Czy kamera IP może zastąpić nianię elektryczną? Testujemy Tapo C200!

Kamery do monitoringu domowego nie straszą już ceną

Kamery IP dawniej utożsamiano raczej z przemysłem i monitoringiem firmowym. Nie tylko koszt ich zakupu, ale także problematyczność w obsłudze i konfiguracji, raczej przekreślała ich zastosowanie domowe. Od niedawna jednak, dzięki przeniesieniu całego procesu konfiguracji na barki aplikacji mobilnej, w końcu przysłowiowy Kowalski może skusić się na monitoring w swoim domu, zwłaszcza jeżeli sprzęt okazuje się kosztować znacznie poniżej 200 zł!

Testujemy kamerę TP-Link Tapo C200

Kamera TP-Link Tapo C200 dotarła do nas w sklepowej odsłonie, zatem otrzymaliśmy produkt w kartoniku prezentującym wszystkie jego zalety. W środku poza samą kamerą oraz jej zasilaczem (przewód długi na około 3 m) znajdziemy również zestaw do montażu rzeczonej kamery na ścianie/suficie. Nie zabrakło też instrukcji zawierającej kod QR do pobrania aplikacji mobilnej.

Sama kamera jest wykonana w całości z plastiku. Dominuje tutaj kolor biały, co sprawia, że kamera zamontowana przy suficie mniej rzuca się w oczy. Jakość wykonania stoi na dosyć wysokim poziomie i można odnieść wrażenie, że kamera spokojnie wytrzyma upadek z większej wysokości.

Z tyłu obudowy wykonano perforację obudowy na potrzeby zastosowanego głośnika. Tam też znajdziemy delikatne logo TP-Link. Wbrew pierwszemu wrażeniu, jakie można odnieść widząc Tapo C200, okazuje się, że górna część jest na stałe zespolona z podstawą i całość wspólnie obraca się na mniej widocznej stópce.

Oglądając ową stopkę od spodu znajdziemy nie tylko uchwyty do montażu ściennego/sufitowego, ale również trzy antypoślizgowe nóżki. Nigdzie jednak nie widać przycisków, ani gniazda na kartę pamięci! Producent postanowił ukryć wyżej wymieniony interfejs na ruchomej części wnętrza kamery! Aby dostać się do slotu na kartę pamięci oraz przycisku restartowania należy odchylić soczewkę maksymalnie do góry.

Sama kamera posiada również zestaw diod umieszczonych przy samej soczewce – centralnie umieszczona dioda sygnalizuje status pracy (świeceniem na zielono). Dodatkowo po aktywowaniu trybu nocnego zapalają się 4 diody doświetlające obszar przed kamerą w podczerwieni.

Co siedzi w środku?

Tapo C200 posiada zaskakująco dobrą optykę (dokładne dane znajdziecie poniżej w tabelce) – nagrywanie wykorzystuje kompresję w formacie H.264 w rozdzielczości 1920x1080, jednak tylko przy 15 FPS. Jakość obrazu jest zarówno w trybie dziennym, jak i nocnym bardzo dobra.

Kamerka do komunikacji wykorzystuje tylko i wyłącznie Wi-Fi – a konkretnie zakres 2,4 GHz w standardzie B/G/N. Wspierane są najpopularniejsze metody szyfrowania i kamera po skonfigurowaniu w aplikacji łączy się automatycznie z zapamiętaną siecią nawet po chwilowej utracie prądu.

Poza wbudowanym głośnikiem zastosowano również mikrofon, dzięki czemu kamera posiada zdolność dwustronnej komunikacji, ale o tym więcej na kolejnej stronie, gdzie przyjrzymy się bliżej aplikacji mobilnej. Tymczasem poniżej zamieszczamy jeszcze tabelkę ze specyfikacją producenta.

TP-Link Tapo C200 - specyfikacja

Zapraszamy na kolejną stronę, gdzie omówimy aplikację mobilną.