Ekspertyza drugiego dysku uległa przedłużeniu, a więc trzeci dysk prawie przez dwa miesiące cierpliwie czekał na wznowienie testów. Gdy tylko opublikowaliśmy aktualizację artykułu, ruszyliśmy z testami i... spotkało nas niezbyt miłe rozczarowanie. Okazało się, że nośnik nie był chętny do współpracy – wprawdzie został wykryty przez komputer, ale miał on problem z wykryciem struktury katalogów. Nie pomogło też zwykłe formatowanie lub nawet wyzerowanie komórek pamięci. W głowie zrodziła się jedna myśl – czyżbyśmy mieli do czynienia ze zjawiskiem ograniczonej retencji danych?
Oczywiście także i tym razem odesłaliśmy dysk do laboratorium producenta, który potwierdził nasze przypuszczenia. Znaczne przekroczenie gwarantowanego limitu zapisu danych oraz długi czas pozostawienia nośnika bez zasilania, wpłynął na problemy z integralnością zapisanych danych, a to z kolei uniemożliwiło poprawne wykrycie nośnika i jakikolwiek zapis w obszarze komórek pamięci. Trzeci dysk okazał się zatem uszkodzony.