Taktowanie na poziomie 157/300(600) MHz w trybie 2D, z rdzeniem zasilanym poniżej 1V, ułatwia karcie zbicie temperatury do około 41 stopni. Jak na zintegrowanie trzech układów na pojedynczej płycie PCB należy to uznać za naprawdę dobre osiągnięcie.
Dołączenie kolejnego wyświetlacza (dobrodziejstwo Eyefinity), skutkujące aktywacją kolejnego kontrolera TMDS, pociąga za sobą podniesienie taktowania oraz nieznacznie także napięcia zasilania. Karta rozgrzewa się już do 54 stopni. Wciąż jest jednak całkiem znośnie.
Pomimo chyba najdłuższego modułu chłodzenia jakiemu dane było mi się do tej pory przyjrzeć (no może poza HD4850X2 od Sapphire), nie radzi sobie ono zbyt optymalnie w wymagających grach 3D. Jeżeli w jakimś tam stopniu będzie nam wystarczać (w końcu 84 stopnie to jeszcze nie koniec świata), to już hałas generowany przez samą turbinkę oraz przepływ powietrza długim tunelem radiatora jest naprawdę bardzo nieznośny. Należy także pamiętać iż mocna i jednocześnie prądożerna karta w komputerze, to dodatkowe obciążenie zasilacza, co wiąże się z ogromnym hałasem wydobywającym się także z tego urządzenia.
Umówmy się jednak, że odnotowane 84 stopnie celsjusza, to temperatura osiągnięta podczas burn testu. Pół godzinna sesja w Crysisa wygrzała kartę do „zaledwie” 75-76stopni.
Głośność chłodzenia
Chłodzenie, jak nie trudno było się domyśleć, będzie więc stosunkowo głośne. W trybie 2D nie powinno raczej nam zanadto przeszkadzać, a przy wieczornej partyjce szachów irytować naszych sąsiadów. Wciąż jest tu przecież ciszej aniżeli w przypadku kanapkowego GeForce'a GTX295.
Główną bolączką tej konstrukcji jest jednak, tak jak już wspominałem wcześniej, zsumowany podczas obciążenia zarówno samej karty jak i używanego do jej zasilania PSU hałas.
Tę drugą przypadłość można jednak w pewien prosty sposób rozwiązać – instalując bardziej wydajny oraz bardziej sprawny zasilacz. Nasz testowy Chieftec swoje najlepsze lata ma już raczej dawno za sobą.