Dyson 360 Vis Nav jest jednym z najdroższych robotów sprzątających na rynku. W porównaniu do podstawowych modeli konkurencji różnica cenowa jest wręcz absurdalna. Jednakże robot ten ma oferować niezrównaną jakość sprzątania - na poziomie tradycyjnych odkurzaczy.
Sprzęt marki Dyson ma 3 wyróżniki: super jakość, świetny design i astronomiczna czasem cena. Dyson 360 Vis Nav jest idealnym przedstawicielem tej marki, który obiecuje rewolucję w jakości sprzątania w świecie robotów sprzątających. Czy to obietnica mająca pokrycie w rzeczywistości? Cóż, rzucę tu tylko (by nie uprzedzać faktów), że jego cena na poziomie 7 tysięcy złotych ma jakieś uzasadnienie.
Dyson 360 Vis Nav - wygląda jak Dyson, działa jak Dyson i…
Każdy zna kogoś, kto lubi rzucać sobie komunałami. Wiecie, jak samochód, to tylko Volkswagen, jak telefon to iPhone, jak telewizor to Samsung, jak lody to tylko Ekipy. Do tej listy spokojnie można dodać bogatych sąsiadów, którzy uważają, że jak odkurzacz to tylko Dyson. Coś w tym jest, nie powiem, że nie, ale w ogólnym ujęciu, zawsze mnie takie zatwardziałe stanowisko konsumenckie śmieszyło…
Kiedy jednak testowałem sobie w zeszłym roku Dyson V15 Detect Absolute to trafiło mnie to, jak przemyślana jest to konstrukcja. Jak nietypowa, jak designerska i jak efektywna. Genialny był to odkurzacz - żywy dowód na to, że to przekonanie o doskonałości sprzętu Dysona ma jakieś tam pokrycie z rzeczywistością. Tak jak więc nie mogę się przekonać do wyższości Volkswagena nad motoryzacyjną konkurencją… tak tu faktycznie przekonałem się, że coś w tym Dysonie jest.
Kontynuując tę myśl, w Dyson 360 Vis Nav też coś jest. Robota nie sposób pomylić ze sprzętem innych producentów. Jest Dysonowski jak nic innego, żywcem wyglądając jak coś wyjętego z animacji Jetsonowie. Jakościowo też nie ma się tu do czego przyczepić, bo ten robocik wszystko ma na swoim miejscu. Jakość materiałów jest topowa, ich spasowanie i ogólny projekt urządzenia - również 5/5.
… Kosztuje jak Dyson
Skoro design i jakość wykonania odpowiada standardom marki, to i cena musi. Tak, jest grubo - 6999 zł. To boli, ale to Dyson, więc, no, życie.
Czy cena jest uzasadniona? Umówmy się, że nie i dajmy temu spokój, dobra? Na logikę, obstawiam, że tego robota nie kupuje się na raty, bo kupowanie odkurzacza - nawet autonomicznego i nawet Dysona - w cenie jeżdżącego samochodu jest średnio udanym pomysłem w przypadku gospodarstw domowych, w których portfele domowników nie pękają w szwach.
Jeśli jednak ktoś żyje w myśl maksymy “ja pieniędzy nie liczę”, to powiedzmy, że zasadność tej ceny da się obronić.
Co potrafi ten robot sprzątający?
Dyson chwali się, że 360 Vis Nav ma silnik, który wykręca 110 000 obrotów na minutę, co ma przekładać się na 6-krotnie większą siłę ssania niż konkurencyjne roboty. Taką siłę ssania, co tradycyjne odkurzacze. Rzecz jasna żadnych konkretnych danych liczbowych producent nie podaje, ale przecież Dysonowi można wierzyć, prawda?
Poza tym magicznym, obłędnie szybko obracającym się silnikiem na pokładzie znajdziemy szczotkę składającą się z twardego i miękkiego nylonu oraz włosia antystatycznego z włókna węglowego. To szczotka uniwersalna, ogarniająca i miękkie i twarde podłogi. Co ciekawe, nie mamy bocznych zmiotek, by wciągać kurz z narożników, a takie wysuwane gumowe wypustki. Znajdziemy tu też 5-stopniową filtrację HEPA - taki dobry Dysonowski poziom.
Robot według deklaracji producenta potrafi pracować na baterii do 65 minut, więc szału nie ma. Szał robi za to mały wyświetlacz na obudowie robota. Po co go tam zamontowano? A żeby podejrzeć sobie to i owo, czy włączyć sobie odkurzanie ręcznie. Obiektywnie niepotrzebny ficzur, ale kupując urządzenie tej klasy i w tych pieniądzach, chcemy jak najwięcej niepotrzebnych, ale jakże miłych dla oka i przyjemnych w użytkowaniu ficzurów.
Nawigacja też teoretycznie nie robi wrażenia - nie ma tu radaru (lasera?) LiDAR, a kamera. Kamera obserwująca sobie świat w 360 stopniach, wspierana przez 26 czujników oraz diody LED, przydające się w ciemniejszych pomieszczeniach. Innymi słowy, postawiono na stare dość, ale sprawdzone rozwiązania. Czy słusznie? Sprawdzimy.
Fajnie, fajnie, ale jak to sprząta?
Zacząć trzeba od tego, że w trybie automatycznym, kiedy robot wykryje, że gdzieś jest sporo kurzu czy innego brudu - urządzenie odpali tryb helikoptera. Będzie głośno jak diabli, ale szokująco skuteczne będzie to sprzątanie. Robot Dysona zresztą w ogóle jest szokująco skuteczny! Dość głośny, nawet w słabszych trybach, ale…
Ujmę to tak. Dyson 360 Vis Nav sprząta dywany. Tak naprawdę sprząta dywany, które po przejeździe robota są wyraźnie czystsze. Nie boi się psiej sierści, piachu, kłosów z trawy czy innego siana, które po mieszkaniu roznoszą u mnie króliki. Jeśli chodzi o efektywność, taką zero-jedynkową skuteczność odkurzania, to Dyson podnosi poprzeczkę na wysokość nieosiągalną dla większości konkurencji.
Jeśli chodzi o wymiatanie kurzu przy krawędziach, to nie jestem fanem tych wysuwanych wypustek. Nie to, żeby nie radziły sobie w ogóle, ale “tradycyjne” zmiotki, które spotykamy w większości konkurencyjnych modeli, są po prostu lepsze. Reasumując, główna szczotka i ta nieokreślona liczbowo siła ssania robią genialną robotę i aż szkoda, że robot równie dobrze nie wymiata kurzu przy krawędziach ścian.
Obawy miałem również do nawigacji, ale trzeba przyznać, że tu wszystko się udało. Nie zauważyłem, by Vis Nav nie ogarniał, gubił się i wariował, choć subiektywnie wydaje mi się, że jednak nawigowanie z laserem (radarem?) LiDAR byłoby skuteczniejsze i dokładniejsze. Jeśli jednak na prawie 100 metrach, gdzie jest kilka pokoi i gdzie okresowo rozstawiana jest suszarka na pranie, a pies leży tam, gdzie mu się akurat w danej chwili zamarzy - Dyson dał radę, to nie można o nawigacji powiedzieć złego słowa. Omijanie przeszkód, żywych i nieożywionych, również bez uwag.
Fajnie też, że Dyson 360 Vis Nav potrafi analizować sprzątane powierzchnie i tam, gdzie stwierdzi (zazwyczaj słusznie), że kurzu, piachu, brudu wszelakiego jest więcej, tam po prostu włączy wyższe obroty. Funkcja działa w trybie automatycznym i muszę przyznać, że postrzegam ją jako nad wyraz przydatną i dobrze zaimplementowaną.
Co potrafi aplikacja MyDyson?
Dysonem 360 Vis Nav sterujemy, a w zasadzie to zarządzamy jego pracą, jak każdym robotem - z poziomu aplikacji. MyDyson to żadna rewolucja, a przyjemna apka, która pozwala na podgląd zmapowanych pomieszczeń, wybór trybu sprzątania, czy utworzenie harmonogramu - klasyka i tyle.
Co ważne, a raczej - co niektórych na pewno zainteresuje, aplikacja jest mocno Dysonowska - ma ten kosmiczny feeling i, no co tu dużo mówić, podoba się dla mnie!
No to co? Kupujemy Dysona 360 Vis Nav?
Uwaga, to będzie podsumowanie z gatunku tych nieoczywistych. Ja bym tego robota w życiu nie kupił, bo tak jak nie potrafię uzasadnić sobie wydania podobnych pieniędzy na telefon, tak i w przypadku odkurzacza wyobraźni nie mam aż tak rozbudowanej. Zamiast Dysona 360 Vis Nav postawiłbym na coś w okolicach 1500 zł w parze z odkurzaczem pionowym albo po prostu na odkurzacz pionowy o dobrym stosunku ceny do możliwości, jak powiedzmy taki Dreame R10 Pro, który posłużyłby mi z rok, no może dwa lata, a potem bym go wymienił.
To ode mnie, subiektywnie i, jak to lubię sobie myśleć, racjonalnie. Drugi człon podsumowania jest jednak dla Dysona jednoznacznie pozytywny, bo to naprawdę najlepszy robot sprzątający, jakiego miałem okazję testować, oglądać, podziwiać w akcji. Jeśli chodzi o to, jak ten maluch wydłubuje kurz, piach, brud, sierść z dywanów i twardych podłóg, to spokojnie można porównać go do Adama Małysza z jego najlepszych sezonów - to jest ten poziom mistrzostwa.
Dodając do tego fakt, że Vis Nav to po prostu diabelnie modny gadżet na chatę, który wygląda kosmicznie, o który zapytają wszyscy goście i z uznaniem, podziwem i zazdrością będą kiwali głowami, jak im pokażemy, jak tu się np. wyciąga filtr HEPA - otrzymujemy wrażenie obcowania z klasą turbo premium. Innymi słowy, to nieracjonalny zakup, droższy i mniej funkcjonalny niż np. Ecovacs Deebot T20 OMNI, ale lepiej odkurzający. Co tu się rozpisywać - doskonały sprzęt!
Opinia o Dyson 360 Vis Nav
- jakość sprzątania!,
- genialnie zaprojektowana szczotka,
- bardzo dobra nawigacja,
- design jedyny w swoim rodzaju,
- wykonanie na najwyższym poziomie,
- wygodne czyszczenie,
- cena,
- brak mopowania,
- brak samoczyszczącej stacji dokującej,
- umiarkowanie skuteczne boczne wysuwane wypustki
Komentarze
9Cena? Jak zwykle jest wypadkową jakości. Dyson robi najlepsze odkurzacze bezprzewodowe na świecie, które tanie nie są. Za taki robot cena więc jest jeszcze spoko. 10k byłoby za dużo, ale 7 jest ok. W końcu nie zarabiamy 2000 zł na rękę...