Rewolwerowcy, bandyci i wspaniały klimat Dzikiego Zachodu – warto zagrać! Najnowsza produkcja twórców kultowej serii Grand Theft Auto, która zbiera niezwykle pochlebne recenzje zagranicznych i polskich mediów branżowych. Czy jednak przygody Johna Marstona rzeczywiście są tak dobre?
zapowiedź » PIERWSZE WRAŻENIA » gameplay
Wymagania wiekowe: | 18+ | |
Producent: | Rockstar San Diego | |
Wydawca: | Rockstar Games | |
Dystrybutor PL: | Cenega Poland | |
Gatunek: | Gra akcji | |
Tryb Gry: | Single/ Multi | |
Cena | 199 pln (PS3) | |
Premiera: | 18 maja 2010 r. | |
Premiera PL: | 21 maja 2010 r. | |
Demo gry: | brak |
Niezwykły klimat Dzikiego Zachodu daje się odczuć od pierwszych minut spędzonych w grze. Rockstarowi udało się wykreować olbrzymi, tętniący życiem świat, którego mieszkańcy zdają się być pochłonięci swoimi problemami. Wyjątkowej magii tego miejsca dodają rewelacyjnie wyreżyserowane przerywniki „filmowe” (na silniku gry). I nie chodzi tu bynajmniej o jakieś szczególnie dynamicznie akcje, ale zwykłe, czasami nudnawe momenty, w których pierwsze skrzypce grają prowadzący dyskusje zwykli przechodnie czy pasażerowie pociągu.
Bohaterem gry jest John Marston, były przestępca i członek gangu napadającego na banki. Poważnie raniony w jednej z takich akcji zostaje przez kolegów porzucony na pastwę losu. Udaje mu się jednak wyjść z tego cało co staje się punktem zwrotnym jego życia. Marston zakłada rodzinę i osiedla się z dala od niebezpiecznych terenów Dzikiego Zachodu. Niestety burzliwa przeszłość w końcu go dopada. Zmuszony przez agentów rządowych grążących śmiercią jego rodzinie podejmuje się złapania swojego byłego kompana i herszta gangu – Billa Williamsona. Od tego momentu zaczyna się nasza przygoda.
Red Dead Redemption robi kolosalne pierwsze wrażenie. Przepiękne, surowe krajobrazy, niewielkie, drewniane miasteczka i złudnie bezkresna preria, na której spotkać można kojoty, jelenie czy dzikie mustangi. Czego chcieć więcej? Oczywiście oglądając zdjęcia czy filmy z gry możecie zapytać czym się tu zachwycać, ale na mnie te niezwykle klimatyczne przestrzenie działają równie sugestywnie co kultowe filmy Dobry, zły i brzydki (The Good, the Bad & the Ugly) czy Bez przebaczenia (Unforgiven).
Jak przystało na grę z otwartym światem różnorodnych zadań i niepowtarzalnych wyzwań jest tu bez liku. Oprócz normalnych misji wykonywanych dla różnych osób możemy popolować na prerii na kojoty, pancerniki czy jelenie. Możemy łapać dzikie mustangi i próbować je potem okiełznać. Możemy też, jak przystało na prawdziwego kowboja zaganiać stada krów na pastwiska. Poza tym mamy również możliwość zbierania występujących gdzieniegdzie ziół. Może i dziwnie to brzmi, ale takie właśnie czynności podnoszą naszą zdolność przetrwania, sztukę łowiecką czy umiejętności strzeleckie. Najlepsze jest to, że nawet te elementy zabawy są niezwykle grywalne. Dowodem na to może być fakt, że większość czasu z kilku pierwszych godzin gry spędziłem na prerii bawiąc się w podchody i polując na zwierzynę.:)
Mechanika rozgrywki do złudzenia przypomina ostatnią odsłonę Grand Theft Auto. Główne zadania oznaczone są na mapie literami wskazującymi na postacie, którym mamy pomóc. Oprócz nich świat gry wypełniony jest ciekawymi misjami pobocznymi jak choćby zabawa w łowcę nagród. W grze role pojazdów przejęły wierzchowce różnych ras i maści.
Na razie nie udało mi się sprawdzić tak szumnie zapowiadanego trybu swobodnej wędrówki (free roam) w rozgrywce wieloosobowej. Opinie graczy, którym dane było przetestować zabawę w sieci są mocno podzielone. Jedni uważają, że jest to jedno z najlepszych rozwiązań jakie pojawiło się w grach. Inni z kolei wytykają błędy jakie znalazły się w grze wieloosobowej.
Muszę przyznać, że pierwsze godziny spędzone z Red Dead Redemption dostarczyły mi wyjątkowej rozrywki. Niestety łyżką dziegciu w tej beczce miodu okazało się sterowanie. Wymaga on sporo czasu na przyzwyczajenie się do niezbyt, moim zdaniem, przemyślanego układu przycisków. W początkowej fazie gry bardzo często dochodzi przez to do pomyłek, które niestety prowadzą do nagłego zejścia z tego ziemskiego padołu:).
Graficznie nowa gra Rockstar Games prezentuje się bardzo dobrze choć nie ukrywam, że przeglądając wcześniejsze materiały prasowe po tej produkcji spodziewałem się nieco więcej. Co ciekawe w sieci rozpętało się prawdziwe piekło gdy po raz pierwszy ujawniono różnice w oprawie graficznej pomiędzy obiema wersjami konsolowymi. Cała sprawa jest dość skomplikowana i dlatego poprzestanę na potwierdzeniu, że gra prezentuje się lepiej na Xboxie 360. Szerzej ten temat zostanie omówiony w ostatecznym werdykcie gry, który pojawi się na łamach naszego serwisu już niebawem. Być może wówczas pokuszę się o stworzenie filmowej demonstracji różnic pomiędzy obiema platformami. O ile oczywiście wyrazicie w komentarzach takie pragnienie.
Zobacz inne teksty z naszego cyklu gamingowego:
GRY na TOPIE: Split/Second - pierwsze wrażenia Jedna z najlepiej zapowiadających się gier wyścigowych ostatnich miesięcy. Czy i tym razem tworcom znakomitego PURE udało się stworzyć coś wyjątkowego? | |
benchmarkowy ZA.pier.play. - Alan Wake Najnowszy projekt twórców kultowego Maxa Payne'a. Po blisko 6 latach produkcji i kilkukrotnym przekładaniu premiery gra ujrzała w końcu światło dzienne. Pozostaje pytanie - czy warto było na nią tyle czekać? | |
benchmarkowy ZA.pier.play. - Red Dead Redemption Nowa produkcja twórców osławionego Grand Theft Auto przedstawi nam wyjątkową wizje amerykańskiego Zachodu. "Pięknego, ale krwawego i nafaszerowanego akcją”. Czy tytuł ten zdoła odmienić gatunek gier z otwartym światem? |
Komentarze
7Rockstar zawsze sobie tak pogrywa..
Człowiek wychodzi z saloonu, a tam kaznodzieja straszący mnie piekłem, za rogiem ktoś zakłuł dziwkę (ech klimaty z Unforgiven) przez miasto pędzi jakaś banda kowbojów strzelając w powietrze, a obok przejeżdża pociąg. A... dzisiaj grzechotnik zabił mi konia :)
Klimat jest niesamowity, czapki z głów przed chłopakami z Rockstara... ech, żeby tak wydali Grand Theft Chariot: Rome - tak powiedzmy czasy po śmierci Nerona... to by była gra :)