Nie jest aby za późno?
Prezes Rady Ministrów - Donald Tusk, na zwołanej konferencji prasowej zakomunikował zawieszenie ratyfikacji umowy międzynarodowej ACTA. Co to oznacza i czy mimo tej deklaracji ACTA może okazać się wciąż groźna? Na te pytania postaramy się udzielić odpowiedzi.
Przez wiele dni trwały uliczne manifestacje, które pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych odbywały się niemalże we wszystkich większych miastach w Polsce i przyciągały tłumy osób sprzeciwiających się polityce rządu ws ACTA. Przeprowadzono wiele akcji w internecie, w tym ataków Anonimowych na strony rządowe - stanowisko Kancelarii Prezesa Rady Ministrów uległo zmianie.
Rząd nareszcie przestał brnąć, ślepo sprzeciwiając się woli społeczeństwa. Premier oświadczył, że już w poniedziałek odbędzie się specjalne spotkanie internautów z rządem, na którym zostanie przedyskutowana sprawa ACTA i polskiego prawa autorskiego.
Donald Tusk na konferencji prasowej. Fot. Grzegorz Rogiński/KPRM
Donald Tusk powiedział - "Podzielam opinie tych, którzy od początku twierdzili, że konsultacje nie były pełne". Dodając, iż powodem takiego stanu rzeczy były dyskusje przeprowadzone głównie z organizacjami związanymi z twórcami -"To jest w mojej ocenie wystarczający powód, aby powiedzieć, że ich argumenty domagające się ponownej rozmowy i zatrzymania procesu ratyfikacji są uzasadnione.[...] Nie spadnie mi korona z głowy, jeśli przyznam rację tym, którzy mówili: doprowadzenie do podpisania ACTA nie było wystarczająco konsultowane ze wszystkimi stronami tego społecznego procesu.[...] Dlatego podjąłem definitywną decyzję o zawieszeniu procesu ratyfikacji, po to aby konsultacje i debata dały nam rzeczywiście wyczerpujące i nowoczesne - z perspektywą XXI wieku - rozstrzygnięcia prawne i ustawowe".
Szef rządu zauważył, iż w ACTA przepisy zostały bardzo ogólnikowo sformułowane, a to rodzi dwuznaczności i możliwości zbyt dowolnej interpretacji. Dopóki wszystkie niejasności nie zostaną rozwiane oraz nie otrzyma 100% pewności, że umowa nie zagrozi użytkownikom internetu - nie zostanie ona ratyfikowana. Nie wyklucza zarazem faktu jej ratyfikacji w przyszłości.
Donald Tusk odniósł się również do osób określonych przez niego mianem "szantażystów". W słowach sprostowania wyraził opinię, iż nie miał na myśli ludzi protestujących na ulicy lecz osoby grożące ujawnieniem kompromitujących dokumentów odnośnie polityków rządu, jeżeli ten nie wycofa się z ratyfikacji ACTA.
Miejsca w których odbyły się protesty przeciwko ACTA
Wypowiedź premiera wzbudziła jednak wiele mieszanych uczuć. Jedni odebrali ją z entuzjazmem, inni zaś po głębszym przemyśleniu zaczęli wskazywać wyłącznie na celowe zagranie PR. Według wielu ekspertów losy ACTA są praktycznie mało zależne od deklaracji premiera. Katarzyna Szymielewicz z fundacji Panoptykon twierdzi, iż działanie szefa rządu są czysto medialne i nie mają żadnego wpływu na umowę ACTA. Jej zdaniem stwierdzenie premiera nie ma żadnej mocy prawnej. Premier nie może bowiem zawiesić procesu ratyfikacji.
W podobnym tonie wypowiada się również prawnik, Piotr Waglowski mówiąc, iż "zawieszenie ratyfikacji nie kończy sprawy", a art. 18 - Konwencji Wiedeńskiej szerzej odnosi się do analogicznych sytuacji. Podobnie sądzi również Genowefa Grabowska z Uniwersytetu Warszawskiego, wskazując, że premier chce jedynie pozmawiać o umowie, a więcej zrobić już nie może.
W świetle obowiązujących przepisów droga ustawy jest obecnie niezależna od działań premiera. W ciągu kilku najbliższych miesięcy ratyfikacją umowy ma zająć się Parlament Europejski, wiec wszystko zależy wyłącznie od eurodeputowanych, którzy mogą umowę odrzucić. Jeśli tak się stanie umowa zwyczajnie trafi do kosza. Jeżeli umowa zostałaby ratyfikowana, w następnej kolejności zająć nią miałby się lokalne parlamenty, w tym również polski. Tutaj premier mógłby jedynie prosić posłów aby głosowali przeciw, ale ostateczna decyzja zależy od nich samych. W następnej kolejności ACTA trafiłaby na ręce Prezydenta RP, który miałby zająć się dokończeniem procesu ratyfikacji.
Cały problem jednak w tym, iż podpisanie umowy 26 stycznia przez Polskę, zobowiązało nas do przeprowadzenia procesu ratyfikacji. Jeżeli wiec ACTA przeszłaby przez Europarlament, a następnie zostałaby odrzucona przez Polskę, to i tak z dniem 31 marca 2013 roku, zaczęła by obowiązywać, nawet wbrew woli naszego parlamentu. Polski parlament może zdecydować o odrzuceniu jedynie części umowy, dotyczącej sankcji karnych, które zależą od Polski. To oznacza, że dzięki niedawnemu podpisaniu umowy, o sprawach Polski, nie zadecyduje polski parlament.
Cała nadzieja w eurodeputowanych. Niestety w listopadzie podczas polskiej prezydencji, umowa została tam "przepchnięta" głosami polskich europosłów. Czy więc można liczyć, iż od tamtego głosowania zmienili oni swoje zdanie? Tego nie wiemy, jednak wciąż możliwe jest skierowanie przez Europejski Parlament wniosku do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, który mógłby skutecznie umowę zablokować.
W przypadku kiedy umowa zostanie ratyfikowana przez Parlament Europejski, a w Polsce zostanie odrzucona, na skutek rozbieżności, Unia Europejska może nałożyć na Polskę dodatkowe sankcje karne, mocą wydanej dyrektywy - którą można odrzucić w głosowaniu, uzyskując bezwzględną większość głosów, a wiec nasz sprzeciw również niewiele by zdziałał.
Skutki wejścia w życie ACTA naprawdę trudno jest przewidzieć, tym bardziej, iż jej treść jest dwuznaczna i bardzo ogólnikowo sformułowana. Wbrew opinii wielu zwolenników ACTA kraj, który ratyfikuje umowę międzynarodową nie może swobodnie interpretować ogólnikowych i niejasnych postanowień tejże umowy. Mówienie w ten sposób jest bowiem ogromnym nadużyciem, gdyż na podstawie obowiązującej Polskę, Konwencji Wiedeńskiej z 1969 roku:
art. 32 stanowi, że każdy niejasny zapis, budzący wątpliwości, którego nie można jednoznacznie zinterpretować - musi być więc rozumiany w sposób jaki nakazują dokumenty około traktatowe.
Takie dokumenty powstają przy opracowywaniu umowy międzynarodowej, niestety problem w tym przypadku polega na tym, że są one wciąż tajnie i nigdy jeszcze nie ujrzały światła dziennego. Wątpliwości budzi również fakt, czy zna je polski rząd, bowiem w depeszach WikiLeaks, które ujawniły fragmenty tych dokumentów, sformułowano twierdzenie, iż są one nieznane rządom krajów sygnatariuszy ACTA.
Doszliśmy wiec do fatalnej konkluzji, z której wynika, że polski rząd na skutek podpisania ACTA ma niewielki wpływ na jej dalsze losy. Natomiast o tym, jak będą interpretowane same niejasności z umowy, pewnie nie wiedzą nawet ministrowie obecnego gabinetu rządu.
Co będzie dalej? Na pewno o tym Was poinformujemy.
Więcej o umowie międzynarodowej ACTA:
- USA monitoruje działania polskiej Komisji ws ACTA
- ACTA: wyjaśniamy zawiłe zapisy w umowie
- ACTA: umowa podpisana. Jak zareagowała Polska?
- Anonymous: hakerzy zaatakowali Polskę?
- SOPA i PIPA powstrzymane, nadciąga ACTA
- Megaupload zamknięte, właściciele aresztowani, Anonymous atakują
Źródło: inf. własna, PAP, TVN24, gazeta, disinfo, Konwencja Wiedeńska
Komentarze
61Niedługo sprzedadzą was za garść piasku a potem powiedzą , że nie doczytali...
Nie ma czegoś takiego jak "dobry" polityk, politykom trzeba patrzeć na ręce, a nie bezmyślnie agitować.
Zauważyłem że Polacy mają syndrom bitej, żony, że to iż jest źle w tym Państwie zaczynają obwiniać siebie, że trzeba zacząć zmiany od siebie. Nie ! moi drodzy zmiany trzeba zacząć od góry a nie od dołu bo gówno spływa w dół rzeki a nie w górę !
http://czasprzebudzenia.wordpress.com/2011/11/19/islandzka-lekcja-dla-calego-swiata/
Rząd nie mógł z nią nic zrobić, więc uznał, że to ich sukces - wrzućcie tu jeszcze konferencję pani rzecznik praw obywatelskich z przede dnia ogłoszenia przez Tuska "sukcesu".
Wkurza mnie już taka bezczelna dezinformacja!
ARTYKUŁ 41 - Wycofanie
Strona może wycofać się z niniejszej Umowy na drodze pisemnego powiadomienia złożonego Depozytariuszowi. Wycofanie staje się skuteczne po upływie 180 dni od dnia otrzymania powiadomienia przez Depozytariusza."
____________________
Zawieszać, a nie lepiej WYCOFAĆ?
A reszta to ściema jak zwykle żeby ludzi uspokoić i zrobić swoje on liczy, że za rok zapomnicie.
Przyjęli nowego specjaliste fryzjera do rządu będzie jeszcze lepiej, czy leci z nami pilot?
To jakieś w ogóle były? Na najbliższych wyborach liczba głosów na PO z pewnością też 'nie będzie pełna'.
1. Uświadamiajcie znajomych o KŁAMSTWACH RZĄDÓW!
2. Organizujmy się i jak przyjdzie lato pójdziemy protestować!
3. Nie słuchajmy nikogo, NIKOGO! Żadnych autorytetów!
4. Twórzmy własne struktury by demokracja mogła wreszcie WYWIERAĆ NACISKI!
5. Jeśli będziemy mieli struktury to możemy założyć własną partię!
6. A jeśli będziemy tworzyli własną ideę to wybory będą NASZE!
Mamy 4 lata!
PO,PIS,PSL,SLD muszą pójść DO KOSZA.
Trzeba tego barana usunąć od władzy bo będziemy niedługo po śmietnikach jeść.
Obalić rząd.
Pomijając walkę z podróbkami, w kwestii internetu wszystkie filtry już działają od dawna, a rozmowy są nagrywane. Kwestią jest tylko odpowiedni paragraf w prawie, aby móc legalnie, a przede wszystkim oficjalnie operować posiadanymi danymi.
Najlepszym przykładem była emisja w tvp1 rozmowy pomiędzy Wisławą Szymborską a Czesławem Miłoszem, gdzie ten gratulował otrzymania nobla. Skąd to nagranie miała telewizja?
To dowodzi tylko temu, że po 89 wszytko zmieniło się ... na gorsze, a jak się podsłuchiwało i tak się podsłuchuje, zwłaszcza inteligencję i osoby publiczne.
Niedługo będą nam czipy wstrzykiwać RFID.
Czytałem, że w USA naród szykuje się do wojny domowej bo ludzie odkryli przekręty bankowe na masową skalę za publiczne pieniądze nie wszędzie o tym piszą. Będzie się działo bo amerykanie są uzbrojeni po zęby...
http://www.motogen.pl/aktualnosci/z-kraju/nowe-prawo-jazdy-w-2013-prezydent-podpisal-ustawe,art675.html
To będzie bardziej tak wyglądało niektórzy będą jeździć na nieważnym prawku. Do czego to doszło. Rząd szuka u nas kasy gdzie tylko się da i na czym się da, jeszcze nie wpadli na podatek od powietrza którym oddychamy.
Bestia nadchodzi 666 i jest blisko.
youtube.com/watch?v=2ZfHMt_7zrw
Tusk mydli oczy a ciemnota daje się na to nabrać.
Typowy przykład myślenia po fakcie...
Tyle napiszę.
http://niebezpiecznik.pl/post/odmowilem-premierowi-czyli-jak-minister-boni-zaprasza-niebezpiecznik-na-obywatelska-debate-dotyczaca-wolnosci-i-praw-w-internecie
Nasz premier w ogóle nie liczy się z zdaniem społeczeństwa i tak naprawdę ma nas głęboko w D**ie
Jeśli w przyszlych wyborach znowu mu się uda wygrać będę się wstydził tego ze jestem Polakiem.
Historia jeszcze niczego nas nie nauczyła.
Kaganiec z każdej strony...