Okazuje się, że na rynku wciąż pozostaje około 10% sprzedanych egzemplarzy urządzenia.
Trudno znaleźć wśród naszych czytelników osobę, której nieznane byłyby losy Galaxy Note 7. Nie zamierzamy ich po raz kolejny przypominać, warto jednak pochylić się nad tym, jak wygląda kwestia zwrotów urządzenia.
Wedle danych koreaherald całkiem dobrze, chociaż zapewne nie tak jak życzyłby sobie producent i nakazywał zdrowy rozsądek. Cierpiący na poważne problemy z baterią smartfon zdążył sprzedać się na całym świecie w nakładzie około 3.06 miliona egzemplarzy. Po wycofaniu go ze sklepów wystartował program zwrotów i do tej pory na skorzystanie z niego zdecydowało się około 2.7 miliona użytkowników.
Łatwo zatem wyliczyć, że na rynku wciąż pozostaje około 10% sprzedanych egzemplarzy. Co ciekawe, największa w tym „zasługa” mieszkańców Korei Południowej. Tam zwroty wyglądać mają najgorzej, smartfon chętniej zwracany jest przez Europejczyków czy Amerykanów.
Producent systematycznie utrudnia korzystanie z urządzenia. Wydaje aktualizacje ograniczające możliwość ładowania czy blokujące dostęp do sieci komórkowych. Kolejne zwroty wydają się zatem kwestią czasu, chociaż pewna ilość egzemplarzy zapewne pozostanie w rękach użytkowników. Być może stać ich na to, aby zachować sobie tę drogą „pamiątkę”.
Źródło: sammobile, koreaherald
Komentarze
3