Najpierw przyjrzyjmy się akceleratorowi firmy Asus. Częstotliwość taktowania została przyspieszona z 940/1250 do 980/1300 MHz, a na pokładzie znalazły się 3 GB pamięci operacyjnej GDDR5. Uwaga na gabaryty: długość karty graficznej to aż 29 cm.
Zawartość pudełka:
- karta graficzna
- instrukcja obsługi
- mostek CrossFire
- przewód zasilający 2x6-pin->8-pin
- sterowniki
Oprócz powyższego zestawu można doliczyć kupon dołączony w wybranych sklepach. Dzięki niemu nabywca karty graficznej jest upoważniany do wybrania trzech gier.
Jak dla nas, Asus Radeon R9 280 Strix OC Edition z grona innych kart graficznych wywyższa się dwoma ciekawymi funkcjami. Pierwsza, to 10-fazowa sekcja zasilająca DIGI+ VRM oraz chłodzeniem DirectCU II "0 dB". Kilka słów na jego temat.
Jest to pewnego rodzaju połączenie chłodzenia pasywnego z aktywnym. Do tej pory w ostatnich generacjach akceleratorów Radeon była dostępna funkcja odpowiedzialna za wyłączenie pracy wentylatora w momencie przejścia komputera w tryb uśpienia.
Asus opracował chłodzenie, które zatrzymuje wentylatory w trybie spoczynku karty graficznej. Praca w systemie, podczas pisania tekstu, obróbki zdjęć, czy oglądania filmów i siedzenie w internecie nie wymagała ich uruchomienia. Dopiero po przekroczeniu progu 65 stopni Celsjusza aktywowała wentylatory.
Do schładzania rdzenia graficznego oraz pozostałej elektroniki użyto wspomniane już dwa, duże wentylatory, pięć niklowanych rurek cieplnych i aluminiowy radiator na całej długości Radeona R9 280. Sekcja zasilania otrzymała natomiast płaski radiator. Moduły pamięci RAM (Hynix) obyły się bez radiatorów, ale za to są w pewnym stopniu schładzane przez wentylatory.
Efektywność ów chłodzenia, to 43 stopni w spoczynku. Choć to nie jest mało, to jednak mamy wówczas zupełnie bezgłośny akcelerator graficzny. W grach, gdy rdzeń obciążamy w pełni, temperatura oscylowała w okolicach 75 stopni.
Dostępne złącza na karcie graficznej:
- 2x DVI
- HDMI
- Display Port
- 2x CrossFireX
- zasilanie 6+8-pin