Ocena aparatu przez pryzmat praktycznego wykorzystania w terenie.
sensor 1” w połączeniu z szerokim zakresem ogniskowych, wysoka jakość zdjęć, tryb RAW i wideo 4K, tryb slow-motion w Full HD (120 kl/s), wysoka ergonomia, szybki tryb seryjny 12 kl/s, wysokiej rozdzielczości wizjer elektroniczny, uchylno-obrotowy ekran LCD
Minusyspory jak na kompakt, brak filtra neutralnego (ND), brak trybu Auto ISO podczas filmowania
Panasonic Lumix FZ-1000 miał swoją premierę w czerwcu tego roku - wszystkie informacje i zdjęcia sprzętu znajdziecie w naszej informacji. Od tamtej pory niecierpliwie czekaliśmy, by go dostać w nasze ręce choć na chwilę. Dlaczego? Ciekawiła nas jakość zdjęć ze sporej jak na kompakt tej klasy 1-calowej matrycy MOS i jasnego obiektywu (f/2.8-4.0) o zakresie ekwiwalentów ogniskowych 25 - 400 mm, wyposażonego w 5-cioosiową optyczną stabilizację obrazu. Producent chwalił też bardzo dużą prędkość automatycznego ustawiania ostrości - w trybie szerokokątnym 0,09 s, a w trybie tele 0,174 s. Aparat nagrodziło w tym roku jury EISA jako najlepszy uniwersalny zaawansowany kompakt.
Okazja do sprawdzenia co potrafi ten superzoom nadarzyła się podczas foto spaceru współorganizowanego przez Panasonic, który miał miejsce… w schronisku dla zwierząt w Korabiewicach. Pojawiła się więc sposobność nie tylko do przetestowania tego i innych aparatów Lumix, ale również do pomocy bezdomnym zwierzakom. Bo, musicie wiedzieć, to i inne schroniska bardzo czekają na wsparcie również ze strony pasjonatów fotografii. Dobra fotka zdecydowanie zwiększa szansę na nowy dom dla psa czy kota. A w Korabiewicach są również konie, świnie, kozy i wiele innych zwierząt oraz świetne plenery do trenowania naszych talentów.
Na początku naszej przygody Panasonic dał nam do wyboru kilka modeli aparatów (także bezlusterkowców), z których wybraliśmy najgorętszą nowość - Lumiksa FZ1000 o gabarytach lustrzanki, ale dużo mniejszej masie (patrząc na możliwości obiektywu). Fotografując w schronisku dla zwierząt (podobnie jak i w zoo) warto mieć długi zoom, by łatwiej uniknąć smutnych krat w kadrze. Ten aparat ze swoim 16-krotnym zoomem sprawdził się doskonale, choć były momenty, kiedy brakowało nam milimetrów, by zrobić większe zbliżenie, czy lepiej wyodrębnić motyw z otoczenia. Spora jasność optyki pozwoliła nie tylko uzyskać krótsze czasy fotografowania, ale również lepiej rozmyć brzydkie tło i elementy z przodu. By zmienić ogniskową używaliśmy głównie dźwigni przy spuście migawki, ale była też i druga opcja – dwufunkcyjny pierścień na obiektywie. Można go ustawić w tryb zmiany zoomu lub tryb ręcznego ustawiania ostrości.
Odchylano-obrotowy ekran LCD umożliwił wygodne fotografowanie z niskiej perspektywy - nie musieliśmy się kłaść, ani czołgać, by wykonać foto z poziomu psiego nosa czy świńskiego ryjka. Nie zawsze jednak udawało nam się zobaczyć wyraziście wszystkie detale kadru. Nasz foto spacer przypadł na wyjątkowo słoneczny dzień, co utrudniało korzystanie z wyświetlacza LCD, mimo powłoki antyrefleksyjnej. W skrajnych przypadkach korzystaliśmy więc z elektronicznego wizjera OLED, który okazał się bardzo wygodnym podglądem – wyraźnym (ma rozdzielczość ok. 2 360 tys. punktów), jasnym i szybkim.
Także łapaniu ostrości nie możemy nic zarzucić . Autofokus działał dość sprawnie (choć zdarzały się pomyłki) i szybko. Fotografowanie przez kraty ułatwiało ustawienie punktowego pola AF. W przypadku ruchliwych, wiercących się zwierząt przydał się szybki tryb seryjny (wg specyfikacji 7 kl./s).
Aparat podczas foto spaceru pozwolił nam na wykonanie 202 kadrów (w parach RAW + JPEG, a więc w sumie 404 plików). Według specyfikacji bateria w FZ1000 umożliwia zrobienie 360 zdjęć. Nie mamy jednak pewności czy dostaliśmy w pełni naładowane akumulatory. Ponadto sprzęt pracował w wyjątkowo wysokiej temperaturze, wystawiony był na ciągłą ekspozycję słoneczną, co mogło wpłynąć nie tylko na wydajność baterii, ale i na działanie innych podzespołów czy na jakość zdjęć, choć z tych akurat jesteśmy zadowoleni. Zwłaszcza że mamy zdjęcia RAW, które można przetworzyć bez pogarszania jakości.
Fotografie z FZ1000 są ostre i szczegółowe, choć nie pozbawione aberracji i innych zniekształceń obrazu na skrajnych ogniskowych na brzegach kadru. Na maksymalnym ustawieniu zoomu obraz wydaje się bardziej miękki. Warto jednak pamiętać, iż mamy do czynienia z dużym zakresem zoomu, co daje duże możliwości, lecz nie sprzyja utrzymaniu najwyższej możliwej jakości w każdym ustawieniu. W tym przypadku jest całkiem nieźle, choć mogłoby być lepiej.
Na drugiej stronie znajdziecie przykładowe fotografie z modelu Panasonic Lumix DMC-FZ1000, które pozwolą wam samodzielnie ocenić jakość obrazu. Po kliknięciu na miniaturę wyświetlony zostanie oryginał.
Jeśli chcecie sami sprawdzić możliwości aparatu Lumix FZ1000 (na przykład zaawansowany tryb wideo 4K) oraz innych aparatów Panasonic, najbliższa okazja trafi się 21 września. W tym terminie odbędzie się kolejny bezpłatny foto spacer, tym razem na warszawskiej Pradze. Wszelkie informacje znajdziemy na facebookowym profilu FotoSpacery.pl.