WD My Book Studio Edition II jest na rynku już od jakiegoś czasu, jednak do tej pory nie mieliśmy okazji testować modelu wyposażonego w dyski o takiej pojemności. Jest to jeden z najbardziej pojemnych i przy okazji niewielkich magazynów dyskowych dostępnych dla każdego. Jego cena powoduje jednak, że sięgną po niego głównie profesjonaliści.
WD My Book Studio Edition II jest urządzeniem godnym polecenia, chyba, że zależy ci na dużej prędkości przesyłu danych. Komputery PC rzadko są wyposażane w szybszą wersję interfejsu FireWire, a kopiowanie dużych ilości danych nawet przy użyciu interfejsu eSATA 3Gb/s może się dłużyć w nieskończoność. Standardy SATA 6Gb/s oraz USB 3.0 upowszechniły się już w takim stopniu, że WD powinien jak najszybciej zaprezentować nową wersję My Book Studio Edition (III?) wyposażoną w szybsze wersje interfejsów.
Ten przenośny magazyn danych można polecić każdemu, kto potrzebuje potężnej pojemności do przechowywania danych. Możemy zrezygnować z pojemności (6 TB w trybie RAID0) na rzecz bezpieczeństwa (3 TB w trybie RAID1). Dane są wtedy automatycznie dublowane i nawet przy uszkodzeniu jednego z dysków pozostaną fizycznie na drugim nośniku. Obsługa wielu interfejsów pozwala na łatwy dostęp do zasobów urządzenia w niemal każdy sposób.
Podsumowanie | ||
plusy: • gargantuiczna pojemność • obsługa wielu interfejsów • kompatybilność z komputerami Mac i PC • wysoka kultura pracy • łatwa wymiana dysków • rmożliwość pracy w trybie RAID0 i RAID1 • funkcjonalna obudowa | ||
minusy: • brak obsługi USB 3.0 • brak obsługi eSATA 6Gb/s • brak przewodu eSATA w zestawie | ||
Orientacyjna cena w dniu publikacji testu: ok. 1600 zł | ||
Komentarze
41Oj Panie Marcinie...
- rozróżnijmy RAID1 od replikacji, bo to dwie różne technologie,
- od kiedy to mirror chroni przed skasowaniem pliku?
czemu uznał za minus brak wsparcia dla SATA III? skoro najszybsze dyski talerzowe nie są w stanie wykorzystać możliwości oferowanego przez SATA II transferu (nawet w RAID1)
(teoretycznie) kogoś kogo będzie stać na dyski SSD o pojemności 3TB każdy, nie kupi tego rozwiązania, a tylko w przypadku instalacji tam takich dysków mógłby to być minus
kolega się ździebko zapędził w osądach ;)
ale ROTFL. Dla mnie to jakaś klęska.
Bądźmy szczerzy firewire to ZDECYDOWANIE za mało. To już chyba USB3.0 jest bardziej popularne i występuję praktycznie w każdym nowym kompie. A FireWire? Próżno szukać w płytach głównych, w notebookach też tylko z wyższej półki.
CO za debilizm wypuszczenie takiego potwora 6TB z takim żenującym zestawem portów.
A powiedzmy sobie szczerze że ktoś kto kupuje 6TB będzie przewalał takimi porcjami danych jak nie większymi, zgrywał backupował itp. Przecież przez USB2.0 to mu nocy nie wystarczy.
Dopiero zaczęły się rozpowszechniać dyski SSD, które rzeczywiście wykorzystują sata3, a tutaj mamy powolne dyski magnetyczne.
Obecnie mozna miec za 300 zl 2 TB, zatem 2 TB x 3 sztuki = 900 zl, a nie 1600.
LAMERSTWO