Podniebne walki z logo Wargamingu powracają odmienione. Symbolem zmian są bombowce. Dzięki nim rozgrywka w World of Warplanes 2.0 nabiera nowego wymiaru.
Ocalić od zapomnienia
Nie ma co się chyba oszukiwać, World of Warplanes nie udało się powtórzyć sukcesu World of Tanks, największego hitu firmy Wargaming. Ba, pod względem popularności po 4 latach od premiery samolotom daleko nawet do dużo młodszego World of Warships. Dlaczego? Cóż, podniebne walki rządzą się zupełnie innymi prawami niż potyczki czołgów czy stalowych, morskich bestii.
Efekt tego taki, że choć World of Warplanes oferowało całkiem spory przekrój maszyn i wyjątkowo malownicze, duże mapy to walka szybko zmieniała się chaotyczny wir tańczących w powietrzu maszyn. Wygrywał go ten kto sprawniej zajmował pozycję na ogonie przeciwnika, po czym krótkimi seriami słał go w objęcia matki ziemi.
Niestety, przyczyniło się to też do szybkiego wyludnienia serwerów, na których pozostali jedynie prawdziwi hardcorowcy. Próg wejścia dla nowicjuszy skoczył więc niebotycznie. No bo jak tu próbować mierzyć się z wyjadaczami?
I tak oto dochodzimy do najważniejszego – Wargaming postanowił ocalić swą grę od zapomnienia serwując jej potężny pakiet zmian, które łącznie maja spore szansę tchnąć w powietrzne potyczki nowe życie. Oto World of Warplanes 2.0!
Bomby w celu
Pierwszą, rzucającą się w oczy nowinką „samolotów” w wersji 2.0 są oczywiście bombowce. Co prawda, na start nie będzie ich zbyt wiele, ale ich wprowadzenie totalnie zmienia całą zabawę. Przekonałem się o tym dobitnie podczas amkniętego pokazu gry we francuskiej siedzibie firmy Wargaming.
Po pierwsze - bombowce mogą operować ze znacznie większego pułapu, tam gdzie niemal nikt ich nie dosięgnie. No może poza ciężkimi myśliwcami co już samo w sobie przywraca sens korzystania z tych maszyn.
Po drugie – wreszcie pojawiają się prawdziwe cele dla naszych bomb. Tak, tak, koniec z niemal nic nie wnoszącymi celami naziemnymi. Od teraz, w nowym trybie Podboju (Conquest) do zwycięstwa konieczne będzie zdobywanie kluczowych obszarów pokroju stacji radarowych, fabryk, baz wojskowych czy lotnisk. Co więcej, niemal każdy z nich to nie tylko punkty wpływu, ale i określone specjalne możliwości taktyczne.
By zobrazować te zmiany posłużę się przykładem z moich testowych batalii. Po rozpoczęciu potyczki za sterami bombowca od razu wzniosłem się na ponad 4000 metrów by z tej wysokości rozpocząć atak na centrum dowodzenia. Zbliżając się do niego widziałem, że moi koledzy z drużyny walczą już z myśliwską obstawą tego sektora. Do przejęcia punktu wystarczy bowiem albo wyeliminować jego ochronę powietrzną albo zniszczyć określone obiekty naziemne.
Przełączyłem się więc na widok celownika bombowego nerwowo gładząc klawisz spacji aktywujący zrzut ładunku. Stało się, pierwsze bomby poszły. Zaraz potem następne, aż do wyczerpania zapasu. Niestety, nie było mi dane zobaczyć efektu mojego działania, bo właśnie w tym momencie rozpoczął się zmasowany atak obrony przeciwlotniczej. Trzeba było salwować się ucieczką. I gdy już wydawało mi się, że dałem radę poczułem pierwsze uderzenie pocisków w kadłub mojej maszyny.
W ferworze walki zapomniałem zupełnie o wrogiej drużynie o czym teraz boleśnie mi przypomniano. Jeden z dziennikarzy z przeciwnego zespołu właśnie wziął mnie na cel bez litości siekąc mój biedny bombowiec na strzępy.
Próby przeskoczenia do tylnego działka (które teraz również staje się dla nas dostępne) spełzły na niczym. Brak wyczucia i podpowiedzi, w które miejsce strzelać (i chwała twórcom za ten krok) sprawiły, że moje pociski przelatywały obok wrogiego samolotu. To musiało źle się skończyć.
Ale wiecie co jest najlepsze? Że w trybie Podboju zestrzelenie nie oznacza końca zabawy. Chwilę później, dzięki przejęciu lotniska przez moich kompanów, mogłem wybrać sobie nowy samolot i ruszyć na polowanie. Tym razem postawiłem na ciężki myśliwiec. Skoro w powietrzu czają się bombowce przeciwnika to czemu by nie.
Sekundy później już wiedziałem - to była doskonała decyzja. Okazało się bowiem, że wróg przejął centrum dowodzenia co spowodowało, że na mapie pojawiła się eskadra bombowców sunąca w kierunku zajętego przez nas sektora. Ot taki „miły” podnoszący ciśnienie nowy element.
Na całe szczęście dysponowałem potężnym silnikiem, który pozwolił mi zająć dogodną pozycje i zestrzelić kilka bombowców nim drużyna przeciwna zorientowała się co powinno mieć teraz priorytet. Koniec końców, gdy dali w końcu ochronę tej eskadrze do naszych linii przedarła się tylko jedna maszyna. Ta sytuacja pokazuje jak dynamicznie będzie zmieniać się potyczka w World of Warplanes 2.0 i jak dużo zależy od działań całej drużyny.
Strzelaj taktycznie
Przyznam szczerze, że World of Warplanes 2.0 sprawiło mi sporą niespodziankę. Twórcy faktycznie mocno wzięli się do roboty, by „naprawić” to co w grze nie do końca działało. Dzięki temu wreszcie można poczuć, że nie jest to tylko zręcznościowa strzelanka, w której liczy się tylko liczba zdobytych zestrzeleń. Teraz w cenie jest także zgranie z całym zespołem, wypełnianie konkretnych zadań i przyjęta przez drużynę taktyka.
Dzięki sporym poprawkom w mechanice rozgrywki, systemie zniszczeń i zachowaniu się maszyn w powietrzu zabawa w World of Warplanes 2.0 wydała mi się znacznie przyjemniejsza niż do tej pory. Wcześniej nie potrafiłem znaleźć sobie miejsca na polu bitwy co rusz dostając spore bęcki od znacznie lepiej wyposażonych i doskonale znających swoje samoloty pilotów. Teraz nie będzie miało to aż takiego znaczenia. Wszak dopóki mamy lotnisko jest opcja powrotu do zabawy.
World of Warplanes 2.0 nadchodzi
Aktualizacji 2.0 towarzyszy dumne hasło „Get Airborne Again”. W innych okolicznościach zapewne spojrzałbym na nie z przymrużeniem oka. Po zamkniętym pokazie jednak muszę przyznać, że coś w tym haśle faktycznie jest. Wprowadzanie zmiany są na tyle głębokie, że warto samemu sprawdzić jak teraz wyglądać będzie rozgrywka.
Mnie osobiście przypadła do gustu, choć ginąłem równie często co wcześniej. Przed oczami miałem jednak wreszcie cel, który koniecznie chciałem zrealizować. Jeśli chcecie się przekonać czy i Wam te zmiany podejdą wystarczy pobrać klienta gry. Premiera World of Warplanes 2.0 nastąpi bowiem już jutro!
A, i jeszcze jedno. Wszystkich zainteresowanych powrotem do World of Warplanes zapraszamy już jutro na naszą stronę. Do zdobycia będziemy mieli pulę bonusowych kodów na 2 unikalne samoloty! Zaglądajcie więc do nas od rana.
Ocena wstępna:
- nowy, znacznie bardziej taktyczny tryb Conquest
- wprowadzenie obszarów kluczowych
- bombowce jako nowa klasa samolotów
- lepsze zbalansowanie rozgrywki
- uproszczony, bardziej czytelny interfejs
- możliwość odnawiania i "odradzania się" gracza po zestrzeleniu...
- ...co nie wszystkim może się podobać
- nie do końca przejrzysty mechanizm zapełniania paska postępu wygranej (punkty wpływu)
- drobne błędy techniczne