Czasy, kiedy komputery pobierały moc liczoną w dziesiątkach watów dawno już minęły. Zwiększanie wydajności sprzętu przez producentów doprowadziło do tego, że obecnie nawet średnio wydajna maszyna pobiera znacznie więcej prądu niż inne domowe urządzenia, co ma spore przełożenie na wysokość rachunków za prąd. Na szczęście możemy w bardzo prosty sposób ograniczyć prądożerność naszych komputerów nawet o kilkadziesiąt procent. Na początek opiszę kilka metod, którymi producenci starali się ograniczyć pobór mocy przez sprzęt, a potem podpowiem w jaki sposób zastosować niektóre z nich na domowym kompie.
Pierwszy pomysł jaki zastosowano, to pomysł najprostszy - wyłączanie poszczególnych komponentów jeśli akurat nie były używane. Powiedzmy sobie szczerze - sposób to był mało praktyczny, ponieważ urządzeń najbardziej prądożernych, to jest procesora, karty grafiki czy płyty głównej po prostu nie dało się wyłączyć w czasie pracy. Po drugie wyłączenie urządzeń peryferyjnych, z których żadne nie pobierało więcej niż 10 watów, nie dawało wymiernych korzyści, skoro sama karta potrafiła zassać z sieci co najmniej 10 razy więcej. Siłą rzeczy więc ta metoda się nie przyjęła i trzeba było pomyśleć o czymś innym. Kolejnym etapem w ograniczaniu poboru mocy były rozwiązania zaprojektowane przez Intela i AMD. Inżynierowie tych firm wpadli na pomysł, aby zmniejszać taktowanie procesora dynamicznie, w zależności od obciążenia. Technologia Intela nazywała się SpeedStep, natomiast jej odpowiednik od AMD to Cool'n'Quiet i działały na podobnej zasadzie. Mianowicie, w czasie spoczynku mnożnik procesora zostawał poddany redukcji, co w efekcie zmniejszało częsotliwość zegara. Pozwalało to na naprawdę dużą oszczędność energii, czego przykładem może być mobilna wersja procesora Pentium 3, w którym zmniejszenie taktowania z 1000 na 600 MHz powodowało spadek zapotrzebowania na energię z 20 do 6 watów. Na początku istnienia tych technologii oprócz specjalnego oprogramowania potrzebny był także odpowiedni BIOS i chipset, natomiast obecnie wystarczy już tylko zainstalować sterowniki i ustawić odpowiedni profil w systemie.
Podobnie sprawa ma się w przypadku kart graficznych. Tutaj jednak nie trzeba instalować żadnego oprogramowania, gdyż wszystko jest już ustawione w sterownikach. Zaprogramowane są w nich dwa profile - jeden wykorzystywany przy pracy z systemem, z obniżonym taktowaniem rdzenia i pamięci, i drugi, uruchamiający się automatycznie po włączeniu aplikacji 3D. To jednak nie wszystko. Nvidia opracowała bowiem technologię HybridPower, której zasada działania polega na tym, że w przypadku pracy w środowisku sytemowym możemy przełączać wyświetlanie obrazu na zintegrowany z płytą układ graficzny. Żeby jednak HybridPower działało, musimy posiadać kartę GeForce od serii 9 wzwyż, a kabel monitora powinien być podłączany do wyjścia na płycie głównej. No i powinniśmy mieć do tego zintegrowanego GeForce'a 8200.
Ostatnio za oszczędzanie energii wzięli się także producenci płyt głównych, a konkretnie Asus i Gigabyte. Opracowali oni własne technologie, EPU (Asus) i DES (Gigabyte), opartych na tej samej zasadzie działania. Krótko i konkretnie: mają one za zadanie redukować ilość faz przy zasilaniu procesora. Ponieważ im więcej faz tym większa stabilność, ale również większe zużycie energii, obie techologie mają za zadanie zachować złoty środek pomiędzy tymi wymaganiami. I działają także przy pełnym obciążeniu procesora, co znacznie pozwala obniżyć rachunki za prąd. Dlatego polecałbym dopłacenie do którejś z płyt wyposażonych w jedną z tych technologii.
Co zrobić, aby nasz pecet był bardziej zielony?
Jeśli chcemy się bawić w oszczędzanie energii, to warto o tym pomyśleć już na etapie składania komputera. Oczywiście energooszczędne wersje procesorów, czy, powiedzmy, dysków twardych też są ważne, ale przede wszystkim dobrze by było zainstalować w obudowie odpowiedni zasilacz. Odpowiedni nie znaczy przy tym o największej mocy. Czasem lepiej będzie się sprawował markowy zasilacz 400W niż 500W. Wpływ na to ma sprawność takich urządzeń - sprawność, czyli stosunek prądu pobieranego z sieci do dostarczanego do komputera. W przypadku zasilacza o sprawności powiedzmy 60% nietrudo obliczyć, że prawie połowa energii idzie się paść. Dlatego kupując zasilacz należy sprawdzić, jaki poziom sprawności ma dany egzemplarz - zasilacze o sprawności powyżej 80% są już uznawane za bardzo dobre. Tu także polecałbym kupno markowych modeli - w przypadku takich firm jak Chieftec czy bequiet! mamy niemal pewność, że nie kupujemy złomu, a choć firmowe zasilacze są zwykle droższe niż urządzenia "bazarowe" to jednak nie warto się o to bić, tym bardziej że w dłuższej perspektywie pieniądze wydane na dopłatę powinny się nam zwrócić. A, i jeszcze jedno - kupując zasilacz powinniśmy wybrać taki, który będzie posiadał co najmniej 30% rezerwy mocy.
Następnym krokiem jest dobór odpowiednich komponentów. Niestety energooszczędne urządzenia są zwykle mniej wydajne niż ich "pełnowymiarowe" wersje, więc wśród najbardziej wymagających użytkowników nie zrobiły wielkiej furory. Nie znaczy to jednak że są złe - wręcz przeciwnie, taki na przykład Phenom II Quad-Core 905e, o częstotliwości 2.5 GHz, w testach wypada na poziomie Phenom II 810, a pobiera prawie 30% mniej prądu (65W w porównaniu do 95W). Do tego także nieźle się podkręca, pozwalając osiągnąć na dobrym chłodzeniu powietrznym wyniki w okolicach 3.5 GHz. Poniżej znajduje się sporządzona przeze mnie lista niektórych procesorów o małym zapotrzebowaniu na prąd, nie przekraczającym 65W oraz ich ceny na dzień 7.11.2009 w sklepie komputronik.pl:
- AMD Phenom II Quad-Core 905e - 669zł
- AMD Phenom II X3 705e - 425zł (cena z proline.pl; nie znalazłem tego modelu w komputroniku)
- AMD Athlon II X2 245 - 239zł
- Intel Core 2 Duo E7600 - 509zł
- Intel Core 2 Duo E7400 - 429zł
- Intel Core 2 Duo E8500 - 749zł
- Intel Pentium Dual-Core E5300 - 249zł
- Intel Pentium Dual-Core E6300 - 279zł
Phenom II X4 905e to jeden z najlepszych energooszczędnych procesorów dostępnych na rynku.
A teraz opiszę w jaki sposób włączyć technologie SpeedStep i Cool'n'Quiet. Na początku instalujemy sterowniki Cool'n'Quiet (w przypadku AMD; u Intela nie ma sterowników), które można pobrać na przykład stąd support.amd.com/us/psearch/Pages/psearch.aspx?type=2.1&product=&contentType=Tech%20Download%20Processor. Następnie wchodzimy do BIOS-u i odnajdujemy funkcję [AMD Cool'n'Quiet Function], zaś w przypadku Intela powinno to być [Intel SpeedStep tech.] lub [CPU EIST Function]. W obydwu przypadkach wartość powinno być ustawiona na Enabled lub Auto.
Uruchamiamy komputer. W Panelu Sterowania wchodzimy do sekcji Wydajność i Konserwacja, a następnie Opcje Zasilania. Tam w zakładce Schematy zasilania ustawiamy profil Minimalne zarządzanie energią, jak na zdjęciu poniżej.
Teraz już tylko wystarczy sprawdzić np. w CPU-Z czy w stanie spoczynku rzeczywiście nasz procesor zwalnia. Jeśli tak się stało możemy się cieszyć, bo za rok za zaoszczędzone pieniądze będziemy mogli kupić na przykład dodatkową pamięć.
Zostało jeszcze parę spraw. Oszczędności można poszukać jeszcze na monitorze. Wymiana CRT-ka na monitor LCD nie jest kosztowna, a ten drugi, zależnie od rozmiarów, może pobierać ponad połowę mniej prądu niż monitor kineskopowy. Można jeszcze wejść w plazmę, ale to już zabawa dla bogatych. Po drugie, choć może wydawać się to dziwne, nawet wyłączony komputer pobiera z sieci prąd, więc wypadałoby od czasu do czasu wyjąć wtyczkę z gniazdka.
I to właściwie wszystko z mojej strony. Nie opisałem tu wyczerpująco wszystkich aspektów dotyczących oszczędzania prądu, gdyż moim celem było tylko przybliżenie wam zagadnień z tym związanych. Mam nadzieję, że moje porady rzeczywiście się wam przydadzą.
Komentarze
13BTW, ja polecam program K10Stat dla posiadaczy Phenomów ;)
Przy okazji mam pytanie: czy pstryknięcie przełącznika na zasilaczu daje coś w kwestii odzczędzania?
Patrząc na txt to tak średnio - mogłeś dać wyjustowanie, a ten link wygląda nieestetycznie, do tego jeden screen, który jest źle wykadrowany...
Za włożoną pracę i chęci daje 4 :)
A tak [4] :)
Tematyka OK jednak słabo wycisnąłeś z niej soki.
Ustawienia dla Visty są trochę inne niż na przedstawionym tutaj XP-ku.
A co z dyskami 'zielonymi' ??
A z prądożernością LCD i CRT się nie zgodzę. Może i LCD zużywa mniej prądu ale nie aż 2 razy!!!
W kwestii 'zielonego' monitora raczej to raczej LCD z podświetlaniem LED.