Kupując zestaw komputerowy, dokładnie zastanawiamy się nad ilością pamięci RAM, szybkością pracy procesora i wydajnością karty graficznej. Na te komponenty jesteśmy wydać spore kwoty pieniędzy. Kiedy jednak mamy wybrać myszkę, najczęściej kupujemy jakikolwiek tani model. Czy takie postępowanie jest słuszne?
Wygodna mysz jest w codziennej pracy z komputerem najlepszym przyjacielem. A przyjaciół trzeba cenić! Warto zatem zainwestować w dobrą mysz.
W moje ręce wpadł gryzoń dopiero co zadomowiającej się na rynku, firmy Roccat, model – Kone rev. 2, który stosunkowo jest od niedawna w sprzedaży (od około roku). Model skierowany dla graczy.
Specyfikacja
typ myszy | laserowa |
komunikacja z myszą | przewodowa |
rozdzielczość pracy | 3200 dpi, min. 800 dpi |
profil myszki | Dla praworęcznych |
ergonomiczny kształt | tak |
liczba przycisków | 10 |
programowanie przycisków | 8 |
interfejs | USB |
kolor | czarny |
waga | waga 118 g (133 g z kablem) |
inne cechy |
|
Wygląd
Roccat Kone została zapakowana w kartonowym pudełku utrzymanym w ciemnej tonacji, otwierającym/zamykającym się na rzep. Dookoła oczywiście zostały opisane na ‘kolorowo’ najważniejsze funkcje gryzonia.
Widok opakowania z boku z logiem producenta.
Jeszcze w środku, wygląda jak świeża bułeczka.
Dołączone książeczki, w tym „szybka” instrukcja instalacji opisana w kilku językach, również po polsku, karta identyfikacyjna, dzięki której możemy się zarejestrować na stronie Roccat oraz jeszcze jedna krótka książeczka zawierająca różne informacje (niezbyt przydatne).
Myszka prezentuje się dość okazale, wykonana została z matowej, czarnej i miłej w dotyku nawierzchni. Może się podobać. Zaprojektowana specjalnie dla praworęcznych graczy. Z lewej strony, tak jak widzimy na zdjęciu zostało wyprofilowane specyficzne miejsce pod kciuk, które doskonale pełni swoją funkcję. Tuż nad nim znajdują się dwa przyciski boczne wykonane z błyszczącego plastiku, które pod wpływem naciśnięcia wytwarzają delikatny, aczkolwiek bardzo przyjemny dźwięk, notabene minimalnie różniący się między sobą (w zależności jaki naciskamy). Po dłuższym czasie użytkowania możemy po odgłosie rozpoznawać jaki przycisk naciskamy.
Oprócz lewego i prawego przycisku, u góry jest rolka 4D wykonana z miękkiej gumy - oferująca trzy przyciski, w dół oraz na boki. Rolkę bardzo przyjemnie się używa, która kręcąc się nie wydaje praktycznie żadnego odgłosu. Super. Natomiast boczne klawisze rolki wciska się dość łatwo, można powiedzieć, że w sam raz. Nad rolką znajduje się przycisk odpowiadający standardowo za włączenie menu „Start” (możemy to oczywiście zmienić), którego żeby wcisnąć, należy użyć dość sporej siły (twardziel z niego). Poniżej rolki, swoje miejsce mają pozostałe dwa klawisze oznaczone plusem i minusem, za pomocą których zmieniamy rozdzielczość. Wciska się je nieco, ale tylko nieco łatwiej niż poprzedni opisywany klawisz. Głośność tych przycisków nie jest najcichsza, ale można jeszcze jakoś to przeboleć.
Z przodu po prawej stronie jest małe i stylowe logo ROCCAT. Nieco nad nim znajdują się obustronne dwa takie lśniące paski, które biegną od przodu do aż jej zakończenia, czyli przez całą długość myszki. Od środka kryją się tam diody LED, które oświetlają i dodawają uroku gryzoniowi (choć zapewne nie wszyscy się z tym zgodzą).
Kone może się również pochwalić wbudowanym micro procesorem 72 MHz TurboCore, dzięki czemu wszystkie obliczenia myszy są przetwarzane wewnętrznie. Szczególnie jest to ważne, gdy mamy dużo przypisanych makr lub profili, mamy wtedy pewność, że wszystko zostanie wykonane na czas i bez żadnych opóźnień.
Przycisk lewy i prawy, czyli jedna z ważniejszych rzeczy myszy, wciska się bardzo dobrze, aczkolwiek dość głośno (nieco głośniej niż w mojej starej Diamonback).
Najważniejszą rzeczą jaką zastosowano w modelu Roccat Kone rewizji drugiej to, zaawansowany sensor laserowy - „Pro-Aim Gaming”. Czujnik charakteryzuje się rozdzielczością od 800 do 3200 DPI, którą możemy zmieniać „w locie” (6.4 megapiksela), czasem reakcji wynoszącym 1 ms, próbkowaniem wynoszącym 7080 FPS (frames per second) oraz przyspieszeniem 20 G. Ponadto zastosowano tutaj także technologię TCU (Tracking Control Unit), która analizuje powierzchnię każdej podkładki. Warto jej używać, gdy zmieniamy podkładkę.
Nie mniej ważną rolę odgrywają 4 ślizgacze, które sprawują się bardzo dobrze i cicho oraz specjalne miejsce pod ciężarki. Wymiana odważnika nie sprawi nikomu problemu, wystarczy, że naciśniemy guzik znajdujący się tuż obok, a ciężarek sam wyskoczy. W ten sposób mamy możliwość doregulowania wagi myszki do swoich preferencji.
Płyta CD ze sterownikami i cztery dołączone ciężarki (na zdjęciu widać trzy, czwarty oczywiście w myszce) o wadze 5, 10, 15 i 20 g, zapakowane w specjalnej kapsule.
Oryginalna – zwykła (nie pozłacana, tak jak czasami praktykują inne znane firmy) wtyczka USB. Długość kabla to prawie 185 cm. Co ciekawe, przy pierwszym podłączeniu myszki do płyty głównej, Windows 7 64-bit (wersja RC) nie rozpoznał gryzonia i tym samym instalacja spełzła na niczym. Na dwóch portach tak mi nie chciała działać, dopiero podłączenie do trzeciego złącza dało satysfakcjonujący wynik. Trochę dziwne, zważywszy, że inne urządzenia działały bez problemu na tych portach USB.
Oprogramowanie
Po najnowsze oprogramowanie należy udać się na stronę producenta, tam ściągniemy najnowsze drivery w wersji 1.41, datowane z 19 listopada 2009 r. Na dołączonej płytce znajdują się stare już sterowniki z 2008 roku.
Po zainstalowaniu i pierwszym uruchomieniu aplikacji „Roccat Driver Control”, program sprawdza aktualną wersję oprogramowania i jeżeli jest dostępna nowsza wersja, automatycznie ściąga ją i instaluje. Po tej operacji wymagane jest odłączenie myszki z portu USB i ponownie jej podłączenie.
Jako ciekawostkę podam, że folder - Roccat w ‘Program Files’ zajmuje aż 24.2 MB, co w porównaniu do Razera (Diamonback Plasma) i 2.88 MB, wydaje się być ogromną różnicą.
Jak widzimy, program utrzymany jest w czarnej kolorystyce, wygląda bardzo ładnie, no ale, jest to rzecz gustu. Aplikacja podzielona jest na szereg zakładek, poruszanie się po niej nie sprawi nikomu żadnych problemów, jest bardzo intuicyjna. Jedyny problem to fakt, iż wszystko jest po angielsku.
W głównej zakładce „Main Control” są wszystkie główne opcje, czyli możemy ustawić ogólną czułość myszki, wybrać pracę sensora laserowego, prędkość przewijania stron rolką, prędkość podwójnego kliku czy też ustawić odpowiednią akcję pod jeden z ośmiu programowalnych przycisków. Tutaj jest bardzo szerokie pole do manewru. Z dostępnych opcji możemy sobie skonfigurować przyciski do swoich preferencji, w tym makra i multimedia.
Możemy wybrać odtwarzacz jakiego używamy.
Graczy z pewnością zadowoli system własnych makr.
Widok podstawowy.
Widok rozszerzony z możliwością wstawiania poleceń. Ustawienia do kilku milisekund.
Na drugiej zakładce mamy dostęp do panelu sterowania kolorami, tak tak. Myszka została wyposażona w pięć diod LED, których kolory można dowolnie, ręcznie zmieniać. Tutaj zapewne niektórzy Was będą spędzać wiele czasu, a zapewniam, opcji jest bardzo dużo. Dodatkowo można włączyć efekty świetlne takie jak na przykład: losowo wybrany schemat składający się z jednego lub wszystkich kolorów, zmianę koloru w różnych kierunkach, włączyć pulsację, migotanie lub błyskanie do rytmu bicia serca itp. Z pewnością miłośnicy takich świecidełek, lub jak się teraz mówi – modingu, będą na pewno zadowoleni.
Na szczęście można też poszczególne elementy lub wszystkie całkowicie wyłączyć. Na tej podstronie mamy też podgląd, jaki ciężarek jest aktualnie zamontowany w myszce.
Trzecia zakładka to tzw. ustawienia zaawansowane. Zmienimy tutaj czułość myszki niezależnie dla każdej z osi, przyspieszenie kursora, prędkość kursora systemowego, a także jest możliwość przywrócenia ustawień do fabrycznych. Ciekawą opcją jest TCU - Tracking Control Unit, czyli kalibracja myszki do aktualnie używanej podkładki. W zależności od czynników takich jak: odbicie, kolor i konsystencję, TCU kalibruje sensor w ciągu kilku sekund. Rezultatem jest większa czułość, poprawa dokładności i szybkości ruchu myszki dla każdej podkładki z osobna.
W kolejnej części (Update i Help/Support) mamy szybki dostęp do aktualizacji oprogramowania oraz wsparcia na stronie roccat.org.
Poniżej znajdują się zakładki umożliwiające stworzenie, wczytanie, zapisanie lub edycję profili. W pamięci myszki, która posiada 128 kB wolnego miejsca, możemy bezpośrednio zapisać do pięciu profili, co oznacza, że zawsze masz te profile ze sobą, gdziekolwiek zabierzesz gryzonia ze sobą. Nie jesteśmy jednak ograniczeni tylko do nich, na dysku twardym możemy ich zapisać nieograniczoną ilość.
Testy
Wszystkie testy zostały wykonane na podkładce: Roccat Sense Andrenalin Blue, a system TCU był wyłączony (tak naprawdę to zapomniałem go włączyć do testów:/).
Kilka testów na odświeżanie w trzech dostępnych trybach:
125 Hz
500 Hz
1000 Hz
Myszka sobie dobrze poradziła, nie ma zbyt większych ‘odchyleń’, czyli można powiedzieć, że jest w normie.
W aplikacji VMouseBech 0.0.7a, zostały zmierzone trzy rozdzielczości, licząc od góry 800, 2000 i 3200 DPI. Częstotliwość była ustawiona na 1000 Hz. Jak widzimy można zaobserwować niewielką interpolację przy największej rozdzielczości.
Na koniec, można się przyjrzeć, jak za pomocą Painta, myszka sobie radzi z rysowanymi liniami i kołami.
Po testach syntetycznych, należałoby coś wspomnieć o grach. Jako, że nie jestem nałogowym graczem czy maniakiem przesiadującym non-stop przy grach, to napiszę kilka słów okiem zwykłego użytkownika. Pod ręką akurat miałem trzy pozycje: Red Alert 3, Wanted i Need For Speed – Shift. Ostatnia pozycja na nic się zdała z oczywistych względów (pad rulez!), natomiast z dwóch pierwszych jak najbardziej. Co tu dużo mówić, Kone spisał się na medal, żadnych problemów, kółeczko pierwsza klasa, idealnie się sprawuje. Przyciski też żadnych złudzeń nie pozostawiały, do tego bezproblemowe zmienianie DPI w locie. Dla przeciętnego użytkownika, to myszka jak znalazł. Jestem pewien, że doświadczeni gracze również nie mieliby powodów do narzekań.
Podsumowanie
Czy mogę polecić tę myszkę? Z pewnością tak, należy mieć jednak na uwadze fakt, iż nie jest to produkt doskonały. Osobiście najbardziej wkurzają mnie zbyt twarde przyciski, które zostały umieszczone na grzbiecie Kone’a, trzeba trochę siły użyć, aby je wcisnąć, a z tego przywileju dość często z tego się korzysta. Brakuje też jakieś kontrolki, ułatwiającej rozpoznać w danej chwili rozdzielczość, na dodatek myszka po wyłączeniu komputera nadal cały czas świeci (pod warunkiem, że mamy włączone oświetlenie). Oprócz pierwszej wymienionej wady, której nie da się jakoś inaczej rozwiązać, pozostałe można „obejść” - programowo. Sposób jest banalnie prosty, po prostu można utworzyć profile z odpowiednio rozdzielczością, dobranymi kolorami i zamiast przyciskiem u góry zmieniać rozdzielczość, to programujemy je do zmiany profili.
No, ale panowie (i panie również), nie oto przecież chodzi, żeby po zakupie myszki za ponad dwie i pół stówki głowić się, jak to i owo rozwiązać.
No cóż, trochę się wyżaliłem, czas jednak i na dobre strony. Nie każda mysz posiada własny mikroprocesor, system ciężarków czy własną pamięć do przechowywania swoich ustawień, nie każda również jest wyposażona w technologię TCU, usprawniającą poruszanie się kursora, nie zapominając o pełno programowalnym „bajerze” jakim jest oświetlenie. Wprawdzie w dzień nie jest to tak rzucające się w oczy, ale pod wieczór lub w zaciemnionym pokoju, efekt jest co najmniej pozytywny.
Przyciski działają bardzo fajnie (oprócz tych nieszczęsnych górnych), szczególnie jestem pod wrażeniem nad wykonaniem klawiszy bocznych. Aż miło się je wciska, naprawdę.
Roccat Kone na pewno zasługuje na miano myszki dla graczy, posiada wszystko to, czego wymagający użytkownicy potrzebują. A jeżeli coś przeszkadza, można to łatwo wyłączyć w sterownikach.
Nie bez znaczenia jest również fakt, że myszka ta zdobyła wiele rekomendacji.
Więcej zdjęć dostępnych w galerii internetowej – Picasa Web Album
Najważniejsze właściwości:
- Czujnik Pro-Aim Gaming o czułości rzeczywistej 3200 dpi
- Tracking Control Unit (TCU) zapewnia precyzyjniejsze ruchy
- Wbudowany procesor 72 MHz TurboCore
- Pamięć 128kB do przechowywania profili graczy i makr
- 5 diod z możliwością ustawiania różnych kolorów i efektów podświetlania
- 4 ciężarki (5g, 10g, 15g, 20g)
- 10 klawiszy myszy (8 programowalnych) i rolka 4D
- Ergonomiczna obudowa dla osób praworęcznych
Moja ocena: Roccat Kone rev. 2 | |
Plusy: • Wygodny i ergonomiczny kształt • Ładny design • Zmiana czułości w locie • Tworzenie makr i profili • Wysoka jakość wykonania • „Modingowe” podświetlenie • Dużo opcji w „panelu sterowania” • Programowalne przyciski | |
Minusy: • Mogłaby być tańsza • Brak sygnalizacji zmiany rozdzielczości • Myszka nadal świeci po wyłączeniu komputera • Zbyt twarde przyciski na grzbiecie myszki • Głośne kliknięcia lewego i prawego przycisku |
Jakość wykonania: | super |
Komfort pracy: | dobry |
Funkcje dla graczy: | super |
* Ogólna ocena: | |
Orientacyjna cena w chwili publikacji recenzji: ok. 269 zł | |
Komentarze
15Jak wyglądała procedura? tzn. jak szybko ruszałeś myszką?
To samo z interpolacją, jak szybko ruszałeś myszką? W tym teście powinno się to robić powoli.
A co z akceleracją? Myszka dla graczy powinna być pozbawiona tego efektu.
Zabrakło też testu na rzeczywistą rozdzielczość myszki.
--
p.s. To twoja pierwsza recka od dłuższego czasu ;)
mi również brakuje akceleracji i interpelacji ale to nic i tak piąteczka od mnie....
co do podłączania były wadliwe modele heh .
W większości mysz czasem poprostu po podłączeniu czy ponownym uruchomieniu nie włącza się od tak problem obcziłem tylko na windowsie, rev.s i rev.2 są dużo lepiej złorzone widać to prawidłowe spasowanie elementów :D i różnice w pracy przycisków to ciężej reagujących to słabiej :]
I coś ważnego w Roccat Kone nie zaleca się ustawiania czułości mniejszej od 2 !