Chcielibyśmy móc napisać, że w tak udanym i nowoczesnym tablecie zastosowano równie udane kamerki, ale niestety nie możemy. To co widać na fotkach i filmach nie napawa bowiem optymizmem.
Tylne fotki mają rozdzielczość 2560x1920 px, czyli ok. 4,92 Mpx. Jak na współczesne standardy nie jest to rozdzielczość rzucająca na kolana, ale pamiętajmy o jednej, bardzo ważnej kwestii - jakość obrazu i rozdzielczość obrazu, to dwa różne pojęcia. Sama rozdzielczość może mieć wpływ na jakość, ale nie musi. W przypadku aparatów wbudowanych w Samsunga Galaxy Note 8.0 problem leży raczej po stronie słabej optymalizacji obrazu, zbyt silnej kompresji oraz równie silnie działających algorytmów usuwających niepożądany szum.
Podobnie jak w przypadku wielu innych tabletów zdjęcia wykonane w pełnym słońcu cechują się dobrą jakością. Widać to na zdjęciu testowym z zielonymi pomidorami - w jego przypadku naprawdę nie ma się do czego przyczepić (oczywiście jak na fotkę pochodzącą z tabletu). Dużo gorzej wyszły kwiaty, które akurat stały w cieniu - ostrość jest słaba, a ilość detali niska.
Jeszcze gorzej jest w przypadku przedniej kamerki. Rozdzielczość w tym przypadku to 1280x960 px, czyli ok. 1,23 Mpx. Jakość natomiast jest bardzo słaba najprawdopodobniej ze względu na słabą optykę użytą w charakterze obiektywu. Aparat ten nada się do prowadzenia czatów wideo, ale nic poza tym.
Filmy w formacie MP4 o przepływności ok. 12 Mb/s zrobiły na nas wrażenie jeszcze gorsze od zdjęć. Przede wszystkim mamy pytanie - dlaczego producent nie zdecydował się na opcję nagrywania w Full HD, a poprzestał jedynie na 720p? Przecież Galaxy Note II bez problemu nagrywa w 1080p, a wykorzystuje ten sam procesor. Poza samą rozdzielczością można też odrobinę przyczepić się do kompresji filmów.
Przednią kamerką zarejestrujemy nagrania w rozdzielczości 640x480 px i przepływności ok. 2,5 Mb/s. Ich jakość jest bardzo słaba.