Z zewnątrz
Pierwsze co „rzuca się w oczy” po wzięciu obudowy do rąk to... waga konstrukcji – wynosi ona 4,4 kg, więc niewątpliwie mamy do czynienia z wagą lekką. Nie wróży to zbyt dobrze, bo może ona przenosić drgania i wchodzić w rezonans. Pod względem jakości wykonania nie ma się do czego przyczepić – oczywiście jakość zastosowanych materiałów jest adekwatna do ceny, ale spasowanie elementów i zabezpieczenie krawędzi nie budzi zastrzeżeń. Esteci docenią też czarne wykończenie przewodów.
Sama obudowa została utrzymana w stonowanej stylistyce i jak sugeruje nazwa, zarówno z zewnątrz, jak i od wewnątrz została polakierowana na czarno (a raczej ciemno szaro).
Przód wykonano z tworzywa sztucznego, które imituje szczotkowane aluminium i tym razem rzeczywiście ma czarny kolor. Na górze umieszczono dwie zaślepki dla zewnętrznych zatok 5,25 cala, a na dole logo SilentiumPC. Po bokach i na dole znalazły się otwory, przez które przednie, opcjonalne wentylatory zasysają powietrze.
Powyżej znalazł się panel, na którym umieszczono dwa porty USB 3.0, wejście i wyjście audio, kontrolki informujące o działaniu komputera i aktywności dysku, a także przyciski do włączania i restartowania komputera. Jest więc wszystko czego powinniśmy się spodziewać po taniej, nowoczesnej obudowie.
Obydwa boki są pełne. Producent zastosował jednak przetłoczenia, które nie tylko pozwalają usztywnić ich konstrukcję, ale także dodatkowo zwiększają przestrzeń dla chłodzenia procesora i aranżacji okablowania – ma to znaczenie szczególnie przy takich jak ta, węższych obudowach. Góra też jest pełna – trochę szkoda, bo zwykle znajdują się tutaj miejsca do instalacji wentylatorów, które wspomagają chłodzenie podzespołów.
Na dole znalazł się plastikowy filtr, który zabezpiecza zasilacz przed wnikaniem zanieczyszczeń – do jego demontażu wymagane jest uniesienie obudowy. Cała konstrukcja spoczywa na czterech plastikowych nóżkach z piankowymi podkładkami.
Od wewnątrz
Jak już wspominaliśmy we wstępie, wnętrze obudowy podzielono na dwie komory. Rozwiązanie to wpływa nie tylko na estetykę (choć i tak obudowa nie ma okna), ale podobno też na możliwości wentylacji podzespołów (te chłodniejsze przeniesiono za tackę na płytę główną).
W głównej komorze zmieści się standardowa płyta główna formatu ATX (lub mniejsza mATX/mini-ITX). Niestety sama tacka nie została najlepiej przemyślana, bo otwór dla wiązki EPS12V nie dość, że jest za mały to w dodatku umieszczono go pod płytą główną. Całe szczęście reszta przepustów została całkiem nieźle rozmieszczona.
Dla kart rozszerzeń przewidziano siedem slotów i bez problemu zmieszczą się tutaj nawet najdłuższe konstrukcje pokroju Radeona R9 295X2 czy GeForce'a GTX Titan Z. Szkoda tylko, że śledzie są wyłamywalne, a w zestawie znajdziemy tylko trzy zaślepki.
W głównej komorze znajdują się jeszcze dwie zewnętrzne zatoki 5,25 cala dla napędów lub paneli sterujących. Warto jednak pamiętać, że zaślepki są wyłamywalne, a ta z górnej zatoki pełni równocześnie funkcję mocowania jednego z przednich wentylatorów. Wprawdzie coraz mniej osób decyduje się na montaż napędu, a już naprawdę mało kto korzysta z dwóch zatok 5,25 cala, ale jednak wolelibyśmy, aby producent rozwiązał to w inny sposób.
Miejsca na dyski przeniesiono na drugą stronę - nośniki 2,5 cala przykręca się z przodu we wspomnianym wcześniej wybrzuszeniu tacki na płytę główną, natomiast dyski 3,5 cala w zatokach obok zasilacza. Całkiem niezły pomysł, ale zdecydowanie zabrakło elementów tłumiących drgania z "twardzieli". Tuż obok znalazło się też miejsce na zasilacz i bez problemu zmieszczą się tutaj nawet najdłuższe jednostki.
Gorzej wygląda kwestia ukrycia okablowania, bo zaraz pod płytą jest zaledwie 8 mm miejsca, a więcej przestrzeni dostępne jest dopiero w obrębie wybrzuszenia tacki, przetłoczenia panelu i komory na zasilacz.
Regnum RG1 pomieści spore chłodzenia procesorów, aczkolwiek z największymi, wieżowymi radiatorami może być już problem. Wewnątrz przewidziano również miejsce dla sześciu 120-milimetrowych wentylatorów - trzech z przodu (jeden jest przykręcany do zaślepki górnej zatoki 5,25 cala), dwóch nad komorą zasilacza i jednego z tyłu (można regulować jego położenie).
Zwolennicy wodowania podzespołów mogą zainstalować chłodnicę typu 240 mm z przodu, lecz nie obejdzie się bez odkręcenia bocznego wspornika dla zatok 5,25 cala (przez co nie będzie można z nich korzystać).
Zestaw obejmuje tylko ostatnie "śmigiełko" - jest to model o prędkości obrotowej 1100 RPM z czarnym, 3-pinowym przewodem. Jak sobie poradzi z wentylacją? Już za moment się przekonamy.