Wyścigi dronów właśnie stały się jeszcze ciekawsze. Oto bowiem na profesjonalnej arenie mamy pierwszy polski akcent w postaci reprezentanta naszego kraju - Pawelosa. Porozmawialiśmy z nim o wyścigach, dronach i jego drodze do Drone Racing League.
Wyścigi dronów – sport XXI wieku?
W segmencie dronów dla „zwykłego Kowalskiego” wciąż coś się dzieje. Dostajemy nowe, coraz bardziej zaawansowane modele, które z powodzeniem można wrzucić do plecaka, wyjechać na drugi koniec świata i tam nakręcić fenomenalnie wyglądający film, nawet będąc początkującym użytkownikiem tego typu maszyn. Coraz częściej pojawiają się też drony wyścigowe z dedykowanymi im goglami, takie jak choćby Dji Avata czy Dji FPV, które pozwalają spojrzeć na latanie z zupełnie innej perspektywy.
Skąd to nagłe zainteresowanie producentów tego typu sprzętem? A choćby stąd, że i same wyścigi dronów stają się coraz popularniejsze. Te niewielkie maszyny osiągają zawrotne prędkości, a oglądanie ich na torze przeszkód, w czasie niesamowitych akrobacji, pędzące do mety to niesamowicie emocjonujące widowisko. Widowisko, w którym już za chwilę każdy z nas może uczestniczyć, bo oto na kanale Extreme Channel 14 stycznia będzie miała miejsce polska premiera sezonu 2022-2023 Drone Racing League, pierwszej na świecie, profesjonalnej serii wyścigów dronów.
Wydarzenie to jest szczególne także dlatego, że pośród starujących tam zawodników znalazł się też pierwszy polski pilot, Pawelos – 19-letni debiutant i polski reprezentant na globalnej scenie wyścigów dronów. Dane nam było z nim porozmawiać.
Paweł Laszczak, pierwszy Polak w Drone Racing League, opowiada o swojej pasji i tym jak wyścigi dronów wyglądają zza kulis
benchmark.pl: Mówi się, że pasja rodzi profesjonalizm – jak u ciebie to się zaczęło?
Pawelos: U mnie wyścigi dronów zaczęły się od projektu w szkole. W 8 klasie mieliśmy projekt związany z naszymi zainteresowaniami – każdy miał znaleźć coś co go inspiruje, no i ja, serfując po Internecie, znalazłem wyścigi dronów. Zainteresowałem się tym na tyle mocno, że oglądałem masę poradników. I to właśnie wówczas zbudowałem swojego pierwszego drona.
benchmark.pl: Jakie umiejętności trzeba posiadać, by w ogóle zacząć się ścigać, a potem liczyć się w wyścigach?
Pawelos: W sumie to na początek umiejętności nie trzeba mieć żadnych, bo nauczenie się tego nie zabiera dużo czasu. Właściwie każdy może zacząć ścigać się dronami. No ale oczywiście żeby ścigać się na najwyższym poziomie potrzeba bardzo dużo czasu i dedykacji.
benchmark.pl: A jak dostałeś się do Drone Racing League? Czy to była długa droga?
Pawelos: Do DRL dostałem się poprzez zajęcie II miejsca na igrzyskach The World Games w USA w zeszłym roku. Wtedy też dostałem zaproszenie do Ligi, bo zauważyli moje osiągniecia i spodobał im się mój wizerunek. A czy droga do tego była długa? No trochę. Dronami ścigam się już 6+ lat, a więc dość długo. Ja osobiście mam obecnie 19 lat, czyli prawie pół mojego życia. Droga do dostania się do DRL była więc całkiem długa.
benchmark.pl: A jak przygotowujesz się do wyścigów? Czy studiujesz styl lotu przeciwników, a może jest coś jeszcze?
Pawelos: W Drone Racing League najważniejsza jest gra psychologiczna, ponieważ wszyscy są na najwyższym poziomie. Jest to topka 12 pilotów na świecie, a więc najmniejszy błąd może naprawdę kosztować wyścig. Gra psychologiczna i bycie pewnym siebie są tu najważniejsze, bo o wygranej bądź przegranej nierzadko decydują setki sekundy. Jeden zakręt i jest po wyścigu.
benchmark.pl: A ile czasu trzeba poświęcić dziennie, żeby zacząć osiągać takie wyniki jak Twoje?
Pawelos: W tej chwili można byłoby powiedzieć, że ściganie się w Drone Racing to moja praca. Poświęcam więc tyle czasu, ile mogę na trenowanie, czyli co najmniej 8 godzin. I nieważne jakie są warunki pogodowe za oknem. Jak nie można wyjść polatać to zawsze jest symulator. I Drone Racing League też ma swój symulator, który, muszę przyznać, naprawdę dobrze odwzorowuje to jak drony latają na żywo.
benchmark.pl: To może powiedzmy teraz co nieco o technologii – jakimi dronami lata się w wyścigach? Czy to są w większości sprzęty własnoręcznie zbudowane wg określonego schematu czy może dostajecie odgórnie jeden i ten sam rodzaj dronów?
Pawelos: W Drone Racing League dostajemy jeden i ten sam rodzaj dronów. Oni dla nas te drony budują i przygotowują na każde wyścigi. Chodzi o to, aby o wygranej decydowały umiejętności pilota, a nie jakieś drobne różnice w wykorzystywanym sprzęcie. Taka ciekawostka, na jeden wyścig DRL przywozi około 800 dronów. Do tego są też oczywiście o gogle FPV – też takie same, choć różniące się kolorami. Jedyne na co zawodnicy mają faktycznie wpływ to ustawienia czułości sterowania, czyli to jak dron będzie odpowiadał na nasze ruchy. I tu dostępnych mamy 6 różnych ustawień i każdy dobiera je sobie tak jak mu odpowiada.
benchmark.pl: Jakie prędkości osiągane są podczas wyścigów? Czy są jakieś z góry ustalone ograniczenia co do prędkości? Jaka jest masa startowa dronów, którymi się ścigacie.
Pawelos: Tak jak mówiłem wszystkie drony mają dokładnie takie same parametry. W DRL ścigamy się dronami Racer 4, a one ważą, jeżeli dobrze pamiętam, coś koło 1,5 kg i w sekundę osiągają prędkości nawet 140 km/h.
benchmark.pl: Oglądałem już kilka wyścigów z sezonu 2022-2023 Drone Racing League i muszę przyznać, że starcia robią naprawdę kolosalne wrażenie. Są szybkie, widowiskowe i nadzwyczaj emocjonujące, szczególnie na tych najbardziej wymagających przeszkodach. Nierzadko dochodzi tam do mniejszych czy większych zderzeń. Rozumiem jednak, że kraksy są wliczone w ten sport. Pytanie z gatunku tych zza kulis – jak często zdarza się, że po takim nieszczęśliwym wypadku dron zostaje całkowicie wyeliminowany i trzeba liczyć na zastępstwo?
Pawelos: Jak najbardziej tak. Jak już wspominałem te drony potrafią rozpędzić się do 140 km/h, tak że jeśli wlecą w jakąś metalową bramkę z taką prędkością to najczęściej rozpadają się na części pierwsze i w zasadzie w takich sytuacjach nie opłaca ich się nawet odbudowywać.
Jedna z trudniejszych przeszkód na trasie wyścigu dronów
benchmark.pl: Wiem, że kiedyś liczyła się tylko stabilność transmisji kosztem jakości przekazywanego obrazu. No ale teraz są już komercyjne drony FPV, które oferują obraz w jakości HD. Stąd pytanie - jaką rozdzielczość oferują gogle wykorzystywane podczas wyścigów? To FullHD czy coś niższego.
Pawelos: Zdecydowanie coś niższego. W DRL używamy analogowych gogli FPV, by jeszcze bardziej ograniczyć opóźnienia. Te cyfrowe, o jakości FHD, które oferowane są z dronami komercyjnymi, mają niestety opóźnienia i do naszych potrzeb nie za bardzo się nadają.
benchmark.pl: Wyścigi dronów rozgrywane w nocy, pośród rozświetlonych bramek, z powietrznymi bolidami, które zostawiają za sobą wręcz różnokolorowe smugi – coś takiego niewątpliwie potrafi zaciekawić. By jeszcze bardziej podkręcić wyścigowe emocje organizatorzy często posługują się widokiem z samych dronów, którym towarzyszy charakterystyczne dźwięk silników. Rozumiem, że drony, którymi się ścigacie mają na pokładzie jeszcze dodatkowe kamery, które na to pozwalają, tak?
Pawelos: Tak, oczywiście. Każdy dron, prócz kamery FPV, która przesyła nam obraz do gogli, ma też zamontowaną dodatkową kamerę HD oraz kamerę GoPro, właśnie w celu pokazywania widzom widoku „z drona”.
benchmark.pl: Powiedziałeś, że swojego pierwszego drona sam zbudowałeś. Teraz taka budowa jest oczywiście znacznie łatwiejsza niż te powiedzmy 7-8 lat temu. Od razu dostajemy czytelne instrukcje co z czym połączyć i jak skonfigurować. Czy miałbyś jednak jakieś ogólne rady dla osób, które same chciałby spróbować? Od czego powinny zacząć?
Pawelos: Jest naprawdę dużo filmików na Youtube o tym jak zbudować swojego drona FPV. I nie jest wcale takie trudne, bo faktycznie technologia poszła do przodu. Ja bym to porównał do składania zestawu klocków LEGO, bo tak naprawdę mamy tu tylko kilka lutów do zrobienia, a później wgranie oprogramowania. Co więcej, nie musimy nawet wymyślać jakichś własnych ustawień, bo wszystko dostajemy niemal gotowe do działania. Ot, wgrywamy soft i dron powinien działać. To naprawdę jest bardzo proste.
benchmark.pl: A jaki jest koszt takiego własnego drona? Czy jest to drogi sport?
Pawelos: Żeby zbudować jeden taki porządny dron to musimy liczyć się z kosztami rzędu 1000-1500 zł. No ale oczywiście do tego trzeba doliczyć jeszcze gogle FPV, o ile wcześniej ich nie mieliśmy, a to już dodatkowe jakieś 2000 zł. No i kontroler 1500 zł oraz bateria – około 500 zł. Jeśli więc myślimy o wejściu do tego sporu to na początek trzeba będzie wydać dość dużo pieniędzy, z tym że później, gdy już zaczniemy i będziemy mieli zarówno gogle jak i kontroler to jest coraz taniej.
benchmark.pl: A czym latasz w swoich wolnych chwilach? Tylko FPV czy też rekreacyjnie jakimiś komercyjnymi dronami?
Pawelos: Jeśli mam wolną chwilę, to oprócz latania wspominanym już tu Racerem 4, zdarza mi się latać też mniejszymi dronami, 5-calowymi. Czasami latam również i innymi dronami rekreacyjnie, ale jeszcze nie zacząłem się bawić w nagrywanie komercyjne.
benchmark.pl: Czy w ogóle któryś z wyścigowych komercyjnych dronów, Twoim zdaniem, jest w stanie zbliżyć się do tego co oferują Wasze „wyścigówki”?
Pawelos: Wydaje mi się, że nazywanie tych komercyjnych dronów wyścigowymi to bardziej chwyt marketingowy, by dla mniej doświadczonych użytkowników. Jasne, to dobre drony, ale gdybyśmy zrobili wyścig pomiędzy Racerem 4, a tym naszpikowanym technologiami dronem DJi to sądzę, że nie byłoby żadnego porównania i DJI by ten wyścig przegrał.
benchmark.pl: Co byś polecił osobom, które chciałby wejść w świat wyścigów FPV?
Pawelos: Na początek na pewno poleciłbym kupienie symulatora Drone Racing League. Można na nim latać nawet na kontrolerze z Xboxa czy PlayStation. A co najważniejsze, świetnie pokazuje on jak lata się dronem wyścigowym, niemal jak „na żywo”. Można sobie wtedy zobaczyć, czy podoba nam się ten sport i czy faktycznie chcielibyśmy wejść w niego mocniej. Wówczas dopiero można pomyśleć o zakupie drona – czy to już zbudowanego takiego jak Dji FPV bądź Dji Avata, czy też do samodzielnego złożenia. Ja na pewno zalecałbym samodzielną budowę drona, bo wówczas nauczymy od razu jego serwisowania. To dość istotne, bo na początku przygody krasy zdarzają się często. Nie należy się wówczas zniechęcać.
benchmark.pl: Dziękuje za rozmowę i powodzenia!
Pawelos: Ja również dziękuję. I gorąco zapraszam na polską premierę sezonu 2022-2023 Drone Racing League na kanale Extreme Chanel już 14 stycznia o godzinie 22:00.
Komentarze
2Trzymam kciuki za tego młodego chłopaka !