Jak uratować cyfrowe kompaktowe aparaty fotograficzne przed inwazją smartfonów?
Kluczem jest rozmiar matrycy?
Odpowiedź na to pytanie ma wiceprezes Aptina (oddział firmy Micron) jednego z największych producentów matryc światłoczułych. Sandor Barna uważa, że ratunkiem są aparaty takie jak Sony RX100. Dlaczego? Oto wyjaśnienie.
Niedawno opublikowane przez DXO Labs wyniki testów wskazują, że smartfony stały się realną konkurencją dla kompaktów, zwłaszcza tych najprostszych lub modeli sprzed kilku lat. Mimo znacznie większej liczby oferowanych funkcji, to co najważniejsze, czyli możliwość szybkiego wykonania zdjęcia o przyzwoitej jakości, nie jest już elementem faworyzującym kompakty.
Gadżeciarze mogą z kolei dzięki specjalnym adapterom do smartfona podpiąć obiektyw od lustrzanki i również wykonać zapierające dech w piersiach zdjęcia. Smartfon Nokia 808 PV, o którym sporo mówiło się wiosną, zaskoczył rynek fotografii nadspodziewanie wysoką jakością zdjeć. Tu nawet nie chodziło o 41 Mpix sensor.
Zdaniem wiceprezesa Aptiny rynek kompaktów uratuje, przynajmniej chwilowo, polepszenie jakości zdjęć do poziomu nieosiągalnego przez smartfony. A to można osiągnąć stosując większe sensory, typu 1 cal, które lepiej radzą sobie w słabym oświetleniu i dają lepsze obrazy. Takich rozmiarów układy sprawdzają się nawet w systemowej serii Nikon 1, które kompaktami nie są. Co ciekawe, serwis chipworks rozbierając jeden z tych aparatów na części dowiódł, że producentem sensora jest właśnie Aptina.
Aparatów kompaktowych z sensorem typu 1 cal lub większym, ale mniejszym niż te stosowane w lustrzankach, mamy na razie niewiele. Oprócz Canona G1X pojawił się również Sony RX100. W przyszłości liczba modeli musi wzrosnąć, gdyż sensory typu 1/2,3 cala powszechne w kompaktach to już za mało. Nawet większe matryce 1/1,7 cala stosowane w topowych kompaktach w niewielkim stopniu ratują sytuację.
Co prawda duże matryce można zainstalować nawet w smartfonie, jak ma to miejsce w Nokii 808 PV (typ 1/1,2 cala), ale pamiętajmy jak dużo smartfon stracił na kompaktowości. Zakładając, że użytkownikom smartfonów mimo wszystko zależy na jak najmniejszej, pod względem grubości, obudowie, producenci kompaktów mogą na razie spać spokojnie.
Porównanie rozmiarów sensorów w aparatach cyfrowych. Obecny cel dla kompaktów to według Aptiny 1 cal.
Oprócz czterokrotnego (przeciętnie) zwiększenia powierzchni światłoczułej Aptina sugeruje również modyfikację technologii przetwarzania sygnału. Przy okazji reklamując swoje rozwiązanie o nazwie DR-Pix. Działanie tej technologii w skrócie polega na wykorzystaniu dodatkowej elektroniki w pikselu, która służy przetwarzaniu sygnału rejestrowanego na większych czułościach ISO. Ma to zagwarantować lepszą jakość zdjęć. Czy tak jest, trudno nam odpowiedzieć, gdyż nie mamy odpowiednich przykładów. Nie wiadomo także, czy technologia DR-Pix zastosowana została w aparatach Nikon 1.
Stanowisko Aptiny, niezależnie od tego, czym jest podyktowane, ma sens. Zalew rynku niewielkimi kompaktami o mizernej jakości wykonywanych zdjęć to nieskuteczna broń przeciwko coraz lepszym możliwościom fotograficznym smartfonów.
A co z kompaktami z Androidem? Z pewnością przyciągną one pewną grupę klientów, ale w obecnej postaci raczej nie skuszą użytkowników smartfonów. One również muszą wyewoluować. Bo co nam po Androidzie w prostej cyfrówce jak nie można wykonywać połączeń telefonicznych. A prosty aparat cyfrowy z funkcją dzwonienia ... to jest powrót do punktu wyjścia.
Sytuacja związana z pozycjonowaniem sprzętu do fotografii cyfrowej na rynku jest dziś o tyle trudniejsza niż 10 lat temu, że mamy znacznie więcej kategorii sprzętowych. Mamy smartfony, proste kompakty, zaawansowane kompakty, kompakty bardzo dużymi sensorami, kompakty z sensorami takimi jak w lustrzankach, aparaty systemowe bez lustra, lustrzanki z sensorami APS-C, lustrzanki z pełną klatką itd... Każdemu z tych produktów trzeba przydzielić odpowiednią półkę cenową. A to niełatwe zadanie.
Źródło: dpreview, inf. własna
Komentarze
34Jestem pewien że kolejnym krokiem w ewolucji smartfonów będzie przeniesienie matryc z kompaktów do telefonów by reklamować "telefon w aparacie"
Wydaje mi się że jedynie lustrzanki pożyją jeszcze jakiś czas. Kompakty powoli acz nieustannie odchodzą do lamusa.
Problem tylko z tym, że znikną zoom-y x10, czy x20. Jeśli ktoś będzie liczył na małą kubaturę to pozostaną zoomy do około x5.
Oczywiście można zaprzęgnąć pełną asferyczną optykę, czy szkła możliwie wysokich współczynnikach załamania światła przy wysokim współczynniku Abbego, ale wiele się nie wywalczy przy rozsądnej cenie.
...i gdy ogląda się fotki na TV FullHD to wystarczy zwykły aparat smartfonie od 5mpix!
A duże aparaty - lustrzanki itp zostawmy paparaci lub profesjonalistom!
Co do zdjęcia to fakt, że najważniejsza jest chwila, i do takich zastosowań zawsze posiadany przy sobie aparat w komórce o ile robi chociaż znośne zdjęcia wystarczy i mnie jeśli będę chciał przepłacać za jakiś drogi telefon, ale zawsze aktualnie sprzedawane kompakty premium zrobią lepsze jakościowo zdjęcia od aktualnie sprzedawanych telefonów. I będzie tak jeszcze przynajmniej prze kilka lat, a nawet dłużej. I jeszcze raz zaznaczam, że nie chcę żadnej dużej lustrzanki nawet na planowane wycieczki. Kompakty, dodam te dobre jak na swoje rozmiary są dla takich jak ja. Aktualnie posiadam Canona Powershot S100 IS, który jak chcę to pozwala pobawić się ustawieniami manualnymi i zapisać zdjęcie w formacie raw, a jeśli chcę pobawić się jeszcze bardziej w jakimś programie do obróbki zdjęć. Jest to w pewien sposób przedsmak zaawansowanej fotografii tylko, że w "pigułce." jak i w przypadku innych aparatów tego typu jak np. panasonic lx7, olympus xz-2 czy też fuji x10. Ciekawe czy Canon w tej serii odpowie na sony rx100 i jeśli tak to w jaki sposób. Odświeżona wersja (S110) była już dawno w zaawansowanej fazie projektowania jak wyszedł sony rx100 dlatego też być może następny model tej serii pokaże coś ciekawego może i nie pełne 1" ale choćby taki 1/1.2 jak w nokii pure view ale już z "tylko" 12 mln pixeli, no oby nie więcej i byłoby naprawdę nieźle ... :)
Moim zdaniem ta popularna ostatnio moda na posiadanie lustrzanki i korzystanie z niej głownie jako automatu albo po to aby się pokazać, że ja też mam czy po prostu przy szpanować to głupota w czystej postaci, co innego jak kupowana świadomie i w jasnym celu to wtedy inna sprawa.
Zoomy 10x czy 20x mogą sobie znikać i tak są nic nie warte.