Przyciski i pokrętła funkcyjne
O solidności wykonania korpusu wspominałem już wcześniej, teraz czas na ocenę najważniejszych elementów sterujących. Pewny chwyt aparatu pozwala na swobodne używanie wszystkich przycisków, nie musimy się martwić, że aparat nam się wyślizgnie. Na głównym pokrętle mamy podstawowe funkcje, czyli ustawienie trybu pracy automatyki, filmowanie, przeglądanie zdjęć, programy tematyczne oraz tryb 'My' (z ang. moje), czyli szybkie wywołanie 4 własnych ustawień całego aparatu. To świetny pomysł, jakże często pracujemy w podobnych warunkach (zdjęcia z lampą, portrety, krajobrazy czy chociażby makrofotografia) i potrzebujemy szybko mieć gotowy aparat dokładnie tak ustawiony, jak sobie tego życzymy. Olympus daje nam tę możliwość - brawo.
Pod głównym pokrętłem jest sprytny wyłącznik aparatu, obok dwa przyciski funkcyjne, a dalej spust razem ze sterowaniem zoom'a. Osobiście wolę mieć zoom'a pod kciukiem, z tył korpusu, ale można się również przyzwyczaić do dźwigienki przy spuście, jest dobrze.
Na górze jeszcze drugi wyświetlacz, gorąca stopka i bardzo wygodne dwa przyciski - jeden odpowiedzialny za pracę przy AF, MF bądź w trybie makro, drugi włada pomiarem światła - szybkie i łatwe w zapamiętaniu rozwiązanie.
Wspomniałem o trybie makro, który trzeba moim zdaniem wyróżnić. SuperMakro jest po prostu rewelacyjny, można robić zdjęcia z bardzo, bardzo bliska.
Przechodząc na tył korpusu widzimy wygodny nawigator do obsługi MENU pod nim przycisk wyboru rodzaju pamięci, nad nim obsługa wyświetlacza i przycisk AEL - dobrze, że w tym miejscu, można szybko włączyć te opcję kciukiem, bardzo rozsądne rozwiązanie.
Po lewej stronie LCD, następne mądrze umieszczone przyciski pracy lampy i kompensacji ekspozycji, jednak moja uwagę najbardziej przykuło pokrętło po prawej stronie, pod włącznikiem. Służy ono do regulacji parametrów wywoływanych w MENU oraz tych, które uaktywniane są przy pomocy przycisków. Niesamowicie wygodne rozwiązanie, dlaczego wszystkie aparaty tego nie mają.
Podsumowując - ergonomia na najwyższym poziomie, choć jest zgrzyt, moim zdaniem duży. Otóż przyciski nawigatora są bezużyteczne, gdy wyłączone jest MENU. W innych aparatach służą one także do uruchamiania przydatnych funkcji aparatu, a tu nic, pusto - szkoda, bo reszta jest świetna.
MENU
Jeszcze niedawno Olympus słynął z mało przejrzystego MENU, jego "wirtualne" pokrętło nie wszystkim przypadło do gustu. W C7070 nie ma tego wynalazku i to zdecydowanie jest dobre posuniecie. Mamy do dyspozycji klasyczny układ, z zakładkami odpowiadającymi poszczególnym składowym MENU. Dalej podświetlane są funkcje, po kolejnym przyciśnięciu przycisku dochodzimy do konkretnych ustawień - prosto i wygodnie, choć czasami pewne ustawienia są mocno ukryte. Zakładki to Camera, Picture, Card i Setup - łatwo się domyśleć co dalej znajdziemy. Oczywiście swoje MENU ma tryb rejestracji video i przeglądania.
Także osobne MENU ma tryb Scene, pod którym zaszyte są gotowe ustawienia aparatu pod konkretne sytuacje zdjęciowe. Do tego dochodzi jeszcze wspomniane wcześniej pokrętło funkcyjne, które dodatkowo ułatwia ustawianie parametrów.
Całe MENU jest przemyślane, wielkość liter i kolorystyka jest odpowiednia i nie krzykliwa. Właściwie trudno cokolwiek zarzucić projektantom tego kompaktu, jednak mnie to MENU jakoś nie zachęca do "grzebania" w ustawieniach, może dlatego, że często interesujące akurat mnie ustawienia są dość głęboko ukryte. Wynika to najprawdopodobniej z faktu, że bardzo przyzwyczaiłem się do genialnej prostoty obsługi E-300, choć z drugiej strony to przecież też Olympus.
Panowie konstruktorzy, w następnym modelu kompaktowego Olympusa proszę połączyć prostotę obsługi E-300 z możliwościami konfiguracyjnymi C7070, będzie idealnie ;)