Pamiętacie jak Obi Wan Kenobi sztuczką Jedi przekonał szturmowca, że to nie są droidy, których szuka? No to my spróbujemy zrobić to samo Z Wami, tyle że z Returnal, najnowszym ex’em na PS5. Bo choć tytuł ten potrafi zachwycić nextgenowymi patentami, potrafi też nieźle wkurzyć.
Jak mogliście się przekonać w naszej recenzji Returnal zrobił na nas całkiem niezłe pierwsze wrażenie. Zresztą nie tylko na nas sądząc po dość entuzjastycznym przyjęciu tej gry na PS5 zarówno przez media, jak i samych graczy. Niektórzy nie bali się nawet wystawić temu tytułowi najwyższych ocen, choć są i tacy, którzy walcząc z Returnal klną na czym świat stoi.
Skąd ta rozbieżność opinii? Ano z dość osobliwego połączenia trójwymiarowej strzelaniny z gatunkiem roguelike i wynikającego z tego dość wyśrubowanego poziomu trudności. Dość powiedzieć, że Returnal nie wybacza błędów. A przynajmniej potrafi srogo za nie ukarać. Biada więc tym, którzy dadzą się uwieść wyłącznie szumnie wychwalanym nextgenowym doznaniom. Szczególnie, że o to wcale nie trudno – w kilku rzeczach w Returnal można bowiem z miejsca się zakochać.
Returnal trudniejszy od Dark Souls? Ano bywa
Myślicie, że przesadzam? Że nic nie może być trudniejsze niż Dark Souls, a już na pewno nie strzelanina? A wzięliście poprawkę na to, że twórcy Returnal zaserwowali nam tutaj to z czego najbardziej są znani? Mam tu na myśli strzelaninę typu bullet hell, w której pociski przeciwnika potrafią tworzyć ścianę nie do przebicia, serwując nam przy tym taką feerie barw, że można wręcz dostać oczopląsu.
Dorzućcie do tego resetowanie się świata po każdym zgonie, rosnący wraz z postępami w grze poziom wyzwań, bossów z kilkoma paskami życia i brak możliwości zapisu w trakcie trwania pojedynczego cyklu (który potrafi przeciągnąć się nawet do 2-3 godzin) i już robi się poważniej. W tej sytuacji mniej dziwią więc pełne irytacji głosy niektórych graczy. A już szczególnie gdy twórcy zamiast naprawić błędy jedną z ostatnich aktualizacji niechcący uszkodzili część save’ów - w grze, w której każdy postęp okupiony jest nie lada wysiłkiem...
PS5 wciaż walczy o graczy
Co tu dużo pisać, Returnal dał nam potężnie do wiwatu. Wpierw oczarował, a potem wymęczył, rozdrażnił, zirytował. Jednym słowem zaserwował nam pełen pakiet emocji. Niby nic, bo przecież znajdą się i tacy, którzy kochają być poniewierani przez gry, bo wówczas satysfakcja z ich przejścia jest dużo większa. Pytanie tylko czy Returnal to dobry ekskluzywny tytuł, który zdoła przekonać do siebie wszystkich posiadaczy PS5 czy też może taka sobie gra, dla wybranych. A jak Wy uważacie?
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!