Najlepsze smartfony z zoomem optycznym - ekstremalny sprawdzian możliwości
To nie test, a porównanie możliwości jednych z najlepszych smartfonów z zoomem w aparacie. Jeśli chcesz wiedzieć jak dużo potrafią najlepsi w tej dziedzinie to jest tekst dla Ciebie. Uwaga, będzie dużo zdjęć.
Najlepszy smartfon z zoomem optycznym, to taki, który wyposażono w uniwersalny zestaw obiektywów (ultraszeroki, standardowy, tele). Spośród najnowszych obecnie telefonów z zoomem w aparacie sprawdzamy Huawei P30 Pro, Oppo Reno 10x Zoom i Honor 20 Pro w ekstremalnym fotograficznym porównaniu.
Najpierw omówimy nasz wybór i doświadczenie mobilnego fotografa w tych smartfonach, rzecz wartą poznania gdy fotografia mobilna jest dla was czymś nowym. Przy okazji wyjaśniamy czym jest zoom optyczny w smartfonie na przykładzie Huawei P30 Pro i jak wypada na jego tle zoom hybrydowy, Jeśli jesteście pewni, że już to wszystko wiecie, zapraszam od razu do porównania zdjęć wykonanych nimi w różnych sytuacjach i przy różnych ustawieniach.
Huawei P30 Pro - Honor 20 Pro - Oppo Reno 10x Zoom - flagowe telefony z zoomem w aparacie wciąż potrafią więcej
Kilka lat temu rozważając zakup smartfona, który sprawdzi się jako fotograficzny towarzysz, od razu wędrowaliśmy wzrokiem na najwyższa półkę cenową. To flagowce, w cenie dwa a na nawet więcej razy przekraczającej kwotę jaką większość może lub chce zainwestować w smartfon, oferowały zdjęcia, które oczekiwaliśmy od urządzenia mobilnego. Marzyliśmy o takich aparatach w dużo tańszych modelach.
I prawdę mówiąc doczekaliśmy się takich czasów. Dobry zoom w telefonach jest dostępny dziś już w cenie średniopółkowej. Ten sprzęt nie będzie się przed nami wstydził osiągami foto-wideo, a my poczujemy się w pełni zadowoleni. Ewidentnym przykładem są smartfony Xiaomi z serii Mi 9, z których szczególnie dobrze pod względem relacji cena-możliwości prezentuje się model Xiaomi Mi 9T.
Trzy, a czasem cztery obiektywy na tylnej ściance - dziś to już prawie standard w branży mobilnej. Oprócz pokazanego tu pionowego układu aparatów, spotykamy tez układ poziomy (niektóre modele Samsung, LG).
Półka szczytowa wciąż może pochwalić się rozwiązaniami dającymi szanse na jeszcze lepsze fotografie. Jako wyróżnik przyjmujemy tu trzy różne ogniskowe głównych aparatów - dostajemy obiektyw ultraszerokokątny, standardowy (z perspektywy smartfona) i teleobiektyw o dużej krotności (jak na smartfon). Mogą pojawić się też kolejne aparaty - ToF, zwykły do detekcji głębi czy dedykowane makro, ale to dodatki, które nie muszą wznosić jakości uzyskiwanych obrazów na niezwykły poziom. Czasem nawet nie dostrzeżemy ich zastosowania, choć to wcale nie musi świadczyć przeciw nim.
Jakość zdjęć z głównego aparatu wciąż można dopracowywać, ale o uniwersalności fotosmartfona decyduje ultraszerokokątny obiektyw oraz teleobiektyw. Aparaty z tym pierwszym obiektywem oferują zazwyczaj pole widzenia odpowiadające ogniskowej 11 do 16 mm. Różnica będzie ewidentna, ale w praktycznych zastosowaniach bez punktu odniesienia, każdy taki obiektyw da o sobie skutecznie znać dużo szerszym polem widzenia niż w standardowym (czyli głównym) aparacie.
W Huawei mamy patrząc się od góry - ultraszeroki kąt, standardowy i prostokątna źrenica teleobiektywu. A obok kamera ToF 3D
W jeszcze większym stopniu przemawia do nas możliwość dobrego ujęcia odległych obiektów. Najlepsze obecnie technologie optycznego zoomu x5 z wykorzystaniem peryskopowej konstrukcji obiektywu to domena Huawei P30 Pro czy Oppo Reno 10x Zoom, które kupimy w cenie około 3200-3400 złotych (stan na lipiec-sierpień 2019).
W OPPO standardowy aparat jest na samej górze, poniżej ultraszeroki kąt i również prostokątne oczko teleobiektywu
Inne flagowe smartfony z ultraszerokim kątem oferują teleobiektyw z zoomem już tylko x3 (odpowiednik około 80 mm), a nawet x2 (odpowiednik około 52 mm). Trzykrotny zoom znajdziemy w OnePlus 7 Pro, a dwukrotny dostaniemy między innymi w Sony Xperia 1, LG G8s ThinQ, Samsung Galaxy S10/S10+, a także Xiaomi Mi 9/9T. Niestety nie są to produkty w podobnej cenie. Rozstrzał cenowy sięga ponad 2000 złotych. Do tej różnorodnej stawki nieadawno dołączył Honor 20 Pro w cenie 2399 złotych. Dysponuje on aparatami o podobnych parametrach optyki co OnePlus 7 Pro (w tym zoom optyczny x3), ale w około 800 złotych tańszym korpusie. I to on uzupełnia naszą porównawczą trójkę jako reprezentant tych atrakcyjniejszych cenowo produktów.
W Honorze kolejność jest podobna jak w Huawei, z tą różnicą, że nie mamy tu peryskopowego tele dlatego wszystkie źrednice sa okrągłe
Flagowy smartfon z zoomem i wydajność - różnice zdają się prawie nie grać roli
Testowane smartfony różnią się wnętrznościami. Honor i Huawei wyposażono w chipset Kirin 980 oraz odpowiednio 8 i 6 GB RAMu, OPPO z kolei w Snapdragon 855 i 8 GB RAMu. Ten ostatni wygrywa w benchmarkach, ale przy ogólnej pracy smartfona jako aparatu fotograficznego nie dostrzeżemy różnic, które faworyzowałyby któryś taki smartfon.
Gdyby rozmiar pudełka sugerował wydajność, to wybór OPPO byłby w pełni uzasadniony
Wszystkie porównywane smartfony wyposażono w 256 GB pamięci masowej. W każdym przypadku to ogromne zapasy wystarczające na wiele tygodni, a nawet miesięcy, bardzo intensywnego fotografowania. Choć gdy zechcemy przekroczyć te granice, warto wiedzieć, że Honor tej pamięci już nie pozwoli sobie łatwo rozszerzyć, a OPPO tak. Huawei jest problematyczne, bo korzysta z własnego i drogiego standardu nośników NM zamiast microSD.
Napisałem, że różnice zdają się prawie nie grać roli. To prawie dostrzeżemy w trybach wideo, choć tutaj ważną rolę gra sensor. Każdy smartfon rejestruje wideo 4K, ale tylko OPPO zrobi to z 60 kl/s (niestety tylko przy standardowym polu widzenia). Nie jest to jednak cecha, która wiąże się stricte z fotografią, aczkolwiek przy dobrej jakości obrazu, wykorzystywanie klatek z filmu jako zdjęć jest ciekawą opcją.
Smartfon z zoomem w aparacie - ergonomia
Ta cecha nie wpływa bezpośrednio na osiągi fotograficzne. Lecz to jak smartfon zachęca do fotografowania decyduje o tym czy w galerii zdjęć wykonanych danym urządzeniem znajdą się liczne i ciekawe zdjęcia czy wręcz przeciwnie.
Ekran 6,26 cala w Honor 20 Pro docenią osoby poszukujące stosunkowo niewielkiego jak na dzisiejsze czasy smartfona, uwagę należy zwrócić także na wygodny czytnik linii papilarnych umieszczony na krawędzi obudowy. Oppo Reno x10 Zoom to przeciwna strona barykady z dużym 6,6 calowym ekranem choć o tej samej co w Honorze rozdzielczości 1080 x 2340 pikseli. Huawei P30 Pro znajduje się pośrodku stawki z ekranem o przekątnej 6,47 cala. Huawei i OPPO dysponują czytnikiem linii papilarnych umieszczonym pod wyświetlaczem. Działają one sprawnie, ale nie pozwalają na tak szybkie przejście do pracy jak czytnik Honora. Oczywiście pozostają jeszcze gesty przyśpieszające bezpośrednie uruchomienie aparatu, którymi dysponuje każdy z konkurentów.
OPPO ma przyciski po dwóch stronach wyświetlacza, Huawei i Honor tylko po prawej. W Honorze 20 Pro zamiast charakterystycznej wypustki przycisku włączania pośrodku prawej krawędzi mamy wcięcie, które kryje czytnik linii papilarnych (trochę mniejszy niż w Honor 20)
Faktyczne różnice w rozmiarach obudowy jakie narzucają ekrany są w praktyce niewielkie, jednak OPPO i Huawei zaliczyć należy do tych większych w porównaniu. I jak można się spodziewać nawet ułamki cala odwdzięczają się atrakcyjniejszym obrazem na podglądzie.
Zarówno Honor jak i OPPO dysponują płaskimi wyświetlaczami (gładkie krawędzie maja na celu estetyzację konstrukcji). Z kolei Huawei ma wyświetlacz delikatnie zakrzywiony na krawędziach (lewa i prawa strona). Takie rozwiązanie czyni uchwyt wyjątkowo wygodnym nawet po zastosowaniu gumowej przeźroczystej osłony. Na jakość podglądu nie ma to wpływu, a podczas fotografowania może być kłopotliwe tylko w przypadku osób, które mocno chwytają smartfon przyciskając opuszki palców do wyświetlacza co potrafi go przypadkiem aktywować (na przykład poprzez wybór punktu ostrości).
W przypadku OPPO zauważymy brak łezki czy też oczka aparatu selfie. Ten w tym przypadku został ukryty w wysuwającym się module. Brak takiego rozpraszacza przydaje się jednak tylko gdy wykorzystujemy pełną powierzchnię ekranu. Fotografując przy maksymalnej rozdzielczości, czyli proporcjach obrazu 4:3, kadr nie jest w żaden sposób przesłaniany. Trzymając OPPO w dłoni, a już na pewno po założeniu ochronnego etui (o przyjemnej fakturze czerpanego papieru), poczujemy jego rozmiar i wagę, która przekracza 200 gramów.
Smartfonowy wyświetlacz i fotografowanie
Zarówno OPPO jak i Huawei wyposażono w ekrany OLEDowe i mamy tu nie tylko mocne czernie, dobre kolory (najlepiej wypada tu Huawei, OPPO minimalnie odstaje), ale też świetne kąty widzenia i dobrą (na tyle na ile może taka być) pracę w oświetleniu słonecznym. OPPO ma mniejszą jasność wyświetlacza, dlatego ekstremalnie silne oświetlenie szybciej zmusi go do kapitulacji niż Huawei, ale w większości sytuacji oba ekrany sprawdzą się celująco.
Honor ma tylko ekran IPS LCD. Bardzo dobry ekran, choć przy ciemnym obrazie oko dostrzeże szybko wyświecenie czerni (trzeba się z tym pogodzić). Mamy tu też cieplejsze odcienie barw, które przy wpadających w błękity OLEDach mogą się spodobać. Wszystkie smartfony używane były w trybie wyrazistych barw. Co ciekawe, precyzja odwzorowania barw w Honorze jest bliższa temu co proponuje OPPO niż Huawei.
Problemem dla Honora okazało się mocno kontrastowe światło, na przykład Słońce przeświecające przez chmury. Trzeba jednak podkreślić, że był to dokuczliwy problem tylko w sytuacji gdy patrzymy się na ekran pod dużym kątem.