Dwa dni po premierze za oceanem do Europy i do Polski oficjalnie zawitała gra Star Wars Battlefront. Dostępna jest w wersjach na Playstation 4, Xbox One i oczywiście na pecety.
Niektórzy mówią, że jeśli grać na konsoli to właśnie w Star Wars Battlefront. Nie macie konsoli? To może spróbujecie zestawu gra plus PlayStation 4. Dostepne są również limitowane wersje konsoli z wizerunkiem Dartha Vadera, a także wersje dla filmowych maniaków - do których dodatkowo dołączono specjalną edycję Gwiezdnych Wojen na Blu-ray (łącznie około 40 godzin materiałów). A dla każdego śmiałka, który kupił grę, plakat. W ciągu kilkunastu minut, które spędziłem przy stoisku sprzedały się dwie specjalne edycje PS4ki.
Szturmowiec Imperium w Złotych Tarasach? To znak, że czwartek był szczególnym dniem. Ruszyliśmy jego śladem i...
...dotarliśmy do galaktyki daleko, daleko stąd. Polski oddział Electronic Arts i Sony przygotowały dla fanów uroczystą oprawę pierwszego dnia sprzedaży Star Wars Battlefront w Polsce. Postaci w kostiumach z filmu to była tylko jedna z wielu atrakcji.
Szczególnie dużo było szturmowców. O, tu zawieruszył się jeszcze jeden. Chyba miał ciężką przeprawę by dostać się na czas do Złotych Tarasów.
Pamiętacie? To śnieżny śmigacz z Hoth. Dla mnie ulubiony pojazd ze starej sagi. Drugi model, który pojawił się na premierze w całkiem sporych rozmiarach, to maszyna krocząca AT-ST.
Sony przygotowało 20 stanowisk z konsolami PlayStation 4, na których każdy miał szansę spróbowac sił w StarWars Battlefront. Czas gry? Nieograniczony, ale tylko do momentu gdy zginął nasz bohater :) Najpierw wybieramy tryb rozgrywki, misję.
I już można zanurzyć się w świecie Gwiezdnych Wojen. Byle nie na długo, bo kolejka czeka.
Wokół głównej sceny na pierwszym poziomie Złotych Tarasów, w miejscu gdzie już niejedna premiera miała miejsce, gromadzili się fani Gwiezdnych Wojen i gry Star Wars Battlefront. Nie brakło śmiałków, którzy chcieli zagrać przed szeroką publicznością. I przy okazji coś wygrać.
Czasem jednak okazywało się, że Star Wars Battlefield to jednak łatwa gra nie jest.
A tymczasem obok :) #jestępilotem To ten sam kokpit X-Winga co podczas tegorocznego WGC. Każdy, po odczekaniu swojego w kolejce (jak widać kolejki były nie tylko po grę), mógł przez chwilę poczuć się jak pilot Eskadry Łotrów.
X-Wing to bardzo bezpieczna maszyna. Zresztą cały czas można było liczyć na pomocną dłoń. I to niejedną.
I jeszcze wnętrze kosmicznego myśliwca.
Ci dwaj szturmowcy czegoś strzegli. Okazało się, że była to specjalna wersja konsoli PlayStation z wizerunkiem Vadera. Nagroda w konkursie. Ale jakim?
Te miłe panie wszystko mi objaśniły. Wystarczyło tylko zaproponować hasło, które promuje Star Wars Battlefront. Tylko?
Wcale nie było łatwo. Większość pomysłów skupiała się na wykorzystaniu pojęcia Mocy w proponowanym haśle. Zwycięzca konkursu przyjął inną strategię i napisał w formularzu - "Stań do walki ze swoją konsolą". I teraz na pewno może stanąć.
W oczekiwaniu na obiecany koncert muzyki z Gwiezdnych Wojen przechadzałem się po okolicy. Spotkałem Mistrza i Ucznia, a może Ucznia i Mistrza. Wcale nie było łatwo uchwycić ich w takiej pozie. Obi-Wan i Vader mieli masę roboty, bo każdy chciał z nimi mieć zdjęcie.
Był, a może była - tak wnoszę z krótkiej konwersacji, też Jawa. Bardzo twarzowy portrecik.
Gdy ucichły echa rozgrywki na dużym ekranie, a do zaplanowanego koncertu muzyki z Gwiezdnych Wojen pozostało jeszcze trochę czasu, na scenie pojawili się reprezentanci Łódzkiego Fanklubu SW (Michał Tyczyński, Adrian Jakubczyk i Piotr Piątkowski) oraz Marcin Góra z Bastionu Polskich Fanów Gwiezdnych Wojen (drugi od prawej). Dowiedzieliśmy się skąd wzięła się ich pasja, o tym, że strój Jedi można zrobić w dwa tygodnie, a także jak wyglądałby Vader w Falloutowym świecie. To ten po lewej.
I w końcu jest. Orkiestra Szkoły Głównej Gwiezdnych Wojen czyli SGGW zafundowała nam krótki, ale bardzo miły dla uszu fana, koncert muzyki z ukochanego filmu. Usłyszeliśmy między innymi Duel of the Fates, główny motyw rozpoczynający każdy z filmów, a także muzykę, która rozbrzmiewała w sali tronowej na Yavin 4 w końcowych scenach Nowej Nadziei. Jak widać grono słuchaczy było całkiem spore. Muzyka zresztą rozbrzmiewała również w dalszych zakątkach Złotych Tarasów.
W strefie VIP trwała walka. Nie tylko na konsolach, ale i na makiecie. Z początku myślałem, że to plastikowe modele AT-AT, takie których sporo było do kupienia w sklepach dla modelarzy po premierze edycji specjalnej Gwiezdnych Wojen w 1997 roku.
Przyjrzałem się bliżej i okazało się, że są to modele kartonowe. Ich twórca, Krzysztof Wilczyński z Bydgoszczy, pasjonuje się Gwiezdnymi Wojnami właśnie od pamiętnego 1997 roku. Modele buduje z kartonu, spinaczy, pinesek i wszystkiego co jeszcze można znaleźć w szufladzie. Zbudowanie jednej maszyny kroczącej to przynajmniej tydzień ciężkiej pracy.
Polska premiera Star Wars Battlefront (edycja 2015) już za nami. Szczęśliwi nabywcy gry rozjechali się do domów by kontynuować rozgrywkę. Ci którzy jej nie kupili, ale odwiedzili Złote Tarasy, z pewnością mile wspominają kilka godzin ze światem Gwiezdnych Wojen. A nam wszystkim pozostaje teraz z niecierpliwością czekać na 18 grudnia (wcześniej pojawią się jeszcze dodatki do Battlefronta zapowiadające film). Premiera filmu Gwiezdne Wojny: Przebudzenie mocy już za niecały miesiąc. Niech Moc będzie z Wami!
A Ty? Kupiłeś już Star Wars Battlefront? Jeśli nie możesz się zdecydować, to czym prędzej zajrzyj do naszej wstępnej recenzji Star Wars Battlefront w wersji dla Xbox One, a także testów tej gry na zintegrowanej grafice AMD.
Komentarze
2