Kiedyś wyśmiewany od rowerów widmo, później znikający ze sklepowych półek zanim się na nich na dobre rozgościł, a dziś - wyczekiwany jak pierwsza gwiazdka w Wigilię. Czy faktycznie Romet Aspre 2 2021 to gravel wart uwagi?
Jaki jest Romet Aspre 2 2021, wyposażony w sztywne osie obu kół i pełną grupę Shimano GRX w układzie 2x10? Umiarkowanie dostępny? Zdecydowanie tak. Atrakcyjnie wyceniony? O, jeszcze jak! Ładny? No całkiem. Dobrze wykonany? Tak średnio bym powiedział. Dobrze wyposażony? To mało powiedziane! Godny uwagi? Warty zakupu? Sprawdźmy!
Czy Romet Aspre 2 2021 to najlepszy polski gravel?
Już w 2020 roku kupno Rometa Aspre w jednym z najpopularniejszych rozmiarów (52 i 54) często graniczyło z cudem. Ot pandemia, boom na podróżowanie rowerami tu i ówdzie i problemy z produkcją oraz dostawą części sprawiły, że stany magazynowe wielu producentów szybko zapełniły się powietrzem i kurzem. Dodając do tego fakt, że Romet to gracz dalece mniejszego kalibru niż światowi giganci, na czele z takimi firmami jak Giant, Merida, Trek czy Specialized - rodzima firma nie miała z czego składać rowerów. Czy właśnie dlatego, że nie da się go kupić, Romet Aspre 2 jest tak pożądany? Powiedzmy to wprost - nie jest to jedyna zaleta tego roweru!
W sieci drugi Aspre urósł do miana roweru nad rowerami, który wyposażeniem i wykonaniem i ceną zostawia konkurencję daleko w tyle. To oczywiście tylko połowicznie prawdziwe, bo rzeczywistość nigdy nie jest tak różowa, jakby się wydawało, lecz trzeba stwierdzić uczciwie, że stosunek ceny do jakości jest w tym rowerze w zasadzie nie do pobicia. Czy jednak zasługuje on na miano najlepszego polskiego gravela? W sumie to nie…
Kross Esker 6.0 jest bardziej gravelem i ma lepszy osprzęt. Rowery Rondo RUUT i HVRT są nie tylko bardziej gravelami niż Aspre, ale jakością wykonania biją Rometa na głowę. Nawet Unibike Geos ma tu sporą przewagę na testowanym rowerem, a nie zdążyłem jeszcze wspomnieć o Boreasie czy carbonowym Nyku ze stajni Rometa. Niemniej jaka by ta rodzima konkurencja nie była, żaden z wymienionych rowerów i producentów popularnością do modelu Aspre 2 nawet się nie zbliżył, co wynika z absolutnie niedościgłego stosunku ceny do jakości. I jeśli to byłoby definicyjna płaszczyzna, to drugi Aspre faktycznie jest najlepszym polskim gravelem.
Czym Romet Aspre 2 2021 podbił serca amatorów szutrowych wojaży?
Romet doskonale wpasował się w rynkowy trend ze swoim Aspre 2. Zauważył modę na gravele już kilka lat temu, a w 2021 roku wypuścił rower, który specyfikacją i ceną wciągnął konkurencję nosem. Szkoda tylko, że był stosunkowo trudno dostępny, ale co zrobić, takie czasy. Najważniejsze argumenty przemawiające na Aspre 2 to sztywne osie obu kół i pełna grupa Shimano GRX. Wszysciutko, od przerzutek po klamkomanetki to w tym modelu GRX 400, a dwublatowa korba to GRX 600. W cenie graniczącej z 5000 zł (czasem 4700, czasem 5600) taka konfiguracja na rynku praktycznie nie występuje, a jak występuje to w rowerach, których nie da się kupić, bo widnieją jedynie w katalogach.
Poza osprzętem Aspre 2 wygrywa też dodatkami. Mamy tu bardzo przyzwoite, choć przyciężkie, opony Michelin Power Gravel 700 x 40c - uniwersalne, dość szybkie na asfalcie i radzące sobie w lżejszym terenie oraz siodełko i owijkę Fizika. Do tego zwężany (taperowany) carbonowy widelec z aluminiową sterówką, bardzo wygodna kierownica z delikatną flarą (rozgięciem rogów baranka) i pancerne koła, i mamy przepis na rozsądnie wyceniony, bardzo dobrze wyposażony rower. Takie połączenie po prostu nie mogło się nie udać!
Jak na rower wyceniony na około 5000 zł, Aspre 2 jeździ bajecznie - jeżeli cenimy sobie rowery o sportowej geometrii, takie z pazurem.
Specyfikacja, tak na szybko
- Rama: aluminium 6021 X-lite
- Widelec: carbon + aluminium
- Przerzutka przód: Shimano GRX 400
- Przerzutka tył: Shimano GRX 400
- Zaciski/hamulce: Shimano GRX 400
- Korba: Shimano GRX 600 46/30T; 170/175 mm
- Klamkomanetki: Shimano GRX 400
- Piasty: Shimano RS470
- Obręcze: Ryde DP19
- Opony: Michelin Power Gravel 700x40c
- Waga: 10,6 kg
- Rozmiar: 52, 54, 56, 58 cm
- Inne: siodełko Fizik Taiga, owijka Fizik
Nie wszystko złoto, co migoce w tym Aspre 2
Okej, wiemy już, co znalazło się “na pokładzie” w Aspre z rocznika 2021, ale czy rower ten ma jakieś wady? Ano ma kilka, więc czas - start. Na pierwszy ogień idą nieszczęsne tylne widełki. Trójkąt poszerza się ku tyłowi wcześniej, niż ma to zwykle miejsce, co jest mocno problematyczne dla osób o większych stopach. W roczniku 2021 i tak jest lepiej niż wcześniej, bo korba GRX 600 na wkręcanych miskach suportu siedzi dość szeroko, co naturalnie zwiększa rozstawienie stóp na pedałach. Niestety, nie dla każdego jest to wystarczająca szerokość.
Co ciekawe, w ocieraniu butem o tylny trójkąt nie ma prawidłowości. Mogą uderzać o niego zarówno osoby o rozmiarze burta 43, ale jeżdżące na pedałach platformowych, jak i kolarze z większą stopą, ale wpięci w pedały SPD. W moim przypadku, w pedałach Look X-Track przy rozmiarze buta 45 ani razu nie udało mi się zahaczyć o widełki, ale problem istnieje i Romet naprawił go rzekomo dopiero w modelu na rok 2022, który ma nową ramę, akcentującą bikepackingowe rozwiązania. Póki co jednak jest to rower widmo i nawet w salonach nikt nie wie, kiedy pojawi się w sprzedaży.
Drugim minusem Aspre 2 jest lakier, a w zasadzie jego trwałość. Samo malowanie jest bowiem schludne i takie gravelowe chciałoby się powiedzieć, ale jakość pokrywy woła o pomstę do nieba. Główka ramy w testowanym rowerze praktycznie pozbyła się lakieru na przestrzeni pierwszych 200 kilometrów - pancerze są tak poprowadzone, że po prostu muszą, MUSZĄ zetrzeć lakier i koniec. A no i lakier jest matowy, co świetnie wygląda w dniu zakupu i tylko w dniu zakupu, bo idealne domycie matowej ramy to dramat i misja niemożliwa.
Wadą Aspre 2 z 2021 roku jest również poprowadzenie przewodów i pancerzy. Są długaśne, splecione przy mostku jak dla obcego, a zewnętrzne poprowadzenie pancerza do hamulca na widelcu jest dla mnie zagadką. Jasne, kwestia oszczędności, ale jednak, jak się czepiać, to na całego. Czy to wszystkie minusy Rometa Aspre 2 2021? Wszystkie istotne. Bo można doczepić się kolorystyki - jest estetyczna, ale malowania były tylko dwa i oba matowe. Można przyczepić się spawów, tfu, spoin ramy, ale nietrudno znaleźć znacznie droższe rowery, gdzie te spawy/spoiny wyglądają nawet gorzej. Ewentualnie doczepić można się jeszcze do kół, ciężkich jak nieszczęście, ale to sztuka dla sztuki, bo zaplecione są na piastach Shimano RS470, więc nie najgorzej, a ciężkie to może i są, ale za to pancerne jak diabli.
Na koniec wytykania wad jeszcze jedna kwestia, choć taka trochę na siłę. Brak tu mocowań znanych z wielu popularnych graveli. Zamontujemy dwa bidony, bagażnik, błotniki i cześć, i koniec. Nie ma mocowań na górnej rurze, na mapnik czy coś, nie ma mocowania na spodzie dolnej rury, nie ma mocowań na widelcu. Wspomnijmy też, że technologicznie rama jest prosta jak budowa cepa, ale to nic złego, ten rower taki ma być, prosty i dający radość. Dlaczego brak mocowań jest wadą na siłę? Ano dlatego, że mnóstwo toreb bikepackingowych na rynku to torby z własnymi systemami mocowań, ot co.
No dobra, ale jak to jeździ?
- Przepraszam! Jak to jeździ? Fajnie?
Takie pytanie usłyszałem wracając sobie Aspre 2 z Wielkopolskiego Parku Narodowego, ubłocony okrutnie, na rowerze ubłoconym okrutnie, z piszczącymi tarczami, bo się do nich jakieś lepkie ustrojstwo przykleiło i za nic nie chciało się zetrzeć. Darł się do mnie typ, co stał obok na światłach, w Arteonie. Znaczy, gość hajs ma, pomyślałem sobie. Odpowiedziałem, że jak za te pieniądze, to jeździ bajecznie. Gość się uśmiechnął, a potem ja pojechałem w swoją stronę, a on w swoją. To był dobry dzień.
Po prawie 1000 przejechanych kilometrów Aspre 2021 podtrzymuję swoje przekonanie ze wspomnianej wymiany zdań. Jak na rower wyceniony na około 5000 zł, Aspre 2 jeździ bajecznie - jeżeli cenimy sobie rowery o sportowej geometrii, takie z pazurem. Bo trzeba przyznać, że nie jest to najbardziej komfortowy gravel na świecie. Pozycja jest pochylona i agresywna. Można to zmienić, wybierając np. większą ramę jeśli ktoś jest na granicy rozmiarów (ja jeżdżę na rozmiarze 52, ot takie preferencje), przestawiając mostek na pozytyw, znaczy się gięciem w górę lub w ogóle go wymieniając na dłuższy, krótszy, z większym kątem, regulowany, kto tam co chce. Faktem jest, że rower wygląda wtedy jak wóz drabiniasty, ale zyska na komforcie.
Gwoli ścisłości, Aspre 2 to wygodny rower, gravel pełną gębą, stabilny i bardziej komfortowy niż wyścigowe szosy, ale osoby jeżdżące mniej lub zaczynające przygodę z rowerem muszą zdawać sobie spawę z tego, że nie jest to najwygodniejszy "szutrowiec" na rynku. Złego słowa nie można powiedzieć za to o tłumieniu drgań - widelec w parze z oponami o szerokości 40 mm radzą sobie z tym bardzo dobrze. Podobnie w superlatywach można mówić o kierownicy - jest gruba, ma łagodne gięcie i delikatną flarę, na tyle optymalną, że w terenie faktycznie pozwala dobrze kontrolować rower, a przy tym nie rzuca się mocno w oczy i możemy wskoczyć w obcisłe ciuchy i pocisnąć z kumplami na szosową ustawkę.
Jeśli chodzi o precyzję działania osprzętu, to tu nie ma się co rozwodzić. GRX działa świetnie, bardzo dobrze stabilizuje łańcuch (subiektywnie uważam, że lepiej niż Deore w układzie 1x11), płynnie zmienia biegi i dobrze hamuje. Przydałyby się nieco lepsze tarcze niż te fabryczne, ale i tak nie jest źle. No bo źle być nie może, w końcu ten napęd to jakiś taki mix 105 pod kątem pracy klamek, Tiagry pod kątem precyzji zmiany przełożeń i napędów MTB, jeśli mowa o sprzęgle i stabilizowaniu łańcucha. Faktem jest, że GRX jest głośny i kulturą odbiega od grup szosowych, ale do gravela lepszego napędu nie wymyślono. Tak, działa lepiej niż SRAM Apex. Nie, nie mam pojęcia, czy lepiej niż Campagnolo Ekar.
Co do samej jazdy jeszcze, trasy mieszane w okolicach 100 km spokojnie można na Aspre 2 pokonywać - do graniczny dystans, na którym ta sportowa, zadziorna rama jeszcze nie doskwiera i starcza komfortu. Powyżej, zwłaszcza dla kolarzy umiarkowanie rozciągniętych i mało giętkich, może być średnio. Tak czy inaczej, po Asfalcie rower leci jak dzik, ale prawdziwy pazur pokazuje na szutrach i/lub leśnych ścieżkach. Stopniowanie korby 46/30 T sprawia, że z lokalną koniną na szosie się nie pościgamy, ale w terenie, na podjazdach - jest doskonale. Tu nie brakuje przełożeń i zestopniowanie napędu jest bardzo przemyślane.
Trzeba też pamiętać, że na tym rowerze chce się jechać szybko. Jest zwrotny, choć ja akurat zahaczam stopą o przednie koło, co w terenie może (rzadko, ale może) być delikatnie problematyczne. Nie jest to rower super stabilny - jest stabilny tak optymalnie, ale do katowania po lasach cecha ta pasuje doskonale. W przypadku dłuższych wypraw jednak, stabilności będzie brakowało - Aspre 2 to nie Marin Four Corners!
Bezkonkurencyjny stosunek ceny do jakości?
To nie mit, Aspre 2 2021 w takim wyposażeniu i w cenie poniżej 5000 zł, w której można było wyrwać go na różnych promocjach, nie ma realnej konkurencji. Nawet w kwocie 5600 zł jest bardzo, ale to bardzo atrakcyjnym rowerem w 2022 roku. Jeśli ktoś poszukuje sportowego gravela i raczej bikepacking nie jest jego ulubionym zajęciem podczas czasu wolnego - Aspre 2 będzie doskonałym wyborem. Z drugiej strony, na tym rowerze można wybrać się w nieznane, ale trzeba być świadomym, że ma on raczej charakter sportowy, stworzony jest do szybkiego pokonywania dróg o wątpliwej jakości oraz leśnych ścieżek i w wyprawie w nieznane z czasem może okazać się po prostu mało komfortowy. No nie jest to gravel pokroju legendarnego Marina Four Corners.
Reasumując i nie przedłużając - Romet Aspre 2 2021 nie jest rowerem pozbawionym wad, ale zdecydowanie jest to najlepiej wyceniony gravel na rynku w 2021 i 2022 roku. Każdy świadomy opisanych minusów oraz sportowego charakteru tego roweru, będzie z niego diabelnie zadowolony, bo kupno czegoś z takim osprzętem, co tak jeździ i w takich pieniądzach to, coś, co w przyszłym roku będzie już zwyczajnie nierealne. Innymi słowy, dobry ten Aspre 2 jest!
Mały "upadate" - warto dodać, że sportowa geoemtria drugiego Aspre jest tak jego zaletą, jak i wadą - więc pojawia się i w plusach, i w minusach. Zaletą, bo rower "idzie" jak przecinak, świetnie nadaje się do dynamicznej jazdy. Wadą zaś, gdyż osoby szukające gravela w formie wyprawowej lub choćby roweru do komfortowego pokonywania naprawdę długich tras, mogą się na najpopularniejszym gravelu Rometa nieco zawieść.
Plusy
- cena!,
- bezkonkurencyjny stosunek ceny do jakości,
- pełna grupa Shimano GRX w układzie 2x10,
- nawet wygląd,
- sportowa geometria.
Minusy
- jakość lakieru,
- matowy lakier,
- prowadzenie linek i pancerzy,
- sportowa geometria,
- szeroki tylny trójkąt,
- brak dodatkowych mocowań na akcesoria.
Komentarze
16Kłóciłbym się też z tym, że jakieś RUUT, czy inne rowery to bardziej gravele. Aspre 2 ma wszystko co sprawia, że rower jest gravelem. Jest mniej wyprawowym gravelem - prawda. Ale jednak gravel to rower szutrowy, niekoniecznie musi być też rowerem wyprawowym. Zresztą na Aspre 2 oczywiście można zabrać się dalej, ma podstawowe mocowania, po prostu nie ma tych "bonusowych".
Obijania o trójkąt praktycznie nie doświadczyłem (1000 km), dużo częściej ociera się o oponę z przodu.
To co podobno sprawia problemy to te małe śrubki na trójkącie w okolicach osi. Podobno lubią wychodzić, na grupie posiadaczy ludzie piszą o klejeniu gwintów, sam je raz dokręcałem, ale to za mało by stwierdzić, czy będzie się to powtarzać, czy może były niedokręcone od początku.
Teraz ten rower w sklepach to raczej niedobitki. Natomiast to, że w grudniu był dostępny w sporej liczbie w cenie 4760 zł to coś niesamowitego. Porównując do innych rowerów w okolicach 5k... cóż, nie ma porównania. Np. taki Geos miał być rywalem, od razu droższym (nawet względem bazowej ceny Aspre 2), ale potem jeszcze podrożał, do tego był raczej w śladowych ilościach.
Z ciekawostek - ostatnio pojawiły się realnie Finale.
A nie mają czegoś na campie ? Wszędzie tylko to shitmano.
https://niemencrystal.com/kategoria-produktu/misy-i-wazony/
- uderzanie butem o tylną ramę
-uderzanie o przednie koło przy skręcie
-przecierający się matowy lakier
- piszczące i zachodzące hamulce
-ograniczone możliwości montażu sprzętu dodatkowego
- dziwna kierownica jak na ten typ roweru !?
I już wiem, że nigdy czegoś tak pokracznego nie kupię, takich wad nie posiadają przecież zwykłe rowery za 1tys zł!!!
A mnie się ten matowy lakier bardzo podoba i nie mam najmniejszego problemu z jego domyciem. Ciepła woda z płynem do podłogi, spłukać czystą i wszystko czyściutkie i bez plam.
Co do zahaczania butami. Z przodu nie mam najmniejszego problemu – mam największa ramę i but wpięty w SPD. Z tyłu jest faktycznie blisko i jak ktoś nie trzyma stopy równolegle to może i zahaczy. Mam buty z poszerzoną piętą Shimano SH-MT301 i nie widzę u siebie istotnego problemu w kwestii ocierania piętą o tylny widelec. Do tego pedały Shimano SPD PD-M520. Może one trochę poszerzają rozstaw stóp.
Śmigam tym po leśnych duktach, ścieżkach i szutrach i jestem bardzo zadowolony. Pozycja jest o wiele wygodniejsza niż na moim starym trekkingu. Regularnie robię po 100km w terenie i nie mam jakiś negatywnych spostrzeżeń. Można się tym bez problemu wtoczyć na górkę, przy stromym zjeździe terenowym zalecam zachowanie wzmożonej uwagi, a jaka jest przyjemność jak się trafi kawałek pustego asfaltu, masz kumpla, który też lubi pocisnąć… dolny chwyt i płyniesz z naprawdę dużą prędkością.
Dla mnie duży plus.
Icriodus