Idąc na stoisko TCL na CES 2018 myślałem: „jaki sens ma oglądanie telewizorów przeznaczonych na rynek USA?”. Z błędu wyprowadził mnie Marek Maciejewski.
Po Francji, Niemczech i Wielkiej Brytanii, Polska jest dla firmy TCL czwartym rynkiem o kluczowym znaczeniu. Dlatego też skwapliwie skorzystałem z zaproszenia do odwiedzenia stoiska chińskiego giganta na targach CES 2018. Okazało się, że nowe telewizory TCL, które wejdą do sprzedaży w Polsce, poza systemem operacyjnym będą miały dużo wspólnego z tymi pokazanymi na targach CES.
D = 2018
W bieżącym roku TCL wprowadza dodatkowe, literowe oznaczenie telewizorów. W związku z tym modele na rok 2018 będą oznaczone literą „D”:
- P60 (2017) ‒‒‒‒‒> DP66 (2018)
- C70 (2017) ‒‒‒‒‒> DC76 (2018)
Seria DP66
Seria ta zastąpi udaną ubiegłoroczną P60. Dostępne będą cztery przekątne ekranu: 43, 50, 55, 65 cali. Najmniejszy, 43-calowy, ze względu na niemożność zmieszczenia w nim rozbudowanej płyty głównej z podzespołami pod Androida będzie działał pod kontrolą Linuksa. Z kolei większe modele przyjadą już z Androidem 7.0 na pokładzie. Sam producent tak określa nowe telewizory:
Znakiem rozpoznawczym DP66 jest niezwykle cienki profil i wąska rama o szerokości 5 mm.
I rzeczywiście ‒ znajduje to potwierdzenie na poniższym zdjęciu:
Najważniejszą zmianą w stosunku do ubiegłorocznej serii P60 będzie wprowadzenie szerokiej palety barw. Przypomnijmy, że w roku 2017 ta cecha była zarezerwowana dla droższych serii C70 oraz X9. Od roku 2018 także tańsza seria DP66 będzie mogła czarować widzów nasyconymi kolorami.
Nowością jest również funkcja Brightness+. Podczas odtwarzania materiałów HDR, telewizor, na podstawie analizy sygnału wejściowego, będzie w stanie, gdy zajdzie taka potrzeba, chwilowo zwiększyć jasność obrazu ze standardowych 320 cd/m^2 do nawet 450 cd/m^2 (czyli o ponad 40%), co podniesie nieco jakość doznań w trybie HDR.
TCL ma bardzo ambitne plany wobec serii DP66 - mają to być najbardziej przystępne na rynku polskim telewizory z szeroką paletą barw. Oznacza to, że miłośnicy nasyconych kolorów będą mogli nabyć taki telewizor w bardzo atrakcyjnej cenie (poznamy ją po polskiej premierze).
Oto najważniejsze parametry serii DP66:
- LCD,
- 4K,
- 43, 50, 55, 65 cali,
- 60Hz,
- brak upłynniania ruchu,
- szeroka paleta barw (KSF),
- funkcja Brightness+ (do 450 cd/m^2),
- Android 7.0 (z wyj. 43 cali).
Telewizory TCL z serii DP66 pojawią się w sprzedaży w marcu br.
Seria DP67
Te telewizory wzmiankuję z dziennikarskiego obowiązku. Będzie ona technicznie zbliżona do serii DP66, choć z trzema głównymi różnicami:
- wklęsłe ekrany zamiast płaskich,
- standardowa paleta barw zamiast rozszerzonej,
- system Linux zamiast Androida.
Telewizory TCL z serii DP67 pojawią się w sprzedaży w maju br. Ceny nie są jeszcze znane.
Seria DC76
Telewizory z serii DC76 zastąpią nagrodzoną przez EISA ubiegłoroczną serię C70. W stosunku do C70 nastąpiła spora zmiana stylistyki, co widać w poniższym filmie:
Na targach CES pokazano dwa wczesne warianty stylistyczne tych telewizorów: z tylną podpórką (jak w powyższym filmie) oraz z bardziej konwencjonalną podstawą, jak na poniższych zdjęciach.
Najważniejsze parametry serii DC76:
- LCD,
- 4K,
- 55, 65 cali,
- 60Hz,
- brak upłynniania ruchu,
- szeroka paleta barw (KSF),
- funkcja Brightness+ (do 500 cd/m^2)
- wbudowany soundbar JBL promieniujący dźwięk do przodu,
- DTS Premium Sound,
- Android 7.0 (z późniejszą aktualizacją do 8.0),
- stylistyka 360° (wzorniczo dopracowany nie tylko front, lecz także tył i boki telewizora).
W krajowych sklepach seria DC76 pojawi się w czerwcu lub lipcu br. Ceny nie są jeszcze znane.
Android 8.0
W trakcie targów CES firma TCL pokazała również działającą, prototypową wersję telewizorowego systemu Android 8.0 (Oreo) oraz wersję beta usługi Google Assistant. Więcej informacji w filmie poniżej.
Za pomoc w realizacji poniższego materiału autor serdecznie dziękuje przedstawicielce firmy Google ‒ pani Agnieszce Widło.
Prototypy w cieniu awarii
Na stoisku firmy TCL można było podziwiać telewizor QLED z pełnym, strefowo wygaszanym podświetleniem. Był to oczywiście prototyp, bowiem TCL nie ma jeszcze w swojej ofercie komercyjnego wyświetlacza z tak zaawansowanym podświetleniem. Jego główną zaletą były nie tylko poszerzające paletę barw kropki kwantowe (stąd QLED), lecz przede wszystkim aż 288 niezależnych stref lokalnego wygaszania. To wszystko składało się na niezwykle atrakcyjny, kontrastowy obraz o wybitnie nasyconych barwach. Największym osiągnięciem była jednakże niewielka grubość telewizora ‒ zaledwie 1 cm w górnej części, co czyniło go najsmuklejszym w historii telewizorem z pełnym podświetleniem. Więcej szczegółów (plus niespodzianka) w filmie poniżej.
Jeżeli dotrwaliście do końca filmu, wiecie dlaczego moja relacja ze stoiska TCL miała swój gwałtowny koniec. Warto zaznaczyć, że nie było paniki wśród zwiedzających, a ewakuacja hali centralnej przebiegła bardzo sprawnie. Według oficjalnego komunikatu przyczyną awarii było zwarcie w stacji transformatorowej spowodowane kondensacją po nietypowym dla pustynnego klimatu ulewnym deszczu w dniu 9 stycznia.
Najbardziej poszkodowani byli chyba ci zwiedzający, którzy postanowili wcześniej doładować swoje smartfony w specjalnych stacjach stojących w głównym korytarzu. Dlaczego? Bo ze względu na konstrukcję stacji i zastosowane zabezpieczenia, w czasie awarii nie można ich było po prostu stamtąd wyjąć.
I tym nietypowym akcentem kończę moją relację ze stoiska firmy TCL. Więcej informacji o nowych telewizorach z serii D poznamy na najbliższej konferencji prasowej tego producenta.
Komentarze
3Nie bardzo rozumiem jak to możliwe, przecież płyty główne w smartfonach i to nawet tych bardzo wydajnych są malutkie i spokojnie powinny się zmieścić do TV nawet jako część większej płyty, więc w czym tkwi problem z brakiem miejsca ?