Kupno gravela musi być przemyślane, gdyż są to rowery drogie, a w zasadzie to wręcz drożejące z roku na rok. Jak w rynkowych realiach sprawdza się M_Bike GRV 400? Czy można ten rower określić mianem uniwersalnego i atrakcyjnie wycenionego gravela?
Jesień to idealna pora roku na gravela! Po lasach przyozdobionych kolorowymi liśćmi aż chce się jeździć, a temperatury w zakresie 15 stopni Celsjusza są doskonałe na dłuższe wyprawy rowerowe. Jesień to jednak też te chłodne dni, kiedy to na szosę wyskoczyć czasem trudno, a jeździć się chce. Wiecie, te dni, kiedy mamy jakieś 10 stopni, odczuwalnych mamy stopni z 6, wszędzie mgły i inny smog, wilgotno i tak średnio do życia. Innymi słowy, to prawdziwie gravelowy i cyclocrossowy sezon, kiedy to lata się po lasach i błotach i bezdrożach. Skoro to mamy wyjaśnione, to sprawdźmy jak radzi sobie na co dzień jeden z najtańszych w pełni sensownych graveli na rynku, czyli M_Bike GRV 400.
Trochę wóz drabiniasty, ale jaki fajny!
O M_Bike GRV 400 trzeba wiedzieć, że jest to Merida, ale w sumie to nie jest. Ot, M_Bike to taki „B brand” Meridy, czyli niby to samo, ale nieco taniej z pewnymi oszczędnościami. Czy to problem? W sumie to nie. Czy warto poznać historię tej podmarki? Też nieszczególnie. Czy trzeba się tym przejmować? Absolutnie nie. Rower pojawia się nawet na polskiej stronie Meridy, więc nie jest to jakiś ulep, a pełnoprawna konstrukcja. Coś jak michałki z Wawelu (chyba z Wawelu?) robione dla Biedronki pod biedronkową marką.
Skoro kwestie pochodzenia mamy już załatwioną, skupmy się na konkretach. W cenie 6500 złotych otrzymujemy prawie pełną grupę Shimano GRX 400, czyli układ 2x10 - pozagrupowa jest tylko korba, FSA Omega z blatami 48-32, dość uniwersalna, bo w parze z kasetą 11-36 i pojedzie szybko po szosie i w lekkim terenie pociągnie aż miło. Poza tym odstępstwem mamy tylną przerzutkę, zaciski tarczowych hydraulicznych hamulców i klamkomanetki GRX 400. Bardzo spoko. Kierownica, siodło i inne graty to komponenty sygnowane przez M_Bike, koła zaś zostały zaplecione na piastach Shimano Tiagra i obręczach Mach 1 oraz, co oczywiste, są to już koła ze sztywnymi osiami.
Na plus zaliczyć trzeba jeszcze aluminiową ramę, bo ta z choć umiarkowanie zamaskowanymi spoinami, jest całkiem ładnie wykonana - Merida Silex jak nic - i absurdalnie wręcz wygodna. Geometria tego roweru to ukłon w stronę komfortu, coś, co docenią wszyscy miłośnicy długich wycieczek. Główka jest nieziemsko wysoka, co sprawia, że rower wydaje się wspomnianym w nagłówku wozem drabiniastym, ale w parze z krótkim mostkiem daje to… ciekawy efekt. Ciekawa jest też rozmiarówka, bo 50 cm rury podsiodłowej powinno przekładać się na stosunkowo mały rower, ale mi osobiście było na nim wygodniej niż na moim gravelu w rozmiarze 52, który teoretycznie jest i tak dla mnie ciut za mały. Ot efekt geometrii i przekręcenia M_Bike'a w stronę komfortu. Tak czy inaczej, lepiej się do tego roweru przymierzyć i nie kupować w ciemno.
Owszem, M_Bike GRV 400 jest bardzo wygodnym rowerem, niewątpliwie jednym z najwygodniejszych graveli na rynku w ogóle, ale jednocześnie to całkiem zrywny pojazd. Krótki mostek 75 mm sprawia, że rowerem da się dynamicznie zmieniać kierunek jazdy czy manewrować w ciasnych zakrętach - to ważne dla tych, którzy gravela upalają po lasach, a więc korzeniach i takich tam, traktując rowery tego typu, jak MTB dla odważnych. Podsumowując, komfort, ale i zaskakująca zwrotność - tak oto podsumować można ten rower.
Specyfikacja
- Rama: aluminium 6061
- Widelec: carbon
- Przerzutka przód: Shimano GRX 400
- Przerzutka tył: Shimano GRX 400
- Zaciski/hamulce: Shimano GRX 400
- Korba: FSA Omega 48-32
- Kaseta: Shimano HG5010 11-36t
- Klamkomanetki: Shimano GRX 400
- Piasty: Shimano RS470
- Obręcze: Mach 1
- Opony: CST Pike 700x38c
- Inne: siodełko M_Bike; sztywne osie obu kół
Komponenty na plus
Wspomniałem już, na czym M_Bike GRV 400 stoi, więc podsumujmy to krótko. To są bardzo dobre komponenty. Gravelowy GRX w wersji 400 to optymalna grupa napędowa, dość uniwersalna, bo biegów starcza na szosowe wyprawy, a miękkie przełożenia pozwalają powalczyć w lekkim terenie. Cały w sumie stosunek ceny do jakości, a dokładniej - do klasy wykorzystanych komponentów pod koniec 2022 roku ocenić można wyłącznie pozytywnie.
Jasne, ktoś może powiedzieć, że rower za 6500 zł powinien być wolny od jakichkolwiek kompromisów. Tak, powinien. Ktoś inny może rzucić, że gravela to można już kupić za niecałe 4000 zł. Owszem, można. Sprawę zmienia jednak fakt, że czasy mamy, jakie mamy: gravele tanieć raczej nie będą, a te kosztujące (jak na dziś) stosunkowo niewiele są pełne kompromisów - a to aluminiowy widelec, a to podstawowa grupa szosowa, np. Claris, a to budżetowe hamulce mechaniczne.
Innymi słowy (naprawdę) tani i uniwersalny gravel w okolicach 3000/4000 złotych, to dziś wykluczające się typy rowerów. Obecne realia sprawiają, że to właśnie M_Bike GRV 400 jest tanim gravelem, a konkretnie - tanim i uniwersalnym. Spora ilość przełożeń, sprzęgło w tylnej przerzutce stabilizujące łańcuch, wygodna pozycja i dobra zwrotność - oto cechy pozwalające wjechać takim rowerem niemal wszędzie.
Rozwiązania, hmm, dyskusyjne?
Z dziwnych i niezrozumiałych rozwiązań wspomnieć można na pewno zacisk sztycy - zamiast imbusa mamy to dźwigienkę jak z tanich MTB czy crossówek. W rowerze rekreacyjnym powiedzmy, że ma to jakiś sens. W gravelu jednak, nawet jeśli jest on skrojony w stronę rekreacji, bikepackingu i długich wycieczek, takie rozwiązanie trąci myszką.
Nie tyle dyskusyjny, co po prostu niezrozumiały jest dla mnie brak otworów montażowych. Mamy miejsce na dwa koszyki na bidon, błotniki i bagażnik - taki gravelowy standard w sumie - ale brak tu dodatkowych otworów na widelcu, na górnej i dolnej rurze. Szkoda, bo z takim pełnym wyprawowym ogarnięciem rower ten byłby mokrym snem każdego bikepackersa.
Oszczędności? Są, ale więcej niż akceptowalne
W rowerze za 6500 zł musiały znaleźć się pewne oszczędności. Ale, że co?! No tak, takie czasy. Rowery są drogie, a gravele są drogie w stopniu wręcz absurdalnym i taka budżetowa propozycja jak M_Bike GRV 400 musiała zostać dopakowana pewnymi rozwiązaniami, powiedzmy sobie, kompromisowymi. Szczęśliwie, te są na tym akceptowalnym poziomie.
Co zatem zaliczamy do oszczędności? Przede wszystkim koła, które tutaj zaplecione są na piastach Shimano RS 470 (Tiagra), czyli całkiem spoko w sumie. Szkoda tylko, że mamy obręcze z wentylami samochodowymi miast z systemem Presta. Czy to duży minus? Zasadniczo nie, ale gryzie się to nieco z szosowymi konotacjami graveli i jest pójściem po taniości. Jak jednak wspomniałem, w pełni akceptowalnym. Średnio akceptowalny jest jednak suport FSA, który w testowanym rowerze skrzypi i strzela, a ma najechane w granicach 1000 km. Słabo.
Podobnie jest z kierownicą, ta poza flarą jest dość wątła, mocno szosowa i umiarkowanie wygodna, a także z owijką, która dobrze trzyma się dłoni, ale jest cienka jak papier toaletowy i przenosi wszystkie drgania na nasze nadgarstki. Siodło brandowane M_Bike również jest mocno budżetowe, kanapowe jak diabli, ale w sumie wygodne - takie dopasowane do jeżdżenia w jeansach, a nie spodenkach kolarskich z wkładką. Na koniec lakier. Ten też jest po taniości i choć nie degraduje się tak szybko, jak ten stosowany w atrakcyjnie wycenianych Rometach, też ekstraklasą nie jest.
Jak M_Bike GRV 400 odnajduje się wśród konkurencji?
Skoro wiemy już, że określenie „tani” do graveli pasuje jak świni siodło, to zastanówmy się, jak M_Bike GRV 400 pozycjonuje się na rynku i dla kogo mógłby być optymalnym wyborem? Taniej i ciągle sensownie prezentuje się rodzimy Romet Aspre 2, który w wersji z 2022 roku jest już nieco bardziej uniwersalnym rowerem niż warianty wychodzące do rocznika 2021. Tu od razu odeślę do naszego testu Rometa Aspre 2 2021. Aspre 2 poszedł na pewne kompromisy i nowa rama jest mniej sportowa i nieco bardziej wyprawowa, co przekłada się na bardzo uniwersalną konstrukcję. Względem M_Bike GRV 400 Aspre 2 wygrywa ceną i pełną grupą GRX 400, przegrywa jakością lakieru i taką ogólną dbałością, z którą Romet jeszcze sobie nie radzi.
Nieco droższy będzie Marin Nicasio 2, czyli amerykańska propozycja na gravela do zabawy i dłuższych wycieczek. Nicasio 2 stoi na świetnej stalowej ramie, urzeka estetyką, ale jego konfiguracja nie pozwala na zbyt wiele zabaw w lekkim terenie. Jest więc nieco mniej uniwersalny niż M_Bike GRV 400, a przy tym droższy. O równo tysiączka droższy jest kolejny rodzimy rower, czyli Kross Esker 6.0. To konstrukcja bardzo chwalona, wyposażona w napęd 2x11 (GRX 600 pomieszany z GRX 810) i nieco lepsze niż w M_Bike koła. Nie jest to jednak rower tak wygodny, jak testowany GRV 400, choć uniwersalnością mocno zbliżony.
Jak zatem ocenić M_Bike GRV 400 i czy warto postawić na ten model, mając na uwadze to, co oferuje konkurencja, choćby na podstawie tak skrótowego jej przybliżenia, jak powyżej? Jeśli ktoś szuka gravela, który wygodę stawia na pierwszym miejscu i myśli sobie o dłuższych wyprawach rowerowych, to nawet Nicasio 2 ze stalową ramą nie ma do M_Bike GRV 400 podejścia. Jeśli ktoś szuka czegoś bardziej sportowego, to tu wygra Esker 6.0, a jeśli komuś jeszcze innemu zależy na uniwersalności… To każdy z wymienionych rowerów da sobie radę.
Warto zatem biec do sklepu po M_Bike GRV 400? Warto! To bardzo dobry gravel z pewnymi kompromisami, który w normalnych warunkach kosztowałby pewnie jakieś 4500 - 5000 zł. Dziś kosztuje około 6500 zł i, choć znowuż zabrzmi to zabawnie, jest doskonałym kompromisem między jakością, uniwersalnością, wygodą a ceną. Dobry rower, którym szybko dojedziemy do pracy, a w weekend pośmigamy po lesie lub wyskoczymy na długą wyprawę z sakwami.
Ocena M_Bike GRV 400
Plusy:
- obłędnie wygodna geometria!
- zaskakująco responsywne prowadzenie
- spora zwrotność w lekkim terenie (jak na tak wygodną pozycję)
- rozsądne podejście do oczywistych oszczędności
- prawie kompletny GRX
- mocowania do bagażników i błotników
- wewnętrzne prowadzenie przewodów
- duża uniwersalność
Minusy:
- zacisk sztycy
- korba i suport FSA (choć korba jest nawet spoko)
- brak dodatkowych uchwytów montażowych
- matowy lakier
- cena, ale to minus wynikający z rynkowych realiów
- Off-road ma w twoim sercu specjalne miejsce? Elektryczna deskorolka Perun to może być coś dla ciebie!
- Forma sama się nie zrobi! Jak wybrać trenażer i jeździć na rowerze zimą... W domu?
- Takich dwóch, jak tych trzech, to nie ma ani jednego! Porównujemy 3 rowery elektryczne marki Funbike!
- Romet ASPRE 2 2021 - najlepszy z najtańszych, najtańszy z najlepszych?
Komentarze
5koła to jakieś kowadła, a nie sensowna oszczędność, sama obręcz koła waży ~600g, mniej ważą tanie obręcze do mtb, masa rotacyjna po dodaniu opon wyjdzie jak w rowerze enduro
zachwycanie się geometrią to nieporozumienie, gravele z natury wyprawowej powinny być wygodne, przełaje mają agresywną, sportową geometrię...
czy w przypadku testów innych rowerów był robiony profesjonalny bike fitting, że wygoda została bezpośrednio porównana czy może ten akurat spasował do budowy ciała? nawet siodełko powinno być dopasowane do np. rozstawu kości kulszowych, więc takich elementów się nie powinno oceniać, to czy są wygodne to kwestia subiektywna...
na jakiej zasadzie oceniono responsywność? ta wynika w części z szerokości kierownicy i długości mostka... jak i większa responsywność to mniejsza stabilność
ocena 4.3 to wg mnie pomyłka, może 3.4, ot co, kolejny przeciętny rower jakich sporo
To jest dziwne rozwiązanie ?! Skąd ty jesteś człowieku ? To najprostsze, najwygodniejsze, najmniej problemowe rozwiązanie, jakie można wymyślić. Dwie sekundy i pozycja siodełka zmieniona, w przeciwieństwie do zacisków na imbus. Żeby coś zrobić najpierw musisz wygrzebać odpowiedni imbus, potem kręcisz żeby odkręcić, ustawiasz i kręcisz żeby dokręcić. Jak coś jest nie tak, to znowu kręcisz i tak sobie możesz kręcić do usranej śmierci. O mocowaniach na dwie śruby imbusowe, które trzeba dokręcać na przemiennie z odpowiednią siłą, nawet nie wspominam, bo to rozwiązanie wymyślone przez jakichś daunów bez szkoły.