Twój mobilny sprzęt potrzebuje doładowania? Oto bank energii o pokaźnym akumulatorze i przyjemnej stylistyce.
Bardzo dobre wykonanie, Diody sygnalizujące status urządzenia, Zabezpieczenia, 2 porty USB do ładowania urządzeń
MinusyBrak dołączonego zasilacza, Symboliczna latarka
Kilka lat temu, kiedy wykorzystanie telefonów komórkowych nie odbiegało zasadniczo od ich głównej funkcjonalności, tj. wykonywania połączeń telefonicznych, pobierane przez nie ilości energii były znacznie mniejsze, niż ma to miejsce obecnie. Wraz z rozwojem technologii procesorów i wyświetlaczy, telefony zyskiwały nowe funkcje, aż osiągnięto stan smartfonów i tabletów. Za tym rozwojem nie poszedł rozwój technologiczny w dziedzinie akumulatorów. Powszechnym jest obecnie deficyt prądowy, który swoje odzwierciedlenie znajduje nawet w spotach reklamowych firm, wykorzystujących ten fakt do zaprezentowania przewagi swoich urządzeń nad konkurencją.
Taki stan rzeczy zapoczątkował pojawienie się nowej kategorii urządzeń, czyli banków energii (ang. power bank) kierowanych jako źródła dodatkowego zasilania dla urządzeń przenośnych. W podstawowej wersji jest to nic innego jak przenośny akumulator z odpowiednim rodzajem wyjścia – przeważnie USB. Czasami oferuje on także dodatkowe funkcje jak np. latarkę.
Dla urządzeń wyposażonych w wymienną baterię mogą być one alternatywą zapasowej baterii, zaś dla modeli posiadających wbudowane ogniwa, są chyba jedynym wyjściem przy wypadach w dziki świat bez gniazdek elektrycznych.
Wygląd zewnętrzny
Urządzenie otrzymujemy w eleganckim biało – niebieskim pudełeczku z nadrukowanymi zdjęciami i podstawowymi informacjami technicznymi. Z jednej strony taka dbałość wykonania cieszy (w końcu za coś płacimy), z drugiej zaś, nie wpisuje się w obecnie panującą modę na poszanowanie środowiska.
Dalej, jakościowo i wizualnie, jest nienagannie. Wysuwamy kartonową szufladkę w której spoczywa owinięty w woreczek z dobrego plastiku power bank. Pod nią znajdziemy instrukcję użytkownika, sakiewkę z przyjemnego, pluszowego materiału do przechowywania banku oraz biały kabelek USB. Wszystko sprawia wrażenie, że mamy do czynienia z produktem klasy premium.
Samo urządzenie wykonane jest pierwszorzędnie. Biorąc w rękę czujemy, że warto było wydać ponad 100zł. Plastiki są dobrej jakości i przyjemne w dotyku. Kolorystyka przyjemna dla oka, utrzymana w stylu Apple’a. Diody, porty USB, jak też przycisk stanu naładowania / latarki, są spasowane idealnie. Trzeba przyznać, że od strony wykonania nie ma tu nic do zarzucenia.
Pojemność | 10400 mAh |
Wbudowany akumulator | Litowo jonowy składający się z 4 ogniw |
Wejście | Micro USB do 5V / 2A |
Wyjścia | 2 porty USB (1 x 5V / 2A i 1 x 5V / 1A) |
Przycisk funkcyjny | Służy do wyświetlenia stanu akumulatora oraz włączenia latarki |
Sygnalizacja stanu urządzenia | 4 diody led wyświetlające stan akumulatora |
Szacunkowa liczba cykli ładowania | 500 |
Latarka | Biała dioda LED 300 mW |
Wymiary | 88.8×44.3×44.3 mm (3.5×1.7×1.7 cala) |
Waga | 241g |
Gwarancja | 1 rok |
Zakres temperatur pracy | 0°C - 35°C |
TP-Link w budowie poprzecznej urządzenia postawił na kwadrat, zaś wzdłużnej na prostokąt. Rozwiązanie takie zapobiega przekręcaniu się urządzenia nawet przy mało elastycznych kablach, które w innym przypadku, próbując się rozkręcić, powodowałyby przekręcanie banku energii. Odpowiednie kształty wraz z ciężarem własnym, stanowią dość stabilną konstrukcję.
Opakowanie zawiera:
- Bank energii TL-PB10400,
- Kabel USB typu A do USB typu micro-B,
- Sakiewka podróżna,
- Instrukcja obsługi w języku polskim i angielskim.
Wśród dołączonych akcesoriów brakuje ładowarki pomimo, że w instrukcji jest do niej odwołanie - „zalecane jest ładowanie urządzenia z użyciem dołączonego zasilacza”. Szkoda, bo jeżeli nie mamy pod ręką zasilacza ferującego prąd wyjściowy 2A, to czas ładowania urządzenia może ulec znacznemu wydłużeniu. Producent podaje, że wynosi on odpowiednio:
- przy użyciu ładowarki 2A - 7 godzin (zasilacz dwuamperowy od telefonu Samsung Galaxy S 5 ładował 6 godzin i 30 minut),
- przy użyciu ładowarki 1A – 10 godzin (zasilacz jednoamperowy od telefonu iPhone 5s ładował 9 godzin i 10 minut),
- ładowanie z portu USB 2.0 komputera (500 mA) - 25 godzin.
Jeżeli już zachodzi konieczność ładowania urządzenia z komputera to lepiej do tej czynności użyć portu USB 3.0 oferującego maksymalny prąd rzędu 900 mA, lub skorzystać z dostępnych w niektórych laptopach charging ports oferujących przy USB 2.0 prąd dochodzący do 1,5A.
Ostatnio coraz częściej telefony komórkowe wyposażane są w możliwość bezprzewodowego ładowania. W przypadku korzystania z banku energii lepiej unikać tego typu rozwiązania, gdyż sam proces transferu energii będzie wolniejszy (obudowa S Charger dla SGS5 oddaje 760mA), jak również będą następowały jej straty. W tym przypadku lepiej skorzystać ze zwykłego ładowania kablem USB.
Producent na stronie produktu informuje, iż produkt posiada „Wiele systemów zabezpieczających” nie uszczegóławiając jakie to są systemy. Na szczęście nam udało się to ustalić.
A więc są to:
- Zabezpieczenie termiczne - w przypadku gdy temperatura urządzenia przekroczy 45°C nie będzie możliwe ładowanie innych urządzeń, natomiast powyżej 60°C na urządzeniu zaczną jednocześnie migać cztery diody LED i po minucie urządzenie się wyłączy. Trzeba wtedy urządzenie schłodzić, aby ponownie zaczęło działać.
- Zabezpieczenie chroniące przed zwarciem.
- Zabezpieczenie chroniące przed przepięciem.