Rare Replay serwuje nam sentymentalną w podróż w przeszłość gier. Zbiór klasyków jest tu imponujący, tylko czy odkurzanie wspomnień ma jeszcze sens?
- przegląd dawnych hitów studia Rare,; - doskonała grywalność,; - duży wybór tytułów,; - materiały bonusowe przygotowane przez twórców,; - opcje specjalne i pakiet dodatkowych wyzwań - coś dla starych wyjadaczy,; - dobra cena
Minusy- młodszym graczom może wydać się mało interesująca
Ktoś jeszcze pamięta studio Rare? Tak, to ci od serii Kinect Sports na Xbox 360 i Xbox One. Chodziło mi jednak raczej o ich pozostały, całkiem bogaty dorobek obfitujący zresztą w naprawdę niezłe hity. Kłopot w tym, że aby zrozumieć jak bardzo utalentowany był to zespół ludzi (ostatnio jakoś nie mieli okazji się wykazać) trzeba mieć już nieco latek na karku. Szczególnie, że początki tego studia sięgają prawdziwie zamierzchłych czasów ZX Spectrum, Commodore 64 i pierwszych systemów Nintendo. Bo choć tytuły takie Viva Pinata, Banjo-Kazooie, Conker’s Bad Fury Day czy Perfect Dark kojarzy z pewnością (w ten czy inny sposób) większość graczy to prawdziwe perełki pokroju Knight Lore, Sabre Wulf czy Jetpac znane są już zapewne jedynie prawdziwym dinozaurom. A czemu w ogóle o tym wspominam? Bo wszystkie te gry znalazły się w niedawno wydanym, rocznicowym pakiecie Rare Replay.
Powrót do korzeni
W czasach pogoni za ultra realistyczną grafiką, super ostrym obrazem w rozdzielczościach szybujących już daleko poza 1080p i płynnością, w której 60 klatek na sekundę staje się już niemal absolutnym minimum wypuszczenie zestawu starych, odschoolowych gier, i to na konsole najnowszej generacji może wydać się nieco dziwne. Rare nie jest jednak zwykłą firmą, a jej fani dawno daliby się pokroić za możliwość rozegrania jeszcze jednej partyjki w Battletoads czy w którąś z dwóch części R.C. Pro-Am. Trudno się więc dziwić, że tę nostalgię w końcu postanowiono wykorzystać. Na szczęście zamiast, jak to zwykle w takich przypadkach bywa, wrzucać wszystko do jednego wora i serwować graczom swoisty misz-masz tytułów z prymitywnym systemem ich wyboru, w Rare Replay postarano się by całości nadać naprawdę atrakcyjną oprawę. Przedsmakiem jest fantastyczne intro, a dalej jest jeszcze lepiej.
I tak wszystkie gry „starej ery” zebrane zostały tu pod dachem wirtualnego teatru. Na jego ścianach wiszą ruchome obrazy z tytułami gier, a pokoje ukrywają plakaty z ciekawostkami w postaci historii konkretnych produkcji, dodatkowych materiałów wideo (oczywiście, wcześniej trzeba je sobie odblokować) czy specjalnych, krótkich wyzwań dla szybkiego poznania danej produkcji. Pomyślano również o samych grach dodając do ich niewielkich ekranów (bądź co bądź proporcje ich wyświetlania nie mogły się przecież zmienić) ciekawe tła tematyczne. Ba, można nawet włączyć specjalny tryb udający wypukły kineskop. Co prawda nie w każdej grze jest to możliwe, ale liczy się sam pomysł. Najważniejsze, że wszystko to podano w sposób wyjątkowo schludny, intuicyjny i zachęcający do długiej, nostalgicznej podróży w przeszłość.
Pośród najstarszych tytułów znajdziemy tu więc między innymi takie perełki jak Atic Atac i Jetpac z 1983 roku, Sabre Wulf i Knight Lore z 1984 czy choćby Gunfright z 1986. Później, z ery maszynek Nintendo mamy wspominane już wcześniej obie części R.C. Pro-Am, Battletoads, Killer Instinct Gold, Blast Corps, Banjo-Kazooie, Perfect Dark i słynne już Conker’s Bad Fur Day. Z przyczyn oczywistych na liście tej nie znalazły się tytuły, do których prawa pozostają cały czas w rękach firmy spod znaku wąsatego hydraulika. Ten brak w pełni rekompensują jednak dodatkowe opcje urozmaicające zabawę. I tak w każdej chwili możemy włączać i wyłączać cheaty, a w co poniektórych grach nawet cofać czas, by drugi raz nie popełnić tego samego błędu.
Oczywiście same gry niewiele się zmieniły. To nadal te same, trudne, wymagające i dość siermiężnie prezentujące się produkcje, które teraz dałoby się z pewnością odpalić nawet na budżetowym smartfonie. Jedynie co w nich poprawiono to sterowanie dostosowując je do xboksowego gamepada. No ale taki już urok retrogrania.
Wspomnienie o…Xbox 360
Co ciekawe w pakiecie z Rare Replay znalazły się i produkcje nowsze, z ery pierwszego Xboxa i jego następcy. Te ostatnie pojawiają się zresztą na naszej liście gier jako osobne pozycje z wyraźnym, niemal pudełkowym oznaczeniem poprzedniej konsoli. Do ich działania potrzebne jest też połączenie z Internetem. Czemu akurat tak? Ano dlatego, że tak naprawdę są to pierwsze pozycje udostępnione na zasadach wstecznej kompatybilności, o której tak szumnie trąbiono podczas tegorocznego E3. Trzeba jednak Microsoftowi oddać, że działa to bardzo dobrze. Niezależnie czy była to Viva Pinata, Perfect Dark Zero czy Banjo-Kazooie wszystko śmigało jak złoto.
Zabawka dla „dużych dzieci”
Nie da się zaprzeczyć, że Rare Replay to wyjątkowa kolekcja gier; bogata, ciekawie podana, z mnóstwem dodatkowych atrakcji. W cenie grubo poniżej 100 zł otrzymujemy tu kilkadziesiąt godzin dobrej zabawy podróżując przez ostatnie 30 lat elektronicznej rozrywki w wydaniu prawdziwej legendy branży – studia Rare. Do tego jeszcze gdzieś tam w tle majaczy możliwość zdobycia aż 10000 punktów Gamerscore (o ile tylko wcześniej nie mieliśmy żadnej z gier wchodzących w skład tego pakietu), co samo w sobie jest sporym ewenementem. Wydawać by się więc mogło, że Rare Replay to pozycja absolutnie wybitna, przysłowiowy „must have” każdego posiadacza Xbox One. I sporo w tym prawdy….o ile tylko wysoko cenisz retrogranie. Jeśli nie pamiętasz czasów automatów i pierwszy komputerów ta podróż, choćby nie wiem jak pięknie opakowana wyda ci się zapewne zbyt staromodna. Z drugiej strony nawet ja, dinozaur pamiętający te najstarsze tytuły, po kontakcie z Rare Replay zastanawiam się czy dobre wspomnienia nie powinny pozostać jedynie wspomnieniami.
Ocena końcowa:
- przegląd dawnych hitów Rare
- doskonała grywalność
- materiały bonusowe przygotowane przez twórców
- opcje specjalne i pakiet dodatkowych wyzwań - coś dla starych wyjadaczy
- dobra cena
- młodszym graczom może wydać się mało interesująca
Grafika: | zadowalający plus |
Dźwięk: | zadowalający |
Grywalność: | dobry plus |
Ocena ogólna: |
Komentarze
3