Aplikacja do obsługi opisywanego nośnika nosi nazwę Seagate Media. Sprawność jej działania sprawdzaliśmy na takich platformach jak Apple iPad 3 (iOS), Samsung Galaxy S3 (Android) oraz MSI GT60-0NC (Windows 8 Pro 64-bit). Sam proces konfiguracji zaprezentujemy na przykładzie iPada.
Pierwszym, podstawowym krokiem będzie oczywiście włączenie samego dysku. Pierwszą konfigurację radzimy wykonać po uprzednim wpięciu zasilacza (po wyjęciu z opakowania stan naładowania baterii może być bardzo niski).
Prawidłowa aktywacja sieci Wi-Fi sygnalizowana jest stale świecącą, niebieską diodą, nad którą umieszczony jest symbol łączności bezprzewodowej. W tym momencie nośnik wykrywany jest w urządzeniu mobilnym jako „Seagate Wireless 917”.
Pierwsze połączenie będzie wyjątkowo proste, gdyż Seagate domyślnie nie jest zabezpieczony hasłem. Z tego właśnie powodu pierwszą rzeczą jaką radzimy wykonać po uruchomieniu aplikacji jest otwarcie menu ustawień i zdefiniowanie własnego klucza. Warto przy okazji dodać, że interfejs aplikacji nie został przetłumaczony na język polski, więc posiłkować będziemy musieli się innym (w naszym przypadku angielskim).
Po dotknięciu ikonki ustawień wybieramy opcję Network, następnie Turn Wi-Fi password, a na końcu wpisujemy dwukrotnie własne hasło.
Dysk zostanie odłączony więc musimy z powrotem wejść w ustawienia systemu operacyjnego, połączyć się z dyskiem i wpisać ustanowione przed momentem hasło.
Teraz możemy rozpocząć korzystanie z funkcji multimedialnych bez obawy, że nasze prywatne zdjęcia, filmy, muzyka i inne dokumenty znajdą się w rękach wszystkich okolicznych sąsiadów. Na górze interfejsu widoczne jest menu rozwijane z którego wybrać możemy typ plików które mają być wyświetlane w głównym oknie. Do wyboru mamy filmy (videos), zdjęcia (photos), muzykę (music), dokumenty (documents) oraz niedawno przeglądane (recents). Dodatkowo przeglądać możemy też całą zawartość folderów na dysku Seagate oraz części plików na iPadzie.
Jeśli zgromadzonych multimediów jest dużo posiłkować możemy się skutecznie działającym wyszukiwaniem.
Na dolnym pasku widoczne są przyciski pozwalające przefiltrować dany typ multimediów lub zmienić formę ich prezentacji. Opcje różnią się w zależności od tego z jakim typem plików mamy do czynienia. W przypadku zdjęć możemy np. wyświetlić miniaturki lub listę plików oraz posortować je po dacie, rozmiarze i typie. Z kolei w czasie przeglądania zawartości katalogów muzycznych możemy wyświetlić okładki albumów, galerię utworów, przefiltrować zawartość wg artystów, gatunków muzycznych lub playlist.
Jak zatem sprawuje się dysk w czasie realnego korzystania? Kwestią którą chcieliśmy sprawdzić na samym początku była sprawność odtwarzania filmów Full HD przez Wi-Fi. Producent deklaruje najwyższą sprawność odtwarzania gdy łączna przepływność filmu nie przekracza 10Mb/s. Dlatego do testu użyliśmy dwóch plików Full HD - Tears of Steel (6-8 Mb/s) oraz Big Buck Bunny (10-30 Mb/s). Czy nośnik poradzi sobie z oboma?
Jak się okazało nie mieliśmy żadnych problemów. Filmy nie tylko animowały się płynnie, ale (co ciekawe) bufor odczytu wyprzedzał zawsze samo odtwarzanie. Innymi słowy deklaracje producenta można uznać za bardzo zachowawcze. Jakość obrazu była równie wysoka jak w przypadku odtwarzania z pamięci wbudowanej w tablet.
Ilość obsługiwanych formatów wideo zależy od odtwarzacza – iPad poradzi sobie z nieco innymi plikami niż np. Samsung Galaxy S3. Dotyczy to również formatów muzycznych i graficznych.
Czy odtwarzanie muzyki było równie przyjemne? Jak się okazuje aplikacja Seagate Media dysponuje własnym odtwarzaczem. Co prawda wolelibyśmy zostać poproszeni o wybór własnego odtwarzacza zainstalowanego w systemie (ze względu na szerszą funkcjonalność), ale narzekać raczej nie powinniśmy. Do dyspozycji mamy wszystkie podstawowe kontrolki, możliwość szybkiego przewijania utworów, zmiany głośności i zapętlania utworów. Lista odtwarzania jest bardzo przejrzysta.
Wybrane (lub wszystkie) utwory możemy też skopiować z dysku Seagate do pamięci wewnętrznej urządzenia odtwarzającego.
Komfort przeglądania zdjęć zależy od ich rozmiaru i ciężaru. Jeśli na dysku zewnętrznym zapiszemy potężne pliki z lustrzanki o rozdzielczości np. 20 Mpx to czas ich ładowania będzie na tyle długi, że płynne przeglądanie nie będzie możliwe (pliki będą się ładowały kilkanaście sekund). W przypadku mniejszych zdjęć sytuacja wygląda znacznie lepiej – wczytują się 1-2 sekundy.
Przeglądanie zdjęć uprzyjemnić możemy sobie muzyką płynącą w tle.
Dokumenty biurowe również możemy przeglądać i edytować. Wszystko zależy jednak od tego jakim pakietem biurowym dysponujemy.
My pliki tekstowe otwieraliśmy za pomocą bardzo dobrego programu Pages. Na smartfonach i tabletach z Androidem używać będziemy innej aplikacji, a na komputerze PC jeszcze innej, dlatego omawianie funkcji edycyjnych w tym przypadku nie ma większego sensu.
Wyświetlając wszystkie pliki zapisane na dysku Seagate Wireless Plus możemy w prosty sposób odnaleźć dokumenty, które nie są standardowo rozpoznawane przez aplikację mobilną. Takie przeglądanie ma jednak głównie charakter informacyjny - przenoszenie plików i zarządzanie ilością wolnego miejsca nie zostało zapewnione przez producenta.
W menu ustawień znajdziemy m.in. takie opcje jak aktualizacja oprogramowania dysku, tworzenie hasła Wi-Fi, przywracanie ustawień fabrycznych, informacje dotyczące ilości wykorzystanego miejsca na dysku i zmiana języka interfejsu (brak polskiego).
Jedną z najważniejszych zalet nośnika jest możliwość przekazywania Internetu. O co w tym chodzi? Otóż komunikując się z dyskiem musimy tak naprawdę połączyć się z siecią Wi-Fi rozsyłaną przez niego. Problem w tym, że w tym momencie odłączamy się od routera Wi-Fi, który udostępnia połączenie z Internetem w domu lub biurze. Dlatego Seagate Wireless Plus sam łączy się z routerem i przekazuje jego sygnał do tabletu, smartfona lub innego sprzętu. Tym sposobem mamy jednoczesny dostęp do sieci globalnej oraz danych zapisanych na dysku.
Problem jednak w tym, że połączenie to nie zawsze działa tak jak trzeba. Kilkukrotnie mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której przy próbie przekierowania internetu dysk Seagate zawieszał się lub wyskakiwał błąd połączenia (testy przeprowadzaliśmy na trzech różnych routerach w odmiennych lokalizacjach).
Interfejs androidowej wersji programu jest podobny do tego co widzieliśmy w przypadku iOS-a. Główną różnicą jest to, że testowy Samsung Galaxy S3 dysponuje znacznie mniejszym ekranem, na którym mieści się mniej informacji. Mniejsze są również przyciski, więc siłą rzeczy ergonomia jest odrobinę niższa. Sama aplikacja działała też odrobinę mniej płynnie.
Ogólnie komfort użytkowania dysku na systemie Android oceniamy pozytywnie, ale daje się zauważyć jeden mankament w stosunku do iOS-a. Chodzi tutaj mianowicie o jakość odtwarzania multimediów. Oprócz samego iPada 3 testy skrócone przeprowadzaliśmy też na iPhonie 4S oraz iPadzie 2. Każde z tych urządzeń radziło sobie świetnie nie tylko z odtwarzaniem muzyki i wyświetlaniem zdjęć, ale również z odtwarzaniem filmów.
Zdziwiliśmy się dość mocno w chwili, gdy z tymi samymi plikami nowoczesny Samsung Galaxy S3 nie poradził sobie równie sprawnie. Zdjęcia otwierały się na nim idealnie, muzyka również, ale filmy HD cięły się niemiłosiernie. Nie była to wina łączności z dyskiem – sygnał był równie silny jak w iPadzie, a w tym drugim film odtwarzał się płynnie.
Paradoksalnie interfejs działał najgorzej na laptopie wyposażonym w bardzo wydajne komponenty (m.in. procesor Core i7 oraz 16 GB pamięci RAM). Na szczęście wygląd i funkcjonalność były spójne z aplikacjami mobilnymi.
Dane synchronizować możemy tradycyjnie (metodą kopiuj/wklej) lub za pomocą aplikacji Seagate Media Sync.