Testowane urządzenie, znajduje się wśród powerbanków o największej pojemności, więc jego zastosowanie wykracza poza codzienne noszenie w plecaku, w celu jednorazowego podładowania telefonu. Skierowane jest ono raczej do klientów przewidujących dłuższy brak dostępu do źródeł prądu. Taka pojemność sprawdzi się dobrze na kilkudniowych wyprawach górskich lub wycieczkach autokarowych.
Testy górskie wykazały, że eleganckie wykonanie urządzenia okazało się pewną niedogodnością. Białe, gładkie plastiki obudowy urządzenia nie są zbyt „pancerne” i powstała mocna obawa, czy położenie go na ziemi nie spowoduje ich porysowania. Tylna obudowa SGS 5 budziła mniej zastrzeżeń w tym temacie. Można się zastanawiać, czy przy tego typu urządzeniach lepsza nie byłaby obudowa survivalowa, która niekoniecznie musi służyć do rąbania drzew, ale pozwalałaby bez popadania w stan nerwicy, położyć urządzenie na kamieniach, czy podłodze / stoliku w schronisku . Pośrednim rozwiązaniem, mogłyby być delikatne gumowe otoki wokół TL-PB10400 lub stopki, izolujące plastik obudowy od zetknięcia z podłożem, ale to już odbyłoby się kosztem „dizajnu”.
Jak bardzo warto mieć przy sobie zapasowe źródło energii, testujący mógł się przekonać, kiedy to godzinę po zrobieniu powyższych zdjęć zaszła potrzeba wezwania ratowników TOPR na pomoc starszej osobie.