Boże Narodzenie to czas odpoczynku, ale i beztroskiej zabawy. Dlatego zastanawiamy się, w co pograć na święta i wybieramy 10 najodpowiedniejszych do tego gier.
W co pograć w święta, czyli z padem przy choince
Okres Bożego Narodzenia to przede wszystkim czas dla rodziny, zajadanie się smakowitymi potrawami i kolędowanie. Ale przecież to nie wszystko! Ponieważ to także przerwa w pracy i nauce, można ją wykorzystać, żeby nadrobić zaległości w grach i popijając kompot z suszu zanurzyć się w wirtualne światy.
Pojawia się jednak nie lada problem, bo sklepowe regały pęcznieją od atrakcyjnych tytułów i w związku z tym niełatwo zdecydować, w co pograć w święta. Postanowiliśmy pomóc w tym wyborze, tworząc listę dziesięciu tytułów, które naszym zdaniem idealnie pasują do gwiazdkowej atmosfery.
Dead Rising 4
Naszą dziesiątkę otwiera tytuł tak świąteczny, jak to tylko możliwe, mimo, że prezentuje on Boże Narodzenie w krzywym zwierciadle krwawej groteski. Mowa o czwartej części znanej serii z zombiakami w roli głównej.
Cyniczny dziennikarz Frank West powraca do znanego z „jedynki” Dead Rising miasta Willamette, które tym razem padło ofiarą inwazji żywych trupów w słynny Black Friday, czyli dzień wielkiej grudniowej wyprzedaży w galeriach handlowych.
Rząd USA stara się całą sprawę zatuszować, ale główny bohater zrobi wszystko, żeby udokumentować prawdę na kliszy fotograficznej. A jeśli hordy zombiaków staną na jego drodze… No, cóż, wtedy trzeba wyciąć te monstra do nogi za pomocą własnoręcznie zmajstrowanej broni. A wszystko to przy świetle świątecznych dekoracji i pogodnych dźwiękach „Jingle Bells”.
Rise of the Tomb Raider
Niegdyś długie zimowe wieczory ludzie spędzali na czytaniu powieści przygodowych. I choć teraz też nie stronimy od takich rozrywek, to nas, graczy bardziej interesuje, w co pograć w święta, żeby samemu wziąć udział w nie lada przygodzie i znaleźć skarb, o którym inni tylko marzą. Możemy tego dokonać w wirtualnym świecie Rise of the Tomb Raider, rzecz jasna!
Lara Croft obchodzi w tym roku swoje 20 urodziny i z tej okazji zabiera nas w podróż przez syberyjskie śniegi. Lód skuwa ruiny skryte w mrocznej tajdze, dzikie zwierzęta podłażą pod rozpalone naprędce ognisko, a zagadki starożytnych budowli stawiają przed piękną panią archeolog coraz to nowe wyzwania.
Jakie to szczęście, że mróz i śnieg szaleją jedynie na ekranie, a my możemy stawiać czoła tym niebezpieczeństwom opatuleni w koc, z kubkiem gorącego barszczu w dłoni!
Until Dawn
Pierwsza gwiazdka rozpala się na niebie, a w bohaterach Until Dawn gaśnie nadzieja. Grupa nastolatków, podobnie jak wielu z nas, postanowiła urządzić sobie zimowy wypad. Z tym, że oni pechowo trafili do małej chatki w lesie, gdzie czekają ich mrożące krew w żyłach okropności.
To, oczywiście, schemat stary jak świat, ale twórcy tego tytułu odkrywają go przed nami na nowo, wkładając w nasze dłonie nici przeznaczenia. Tu pociągnąć, tam poluzować, a tę przeciąć…
Tylko od nas zależy, kto przeżyje tę noc w kompletnej głuszy, a komu uda się uratować przed czyhającym w zaśnieżonej kniei niebezpieczeństwem. Groza zawsze w modzie, ale w świąteczne wieczory szczególnie przyjemnie pozwolić sobie na trochę straszną, a trochę okrutną zabawę. Zwłaszcza, kiedy towarzyszy jej nastrój trzaskającej mrozem zimy.
Doom
Przyjemnie posiedzieć z rodziną przy stole… Przeważnie, bo przecież są takie momenty, kiedy wuj zacznie narzekać, że barszcz niedogrzany, ciotka skrzywi się na kupiony przez nas prezent, a dziadek zacznie psioczyć na polityków.
Wtedy chyba każdemu puszczają nerwy i szybko trzeba znaleźć skuteczny sposób, żeby się wyżyć. Doom już od początku lat dziewięćdziesiątych idealnie sprawdza się w tej roli.
Równie dobrze w tę tradycję wpisuje się jego najnowsza odsłona, która raz jeszcze przenosi nas na opanowanego przez piekielne demony Marsa. Wcielając się w postać żołnierza kosmicznej piechoty morskiej nie pozostaje nam nic innego, jak zmasakrować hordy przeciwników i odkryć tajemnice marsjańskiej stacji.
Niektórzy lubią w wigilię chodzić na pasterkę, inni wolą zejść do piekła, żeby tam urządzić biesom Boże Narodzenie, którego tamte długo nie zapomną.
The Elder Scrolls V: Skyrim Special Edition
Gry RPG znane są z tego, że wymagają od nas czasu. Właśnie tego czasu, którego na co dzień nie mamy. Jednak myśląc o tym, w co pograć w święta, weźmy pod uwagę, że to okres, kiedy zwykle zostajemy zwolnieni z obowiązków szarej codzienności i wtedy właśnie możemy wcielić się w bohatera wielogodzinnej opowieści.
Legendarny Skyrim daje nam do tego idealne warunki. Zwłaszcza teraz, kiedy doczekał się odświeżonej, urzekającej nowoczesną grafiką edycji. Jego olbrzymi otwarty świat potrafi wciągnąć na dobre, bo przecież nie brakuje tam i barwnych postaci, i surowej przyrody, i pełnych skarbów ruin, czy wreszcie odrażających poczwar do pokonania.
Wszyscy mówią o magii Bożego Narodzenia, ale warto dodać, że zyskuje ona na mocy, kiedy dołożyć do niej pełen czarów świat Skyrima.
Hearts of Iron IV
Jak zaplanować święta? Najpierw trzeba kupić prezenty, potem zrobić porządek, przygotować jedzenie, a na koniec można podbić świat. W każdym razie taką możliwość daje nam Hearts of Iron IV. Najnowsza odsłona tej strategicznej serii szwedzkiego studia Paradox Interactive raz jeszcze przenosi nas w czasy II wojny światowej, żeby uczynić z nas władcę dowolnie wybranego kraju o mniej lub bardziej mocarstwowych ambicjach.
Nie ma to, jak po sutym bożonarodzeniowym obiedzie zasiąść nad mapą świata, rozlokować wzdłuż granic swoje pancerne dywizje i wydać rozkaz ataku. Byle nie przegapić deseru, bo łącząca w sobie elementy ekonomii, polityki i militarnych manewrów rozgrywka potrafi wciągnąć bez reszty.
Overwatch
Na święta pogodynki nie prognozują zamieci, ale coś wyraźnie wisi w powietrzu… Widocznie chodzi o tę zawieruchę jedyną w swoim rodzaju, którą nazywamy krótko Blizzard. W tym roku do magicznych światów Diablo, Warcrafta i Starcrafta dołączyło nie mniej fascynujące uniwersum Overwatch.
A czy jest lepsza okazja, niż Boże Narodzenia, żeby skrzyknąć grupę kumpli i wraz z nimi wcielić się w grono nietuzinkowych bohaterów, którzy już teraz stali się młodziutkimi legendami growej społeczności?
Każdy z nich dysponuje indywidualnymi umiejętnościami, a wszyscy razem stanowią zgrany skład, który błyskawicznie zaraża syndromem jeszcze jednego meczu.
Star Wars: Battlefront
Gwiezdne Wojny, które zdominowały tegoroczny grudzień, mówią dosyć jednoznacznie, w co pograć w święta. I niezależnie od tego, czy zdążyliśmy już przed Bożym Narodzeniem wybrać się na Łotra 1 czy zostawiamy ten seans na noworoczny deser, to i tak świetna okazja, żeby przypomnieć sobie klimat oryginalnej trylogii Lucasa.
A chyba najlepiej zrobić to na pierwszej linii galaktycznego frontu, z blasterem w dłoni i plecakiem odrzutowym na plecach. Zwłaszcza, że Star Wars: Battlefront okraszony dodatkami idealnie oddaje nastrój starych, dobrych Gwiezdnych Wojen. Co więcej, rozszerzenie Scarif pozwala nam na przeżycie cieplutkiej jeszcze przygody, która skutecznie rozgrzewa nawet najmroźniejsze dni.
Shadow Tactics: Blades of Shogun
Chociaż gry przyzwyczaiły nas do rozrywki wprost kipiącej adrenaliną, czasami mamy ochotę na coś bardziej wyważonego, co taktyczne myślenie przedkłada nad hałaśliwą strzelaninę. Shadow Tactics odświeża znaną z serii Commandos mechanikę, która tym razem znajduje zastosowanie w feudalnej Japonii.
Wykonane w technologii cell shading mapy urzekają swoją staromodną, ale też nieśmiertelną estetyką, a skradankowe łamigłówki to wspaniała gimnastyka dla naszych szarych komórek odżywionych świątecznymi smakołykami.
Kubek gorącej herbaty i bojowa przeprawa przez nastrojowe dalekowschodnie twierdze idealnie wkomponowują się w nieco leniwą, ale tak naprawdę emocjonującą atmosferę bożonarodzeniowych wieczorów.
Dark Souls III
Kto powiedział, że święta muszą być lekkie, łatwe i przyjemne? To przecież także idealny moment, żeby sięgnąć po gry, które w warunkach codziennego stresu mogą być trochę za bardzo frustrujące. Mowa o finałowej części słynnej trylogii autorstwa From Software.
Ponury, ale malowniczy świat tego tytułu aż się prosi, żeby cierpliwie go eksplorować, nie zrażając się potężnymi bestiami stającymi na naszej drodze. Zamkowe kazamaty, bagniste ścieżki, kamienne mury twierdz… Przez wszystkie te lokacje przedzieramy się mozolnie, ale z satysfakcją, którą daje odkrywanie misternie skonstruowanej mitologii Dark Souls.
Komentarze
8- Będę grał w grę... Tomb Rider :D :D :D
https://www.youtube.com/watch?v=GHvIXYN_SUk
A asortyment na black friday i wyprzedażach świątecznych znacznie się powiększył ;)