Co można napisać o dobrej klawiaturze do grania? Że jest dobra? SteelSeries Apex 7 (Red Switch) jest bez wątpienia solidnym sprzętem dla graczy i nie tylko. W trakcie moich testów wyszły na jaw mniej lub bardziej oczywiste walory klawiatury, jak i parę niedociągnięć.
To jedna z tych recenzji, która wprawiła mnie wręcz w ogromne zakłopotanie. Mechaniczna klawiatura gamingowa SteelSeries Apex 7 Red Switch nie chciała dać mi wielu powodów do narzekania, co samo w sobie świadczy sprzęcie jak najlepiej. Co i raz powtarzałem w myślach: “no, dawaj Apex 7, weź pokaż, co jest z tobą nie tak”. I co? I nic – stąd moja konsternacja. Kilkadziesiąt godzin tłuczenia w rozmaite gry na PC i napisanie kilkudziesięciu publikacji legitymuje mnie do przekazania jednej rzeczy: SteelSeries Apex 7 to klawiatura, której życzę każdemu graczowi.
Nie jest bowiem tajemnicą, że wizytówką SteelSeries jest dbanie o najwyższą jakość produktów. Ba, sam przekonałem się o tym w trakcie testów Apex Pro Gen 3 – klawiatury gamingowej z najwyższej półki, która w mojej ocenie również nie posiada wielu wad. Jak wobec tego prezentuje się SteelSeries Apex 7, czyli sprzęt ewidentnie skrojony pod graczy?
Solidnie juz na samym początku
Naprawdę nie zgadniecie, jak zapakowana jest ta solidna klawiatura. Otóż zapakowana jest solidnie. Dalsze rozważania w tej kwestii uważam za zbędne – dostajemy wszystko to, co potrzeba. Na pudełku widnieje opis kluczowych cech Apex 7, w środku znajdziemy samą klawiaturę, magnetyczną podpórkę pod nadgarstki oraz klawiaturową księgę zaklęć, którą niektórzy nazywają instrukcją obsługi. Nic tu nie lata, całość jest porządnie i estetycznie zapakowana – cała filozofia, przejdźmy do następnego punktu.
Nie trzeba być studentem materiałoznawstwa, by docenić wykonanie Apex 7. Ta klawiatura w samych dłoniach podpowiada, że jakość użytych materiałów to najwyższa klasa. Ale jeśli kogoś nie przekonują takie podpowiedzi, to dodam, że rama klawiatury to aluminium klasy lotniczej, które obudowano przyjemnym w dotyku tworzywem sztucznym. Naprawdę nie wiem, co trzeba zrobić, aby nieintencjonalnie uszkodzić taki “czołg”.
Na pochwałę zasługuje również sama podpórka pod nadgarstki: trzyma się mocno klawiatury (montowana magnetycznie) i jest naprawdę przyjemna w dotyku, a przy tym praktycznie się nie brudzi (pocenie się to kwestia indywidualna). Naturalnie podkładka jak i sama klawiatura wyposażona jest w podkładki antypoślizgowe. Ja naprawdę gram intensywnie i żywo reaguję na to, co się dzieje przed ekranem, ale ani razu klawiatura nie uciekła spod moich rąk. Apex 7 zdaje egzamin z przyczepności i to z wyróżnieniem. Wspomniałem o tłustych śladach, więc pragnę zauważyć, że przyciski jednak lubią zbierać takie ślady, co jest widoczne na fotografiach. Czy to wada? Nie, to po prostu prawda czasu i prawda ekranu. Takie jest życie.
Przewodowa bestia
Jeśli lubisz minimalizm, to dobrze. Apex 7 to treściwa klawiatura, jeśli chodzi o design. W prawej górnej części wita nas niewielki ekranik OLED, który możemy zaprogramować tak, by służył jako centrum dowodzenia wyświetlające np. informacje z komunikatora Discord. Korzystałem z tego rozwiązania kilka razy, ale w mojej ocenie szału nie ma, ponieważ wyświetlacz jest niewielki i w mojej ocenie równie dobrze mogłoby go tam nie być. Naprawdę wygodniej jest nacisnąć WinKey, nie zdejmując przy tym prawej dłoni z myszki i nie opuszczając wzroku z monitora.
Apex 7 to przewodowa bestia. A to, co producent złączył, gracz nie rozłączy. Słowem, przewód zamontowany jest na stałe i ponownie uderza bardzo dobra jakość i nie sądzę, aby ktokolwiek nieintencjonalnie wyrwał ten całkiem długi przewód. Producent daje przy tym swobodę: klawiatura ma trzy specjalne kanały służące do poprowadzenia kabla.
A jak się gra na Apex 7?
Znakomicie. Testowany model miał na pokładzie liniowe czerwone przełączniki, niemniej producent wyznaje zasadę "do wyboru, do koloru" i można wybrać tak niebieskie, jak i brązowe (przełączniki OmniPoint dostępne są wersji Pro). Punkt aktywacji wynosi 2,0 mm, a producent określa ich trwałość na 50 mln naciśnięć. I owszem, czerwone przełączniki to nie jest idealne rozwiązanie do pisania, ale nawet i tu Apex 7 daje radę. Natomiast samo granie na rzeczonej klawiaturze to czysta poezja: przyjemny dźwięk kliknięcia, precyzja, anti-ghosting i coś dla oka, czyli personalizacja podświetlenia. Ciężko tu jest przyczepić się do czegokolwiek.
By wycisnąć wszystko to, co oferuje Apex 7, warto spędzić chwilę w oprogramowaniu SteelSeries GG. Jest ono intuicyjne i czytelne, niemniej trzeba się go trochę nauczyć. Na szczęście gracze to cwane bestie, więc nie widzę tutaj żadnego konfliktu. Dynamiczne podświetlenie RGB dla każdego klawisza to najlepsze zaproszenie do projektowania własnych rozwiązań natury wizualnej, przydatne będą funkcje tworzenia i zapisywania profili. Czy graczom potrzeba czegoś więcej?
Werdykt
Za jakość się płaci. Być może niektórych odstraszy cena Apex 7 (ok. 500-600 zł), niemniej klawiatura broni się jakością. To jeden z tych sprzętów, o którym śmiało można napisać, że będzie na lata. W mojej ocenie jest to klawiatura niemalże nieskazitelna. Egzaminu nie zdaje ekranik - poza tym bajka. Gamingowa bajka. Ta klawiatura nie dała mi szans na to, bym mógł wyraźnie narzekać.
Opinia o SteelSeries Apex 7 Red Switch
- Ergonomia,
- Kapitalne wykonanie,
- Komfort użytkowania,
- Minimalizm,
- Mnogość dodatkowych opcji w oprogramowaniu.
- Ekranik nie jest za bardzo przydatny.
Ocena klawiatury SteelSeries Apex 7
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
2Jakże bardzo się nie zgodzę z tą opinią. Sam od lat jadę na dawno nie produkowanej już klawiaturze Logitech G19 i nie zmieniam jej TYLKO ze względu na obecność dużego LCD który mogę dowolnie konfigurować. Swoją drogą jest ciągle masa pluginów do rozmaitych aplikacji które działają na starej G19. Lubię ją na tyle, że wolałem dokupić jako drugą G915 niż rezygnować z G19 do codziennej pracy.
Gdyby była na rynku klawiatura z funkcjonalnym, dużym LCD/OLED to kupiłbym bez względu na cenę.