Plagi ciąg dalszy. Na szczęście specjaliści wiedzą o szkodniku coraz więcej.
Aby pozbyć się natrętnych reklam w Internecie, wystarczy zainstalować i włączyć odpowiednią wtyczkę w przeglądarce. Niestety w przypadku aplikacji mobilnych sytuacja wygląda dużo gorzej. Z ostatniego raportu Dr.Web wynika, że platforma Google Play, a właściwie bardziej jej użytkownicy zmagają się teraz z plagą agresywnych reklam.
Odpowiedzialny za wyświetlanie agresywnych reklam i nakłanianie użytkowników do dokonywania wpłat w darmowych aplikacjach moduł znany jest jako Adware.MobiDash.2.origin. Gdy program wyposażony w szkodnika zostanie zainstalowany na smartfonie lub tablecie, komfort korzystania z urządzenia może znacząco zmaleć.
Pierwsza wersja tego szkodnika (Adware.MobiDash.1.origin) znana jest od lutego i firma Google pozbyła się już sporej części aplikacji, które instalowały go wraz ze sobą. Teraz pojawiła się druga odsłona, która jest jeszcze bardziej agresywna.
Podobnie jak „jedynka”, Adware.MobiDash.2.origin rozpoczyna swoje działanie nie od razu po zainstalowaniu aplikacji, lecz po pewnym czasie. Dzięki temu użytkownik często nie wiąże dziwnego zachowania swojego urządzenia z konkretnym źródłem.
Moduł jest w stanie wykonywać wiele różnego typu działań niepożądanych: wyświetlać reklamy na wierzchu otwartych okien, otwierać reklamowe strony internetowe w przeglądarce czy też pokazywać reklamy i dziwne powiadomienia na pasku statusu. Szkodnik jest nawet w stanie uniemożliwić korzystanie z urządzenia poprzez wyświetlanie reklam w interfejsie systemu.
Z raportu wynika, że aplikacje z modułem Adware.MobiDash.2.origin zostały już zainstalowane na ponad 2,5 mln urządzeń. Niektóre programy antywirusowe już blokują ten adware, ale mimo to warto pozostawać czujnym.
Źródło; ITPRoPortal, Dr.Web
Komentarze
25Przypominają mi się czasy gdy na PC królował IE i trzeba było zamykać 40 okienek pop-up.
A adblocka w Google Play próżno szukać.
Ufff, Na szczęście to tylko kaczka dziennikarska. ;) i wirus?
chore to google, a teraz walczą z wiatrakami. nawet apek sprawdzać im się nie chce, pomimo że zarabiają na redystrybucji.