Tytułowe odrodzenie serii chyba dopiero nastąpi. Dobry pomysł został pogrzebany przez morze błędów, kiepską optymalizację i beznadziejny interfejs użytkownika.
niezła oprawa audio-wizualna, głębia rozgrywki
Minusymnóstwo przeróżnych błędów technicznych utrudniających grę; zagmatwany interfejs; słaba optymalizacja; kłopoty ze sztuczną inteligencją
Dobry pomysł to jedno, a jego realizacja to zupełnie inna sprawa. O ile tego pierwszego trudno odmówić ekipie z niemieckiego studia Egosoft, to z realizacją poszło już znacznie gorzej. Niby dostajemy wszystko czego można oczekiwać od tego typu produkcji – ogromny świat gry, szeroki wachlarz możliwości spełnienia się w kilku rolach oraz przyzwoitą oprawę wizualną. Jednak to wszystko niewiele znaczy, bo kluczowe elementy takie jak interfejs użytkownika czy optymalizacja zostały zepsute ponad wszelkie wyobrażenie. Do tego należy doliczyć niezliczoną ilość pomniejszych błędów oraz kilka zupełnie nietrafionych pomysłów. X Rebirth sprawia wrażenie produktu niedokończonego, wydanego w pośpiechu bez odpowiedniego przetestowania.
Podróż straceńców
Podobnie jak i w poprzednich odsłonach gry tak i tutaj możemy bawić się w trybie otwartym, który pozwala nam na praktycznie niczym nieograniczone eksplorowanie kosmosu i podejmowanie dowolnych decyzji. Nowością jest możliwość rozegrania kampanii, która sama w sobie jest dość ciekawa, ale niestety obarczona również wieloma błędami. Błędami, które mogą doprowadzić do całkowitego zablokowania się gry. Widać, że ekipa tworząca Rebirth poświęciła swojej produkcji sporo czasu - kolejne misję zdecydowanie przyciągają uwagę i są dość zróżnicowane. Osoby, które dopiero rozpoczynają swoją przygodę w grach z serii X, zdecydowanie powinni zacząć właśnie od kampanii, która jest też swego rodzaju samouczkiem.
Tutaj też niestety pojawiają się pierwsze poważne błędy. Pokraczny interfejs powoduje, że nawet doświadczeni gracze przez dłuższy czas będą zdezorientowani. Z kolei beznadziejna sztuczna inteligencja razi po oczach już w pierwszych kilku misjach. Wypadkową połączenia tych dwóch czynników jest fakt, że niektóre misje wydają się niemożliwe do wykonania, a inne sprawiają wrażenie niesamowicie mozolnych i utrudnionych do granic absurdu. Jeśli utkniecie w jakimś zadaniu polecam przewertować forum gry na Steamie. Autorzy Rebirth umieścili tam poradnik, który pomoże wam uniknąć takich sytuacji w przyszłości i odblokować aktualną misję.
Niestety im dalej w kosmos tym więcej asteroidów na naszej drodze. Świat gry jest znacznie mniejszy niż w poprzedniej odsłonie, a na dodatek możemy tutaj prowadzić tylko jeden statek. Na tym nie koniec uproszczeń i ograniczeń. Znaczącej redukcji uległa również ilość możliwych ulepszeń naszego statku. O dronach nawet nie ma sensu się rozpisywać, bo jest to kolejny chybiony pomysł, który powinien zostać odrzucony na etapie planowania produkcji. Ich użyteczność jest prawie zerowa, są nieporęczne, a w wielu sytuacjach również niebezpieczne.
Na osobny akapit zasługuje autopilot, a raczej „to coś” czym go zastąpiono. Zamiast wygodnej i dobrze znanej formy szybkich podróży pomiędzy sektorami, wprowadzono tutaj swojego rodzaju autostrady, które są… minigierką. Początkowo nawet zabawną, ale po kilkunastu razach wtórną i irytującą. Rozumiem i popieram potrzebę innowacyjności, tyle tylko, że nowe nie oznacza lepsze. Podobny los spotkał jeden z głównych elementów rozgrywki – handel. Jest on w obecnej formie uciążliwy i irytujący do granic możliwości. Głównie zawodzi sztuczna inteligencja statków - praktycznie wszystkie większe jednostki mają w nosie nasze rozkazy. Załadunek w ich przypadku zazwyczaj jest możliwy dopiero po wykonaniu dodatkowego, trywialnego zadania typu - kilkukrotne wyzerowanie kolejki rozkazów.
Przyzwoita oprawa i kompletny brak optymalizacji
Jednym z mocniejszych punktów w X Rebirth jest grafika i muzyka. Świat gry jest mniejszy niż w poprzednich odsłonach, ale znacznie bogatszy w detale. Statki wyglądają całkiem przyzwoicie podobnie jak i większość wszelakiego rodzaju konstrukcji. Zadziwiająco słabo natomiast przedstawiają się postacie NPC. Ich modele są wręcz tragicznej jakości. Muzyka to nic szczególnego, ale dość umiejętnie buduje klimat rozgrywki. Efekty dźwiękowe nie zapadną nikomu w pamięć, ale też nie drażnią ucha po kilku godzinach zabawy.
Optymalizacja to słowo, które kompletnie nie pasuje do uniwersum X Rebirth. Autorzy najwyraźniej dysponują sprzętem z przyszłości, bo na całkiem przyzwoitej konfiguracji testowej (i5-3570 @ 4,5 GHz + Radeon 7970 GHz) FRAPS pokazywał w pewnych sytuacjach 2 – 3 kl/s. Takich momentów w X jest całkiem sporo i często są one zupełnie zaskakujące – np. spojrzenie na monitory, wiszące na ścianie stacji. Forum gry na Steam pęka w szwach od tematów związanych z kompletnym brakiem optymalizacji. Dałoby się to jakoś przeboleć gdyby na tym sprawa problemów z grą się zakończyła. Niestety to dopiero początek.
To jeszcze alfa czy już beta?
Trzeba sobie jasno powiedzieć X – Rebirth był projektowany z myślą o konsolach poprzedniej generacji. Widać to dobitnie na przykładzie interfejsu, który mógłby się sprawdzić na padzie. Operowanie na klawiaturze jest niewygodne i niesamowicie niepraktyczne. Do tego należy wspomnieć, że czcionki są kompletnie nieczytelne, jeśli gramy w rozdzielczości wyższej niż HD. Kolejnym frustrującym problemem jest niestabilność. Gra potrafi wyrzucić nas do pulpitu w dowolnym momencie. O sztucznej inteligencji pisałem już wcześniej, ale warto tutaj dodać, że zawodzi ona w każdym elemencie rozgrywki. Dość zabawnie wygląda sytuacja kiedy NPC nie potrafi nawet wylecieć z hangaru, nie wspominając już o ominięciu nawet najprostszej przeszkody na swojej drodze.
Takich kwiatków jest dużo więcej i naprawdę można by napisać o nich oddzielny artykuł. Sfrustrowani gracze dają upust swojej złości i rozczarowaniu na forach dyskusyjnych. Trudno im się dziwić, po niesamowitych zapowiedziach dostali zaledwie produkt przeciętny, naszpikowany błędami. Wszystkie gry z tej serii miały swoje problemy w momencie premiery, ale w żadnej z nich nie było ich tyle co tu. Patrząc z obecnej perspektywy, X sprawia wrażenie produktu znajdującego się w późnej fazie testów wersji alfa lub w najlepszym przypadku wcześniej bety, a nie gotowej do wydania gry.
Kosmiczna przygoda „już” za kilka miesięcy
X Rebirth jako całość bardzo rozczarowuje. Twórcy mieli ambicję, ale niestety kompletnie nie potrafili jej zrealizować. Słaba optymalizacja, beznadziejne AI oraz zawikłany interfejs powodują, że trudno jest czerpać przyjemność z gry. A to zaledwie czubek góry lodowej. Możliwe, że za kilka miesięcy po kilkunastu bądź kilkudziesięciu poprawkach produkcja ta będzie w pełni grywalna. Na obecną chwilę jednak zamiast zabawy czeka nas jedynie frustracja i zdumienie, że gra w takim stanie została w ogóle wydana. Jeśli do tego weźmiemy pod uwagę, że X Rebirth był tworzony przez 7 lat, to nazwanie jej rozczarowująca jest i tak bardzo wyrozumiałe.
Moja ocena: | |
Grafika: | zadowalający plus |
Dźwięk: | zadowalający |
Grywalność: | słaby |
Ogólna ocena: | |
Sugerowana cena w dniu publikacji testu: ok. 120 zł | |
Komentarze
13bylem napalony na kupno tej gry, ale po tym co przeczytalem, to szkoda czasu na instalowanie nawet pirackiej wersji :/
Właśnie wyszedł kolejny dodatek. Gra rozwijana od lat, świat jest przeogromny, bugów niewiele i łatane są szybko.
- 3 gwiazdki a dźwięk? A niby dlaczego? w grze jest max 10 różnych dźwięków!!! - 5 na działa, 1 na stuknięcia, 1 na NPC i może coś jeszcze
totalna porażka
- 3,5 gwiazdki za grafikę? za co? grafika totalnie spowalnia w najmniej oczekiwanych miejscach, asteroidy rozpadają się zawsze tak samo, wszystkie stacje wyglądają dokładnie tak samo, grafika poza może pasem asteroidów pomiędzy systemami jest zawsze tak samo beznadziejna
- 2 gwiazdki za grywalność? to już ktoś na głowę upadł
ta gra nie zasługuje nawet na 0,01 gwiazdki za grywalność
interfejs jak z konsoli, ogromne napisy i kompletnie nieczytelne, chyba wszystko jest w gifach a nie wektorach!!!
za przykłąd dajmy EVE - interfejs mega, mega bardziej czytelny.
I pamiętajmy w X da się latać tylko jednym statkiem!!!
wszystko jest super toporne!!!
kupiłem grę kilka godzin po premierze oczywiście w saturnie (na steam straszliwie droga) klucz wpisałem do steam i ściągnąłem (od wielu lat nie mam napędu cd/dvd)
Gra nie jest warta nawet 1 zł !!!
To obelga dla wcześniejszych wersji!!!
twórcy (gówniane przydupasy) spierdzielili wszystko co się dało
nawet nie ma radaru!!