Funkcje fotograficzno-filmowe to, chcąc nie chcąc element, na który zwracamy szczególną uwagę. Od Samsunga Galaxy A8 (2018) nie możemy wymagać tego samego co od flagowców tej firmy, ale zważywszy na cenę nasz apetyt nie jest też taki mały. Sporo o tym jak radzi sobie Galaxy A8 (2018) napisałem w pierwszych fotograficznych wrażeniach. Teraz rozwińmy i podsumujmy ten temat.
Oprogramowanie aparatu - tylna kamera
Samsung nieźle sobie radzi pod tym względem już od dawna. W A8 styl interfejsu użytkownika jest podobny do tego do czego przyzwyczaiła nas seria S. Przycisków funkcyjnych jest jednak mniej, bo sama aplikacja aparatu jest dużo prostsza.
W trybie Profesjonalny ustawimy czułość ISO (Auto, ręcznie 100-800), balans bieli, korektę ekspozycji i sposób pomiaru światła. Nie zapiszemy jednak zdjęć w formacie DNG, co w połączeniu z brakiem ręcznej regulacji czasu ekspozycji, czyni tryb Profesjonalny mało użytecznym.
Fotografowanie przy maksymalnej rozdzielczości
Fotografowanie przy maksymalnym wypełnieniu ekranu
Najczęściej będziemy w przypadku głównej kamery pracować w trybie Auto. Łatwo włączymy tu lampę błyskową (LED) zmienimy pole widzenia z maksymalnej rozdzielczości na tryb wykorzystujący pełną powierzchnię wyświetlacza A8 i to wszystko. Miejsca na dodatkowe przyciski funkcyjne nie brakuje, a mimo to Samsung zdecydował się bardzo praktyczny tryb HDR ukryć w menu użytkownika. Uzasadnienie jest następujące - mamy tu tryb Auto, w którym aparat sam decyduje kiedy odwołać się do funkcji HDR. Jest on domyślnie aktywowany, a użytkownik nie powinien martwić się tym, czy HDR działa, czy nie.
Oprócz trybu Auto i Profesjonalny mamy jeszcze tryby Panorama, Hyperlapse (przyśpieszenie od 4 do 32 razy), Nocny (nie dostrzegłem korzyści z jego zastosowania) i Jedzenie. Przednia kamera może też pracować w trybie rozrywkowym, czyli z dodawaniem zabawnych naklejek do kadru, a także w trybie Bixby Vision (w tym przypadku mało praktycznym).
Oprogramowanie aparatu - przednie kamery
Przednie kamery wykorzystują identyczne wizualnie oprogramowanie. Tryby pracy (Autoportret, Autoportret panoramiczny i Tryb nocny) sugerują że od przodu mamy wykonywać sobie przede wszystkim zdjęcia typu autoportret. Możemy zdecydować się na pełen kadr lub przycięty kadr, tak by wypełniał w całości wyświetlacz A8. Lampa błyskowa w przypadku przednich kamer to podświetlający twarz ekran smartfona. Podobnie jak w oprogramowaniu tylnej kamery HDR jest ukryty w menu.
Dwie przednie kamery możemy wykorzystać na dwa sposoby. Pierwszy to wybór jednej z kamer tak by uzyskać autoportrety o różnym polu widzenia. Dokonamy tego klikając w niewielką ikonkę w lewym narożniku ponad przyciskiem filmowania. Gdy korzystamy z 8 Mpix aparatu piktogram pokazuje postać i góry, aparat 16 Mpix ma piktogram bez rysunku gór.
Drugi sposób to Live Focus. Włącza on widzenie przez kamerę 16 Mpix (węższy kadr), a dane z dodatkowej kamery wykorzystuje, by rozmyć tło. Testy pokazały, że jest to praktyczna funkcja dająca rzeczywiście dobre rezultaty. Po wykonaniu zdjęcia w trybie Live Focus możemy potem zmienić punkt, który ma być najbardziej ostry. Jednak najlepiej Live Focus działa w przypadku autoportretów (nie tylko jednej, ale i większej liczby osób).
Fotografowanie tylną kamerą - wyniki
O zdjęciach z Galaxy A8 (2018), wykonanych tylną kamerą można powiedzieć jedno - trzeba się na nie spojrzeć dwa razy, by wyrobić sobie dobre zdanie.
Zdjęcie wykonane w jasny, ale pochmurny dzień
Czy użyjemy HDR czy nie, aparat wyciągnie sporo szczegółów z cieni. Czasem jednak warto mieć HDR pod ręką, a Samsung radzi sobie pod tym względem bardzo dobrze
Główny aparat w trakcie testów pokazał, że ma spory apetyt na światło. Im go mniej tym bardziej zauważalne dla wprawnego oka są artefakty przetwarzania. W przypadku nocnych zdjęć nie jest źle (wiele zdjęć było udanych), ale znajdziemy smartfon, który w tej cenie radzi sobie nocą lepiej.
To samo ujęcie, ale przy podniesionej ekspozycji - widać problemy, nawet w jaśniejszych partiach obrazu
Jak powyższe wpływa na ocenę zdjęć? Nie jest to klasa Galaxy S, ale i nie ma powodów by narzekać. Zdjęcia potrafią być szczegółowe i wyglądają ładnie (a nawet bardzo ładnie gdy są sprzyjające warunki, co wcale nie oznacza silnego światła słonecznego). I to chyba dla użytkownika będzie najważniejsze. Problemy rozdzielczością tonalną nie dokuczają dopóki nie mamy zbyt dużej liczby bardzo ciemnych motywów (a to zwykle ma miejsce gdy jest już ciemno).
Główny aparat wyposażono w AF z detekcją fazy. Działa ona bardzo sprawnie i nie miałem większych problemów z uchwyceniem ostrości poza zdjęciami bliskich motywów. Wtedy AF potrafił zawieść na podstawowym motywie, wystarczyło mu jednak podstawić coś kontrastowego, by szybko przekonał się w jakim był błędzie.
Bliżej już się nie da - metka ma 4 cm długości
Zdjęcia z A8 są ostre (w całym kadrze, brak miejsc gdzie ostrość ucieka i pojawiają się abberacje), ale podzieliłbym tę ostrość na dwa typy - bardzo ostre i dość ostre. Skąd taka klasyfikacja. Być może to konsekwencja braku stabilizacji obrazu, co sprawia że do kadru mogą wkraść się drobne poruszenia.
Test na detaliczność ujęcia (wynikowy JPEG ma 10 MB)
Na tyle drobne, że wpływają na odbiór zdjęcia tylko gdy je powiększymy, ale nie psujące ogólnego wrażenia. Na pewno jednak trzeba pamiętać, że fotografowanie w słabym oświetleniu i przy czasach rzędu 1/15 sekundy wymaga stabilności fotografującego - duża apertura f/1,7 ratuje sytuację, ale nie zawsze w wystarczającym stopniu.
Zdjęcie panoramiczne - dośc trudna scena. Mimo niewielkiego w MB pliku wynikowego obraz dobrej jakości (dopiero przy zbliżeniu widać pewne problemy z utrzymaniem linii prostych)
Fotografowanie przednimi kamerami - wyniki
Próbowałem przednią kamerą wykonać zdjęcie inne niż selfie, ale brak przykładu jest wystarczającą odpowiedzią jak wypadło. W obu aparatach mamy ostrość ustawioną na stałe i faworyzuje ona motywy znajdujące się dość blisko obiektywu. Nawet gdy nie sięgniemy po funkcję Live Focus, tło będzie w pewnym stopniu rozmyte.
Selfie bez efektu rozmycia tła
Selfie z rozmytym tłem - zauważalna zmiana kolorystyki ujęcia
Gdy przejdziemy do autoportretów jest już bardzo dobrze. To mocna strona A8, a po uwzględnieniu funkcji rozmycia tła, bardzo mocna. Rozmycie tła uzyskamy tylko przy 16 Mpix zdjęciach, za to 8 Mpix fotografie mają szerokie pole widzenia co jest jednym z dwóch sposobów A8 na autoportrety większych grup ludzi. Drugi sposób to wspomniany tryb panoramicznego selfie.
Filmowanie tylną kamerą
W Galaxy A8 (2018) brakuje trybu 4K i dla mnie jest to spory brak. Przypuszczam, że dałby on detaliczniejsze nagrania, nawet jeśli mają one być odtwarzane na tylko na ekranie o rozdzielczości FullHD. Nie oznacza to, że tryb FullHD rozczarowuje - filmy prezentują się dobrze (zakładając, że A8 zaliczamy do średniego segmentu).
Tradycyjnie dla Samsunga mamy spory kontrast kolorystyczny przy przejściach pomiędzy motywami. Niestety na minus działa miękkość nagrań, większa niżbym oczekiwał od produktu Samsunga. Dlatego funkcje filmowe w przypadku tylnej kamery potraktuję neutralnie - nie ma tu wpadki, nie jest tez czym za bardzo się chwalić.
Oryginalny tryb filmowania o rozdzielczości 2220 x 1080 pikseli sprawdzi się najlepiej, gdy filmy będą odtwarzane na A8, S8/S8+ albo Note 8.
Podsumowanie
Samsung zafundował nam smartfon, który można próbować określić mianem S8 Lite. Pod pewnymi względami bardzo Lite, ale też dysponującego cechami, które przekonają do niego sporą grupę potencjalnych użytkowników.
Samsung Galaxy A8 (2018) nie wygląda jak S8 (mimo ekranu o proporcjach 18,5 x 9), ale może się podobać i stąd wyróżnienie (choć znajda się na pewno i tacy, którzy uznają go za brzydala). To smartfon ze świetnym (jasnym) ekranem AMOLED i aparatami fotograficznymi, na które nie musimy narzekać, a w przypadku selfie możemy je nawet chwalić. Brak wideo 4K nie musi być aż taką wadą, ale dziś trzeba o tym wspomnieć. Plusy to też świetne gospodarowanie energią, ogólnie dobra wydajność (choć tak naprawdę wielkiego skoku w porównaniu z modelem A5 (2017) nie zauważymy), świetnie działające wyjście słuchawkowe i całkiem dobry dźwięk z wbudowanego głośnika. Tych plusów można jeszcze wypisać sporo, bo Samsung starał się nie zapomnieć o niczym, jednocześnie pozbawiając Galaxy A8 cech, które rezerwuje dla serii Galaxy S.
Niestety zapomniał, że cena w jakiej bohater tej recenzji trafił do sklepów, sprawi że na cześć z wyliczonych powyżej zalet klient znający się na rzeczy spojrzy bardziej krytycznym okiem. Cenę mógłby usprawiedliwiać choćby Android 8 na pokładzie, ale nie jest to nam na razie dane. I to właśnie ta cenowa nieatrakcyjność jest największa wadą Samsung Galaxy A8 (2018). Szkoda bo to dobry smartfon. Na obronę mozna użyć argumentu, że takie mamy czasy. Świetne flagowce po roku, dwóch latach, nadal zachowują wigor, przy cenie na poziomie nowych średniopółkowych modeli.
Pozostaje liczyć, że i w przypadku A8 cena szybko osiągnie prawidłowy pułap. Na razie zakup A8 to wydatek około 2000 złotych, ale już można doszukać się oferty w cenie o ponad 100 czy 200 złotych niższej.
Ocena końcowa:
- wysoka jakość wykonania
- elegancki wygląd
- wodoszczelna obudowa
- świetny ekran AMOLED
- dwa sloty na karty nanoSIM
- długi czas pracy na baterii
- wydajność zapewnia komfortową pracę
- dobre zdjęcia i filmy
- świetny tryb rozmycia tła przy selfie
- czytnik linii papilarnych prawidłowo osadzony
- złącze USB typu C i funkcja szybkiego ładowania
- świetny interfejs użytkownika, ale…
- na Androida Oreo musimy poczekać
- jest masywny
- brak trybu wideo 4K
- główna kamera nie ma stabilizacji optycznej
- nocne fotografie mogłyby być lepsze
- wyniki GPU poniżej oczekiwań
- za wysoka cena
Komentarze
13Przecież ktoś musi zapłacić firmie za straty na Note 7. Firmy jeśli tylko mogą to koszty swoich błędów przerzucają na klientów.
Miałem go wczoraj w rękach i dla mnie ekran jest zbyt wąski, a interfejs (ikonki + tekst) zbyt mały, producent powinien dokładać lupę gratis. Zmiana tekstu na większy nie ma wpływu na ekran startowy.
"Na górnym rancie mamy podwójną tackę, a na lewej krawędzi tackę pojedynczo". Na pewno POJEDYNCZO a nie pojedynczą? Pojedynczo podchodzi się do kasy, a jedną pojedynczą tackę" chyba jest bardziej poprawnie.
Cóż, przemianowali A5 na A8 i dowalili cenę z A8... Szkoda, bo to była zacna seria wraz z A3 i A7, każdy miał do wyboru wielkość ekranu i półkę cenową. Teraz będą tylko A8/A8+ wzorem flagowców.
Czy jest sens kupować to tylko do użytkowania z jedna karta sim?