aż proszą się o to by o nich przypomnieć. Ni no Kuni: Wrath of the White Witch jest jedną z nich.
Dlaczego? A choćby dlatego, że to jeden z najbardziej bajkowo wyglądających japońskich erpegów. Spora w tym zasługa legendarnego japońskiego studio animacyjnego - Ghibli, które stworzyło wcześniej między innymi nagrodzone Oskarem Spirited Away: W krainie Bogów. Żal by takie dzieło poszło w zapomnienie. Wszak mało kto gra dziś na PlayStation 3, prawda? Nowe, odświeżone wydanie, z podbitą rozdzielczością i graficznymi ulepszeniami to zawsze szansa, że większa liczba osób doceni ten tytuł. A co to dużo mówić, pierwsze Ni no Kun w pełni na to zasługuje.