Samochody marki Tesla mają w przyszłości zupełnie samodzielnie poruszać się po drogach. Już teraz radzą sobie z tym całkiem nieźle, a najnowsza aktualizacja sprawia, że potrafią nawet więcej. Rozumieją sygnalizację świetlną.
Elon Musk chce, by Modele marki Tesla jeszcze przed końcem tego roku mogły być nazwane autonomicznymi samochodami. Już teraz są w stanie utrzymywać swój pas ruchu, kontrolować prędkość i reagować na nieoczekiwane zdarzenia. Dzięki ostatniej aktualizacji „nauczyły się” także rozpoznawać sygnalizację świetlną.
Samochód Tesla widzi sygnalizację świetlną i się do niej stosuje
Teraz samochody marki Tesla będą automatycznie zatrzymywać się na czerwonym świetle. Z kolei gdy zauważą zielone lub żółte światło, nieco zwolnią i poproszą kierowcę o wciśnięcie pedału przyspieszenia, jeśli rzeczywiście można bezpiecznie kontynuować podróż.
#Tesla #Autopilot stopping for red lights for the first time. pic.twitter.com/M0zkiqyypl
— Out of Spec Motoring (@Out_of_Spec) March 26, 2020
Oczywiście to wciąż jest tylko ułatwienie. Nie może być na razie mowy o tym, by dać pełną kontrolę nad samochodem jemu samemu. Bo – oczywiście – rozpozna sygnalizację świetlną, ale jeśli ta nie będzie działać albo też ruchem będzie kierować policjant, to nie zareaguje prawidłowo.
Są sceptycy i są entuzjaści. Obie strony mają swoje argumenty
Sceptycy zwracają uwagę na to, że ostrzeżenie o konieczności czuwania nad jazdą może nie być wystarczające i tylko kwestią czasu jest, gdy ponownie usłyszymy o kolizji z udziałem tesli, tym razem z powodu wymuszenia pierwszeństwa na skrzyżowaniu. Entuzjaści natomiast przyklaskują Muskowi i nie mogą doczekać się pełnej autonomii. A po której stronie wy się opowiadacie? Zachęcamy do dyskusji w komentarzach.
Tymczasem dodajmy na koniec, że przedstawiciele firmy Tesla zachwalą też swojego Autopilota twierdząc, że samochody, w którym jest włączony, są dwa razy bezpieczniejsze niż te, w których go nie ma. Bo może i kierowcy są bardziej rozluźnieni, ale auta same nadrabiają to z nawiązką.
Źródło: Electrek, TechXplore, Tesla
Czytaj dalej o motoryzacji:
- Milion samochodów elektrycznych - Tesla tworzy historię
- Dostrzega pieszych pół kilometra przed sobą. Taki samochód autonomiczny ma sens
- Może się zmniejszyć lub powiększyć - Renault Morphoz dostosowuje się do sytuacji
Komentarze
10Jak wiemy istnieją płaskoziemcy, antyszczepionkowcy, 5Ghejterzy i cała masa rozmaitych ugrupowań tak oddanych temu, by wstrzymywać postęp z powodu wynajdowanych przez nich zagrożeń czy spisków.
Szkoda tylko, że przeciwnicy autonomii w samochodach nie są skorzy do tak samo pieczołowitego wyliczania wypadków spowodowanych rozmaitymi błędami ludzkimi, jak te wskutek niedoskonałości oprogramowania.
Na pewno potrzebne są w oprogramowaniu sytuacje, kiedy samochód zdaje się na decyzję człowieka, ale nie na zasadzie liczenia, że wtedy przejmie kierownicę, bo może być za mało czasu, ale głosowych poleceń, jaką strategię samochód ma użyć...
Generalnie, zawsze lepiej, jak jest więcej mechanizmów bezpieczeństwa, w dobrym projekcie nie polega się tylko na jednej możliwości. no jeśli ona zawiedzie, natychmiast musi być dostępna inna przewidziana opcja, bez konieczności 'wymyślania' w gorącej sytuacji...
Ale żeby nie było za prosto, te dodatkowe opcje muszą też być dodatkowo zabezpieczone, by nie tworzyć zbyt wielu furtek do włamań.
Jest nad czym pracować, ale zastąpienie idiotów przez głupi program niestety dla ludzi i tak da lepsze rezultaty, patrząc na to co wyczyniają kierowcy...
Jeśli w autopilocie to kwestia dyskusyjna - kwestia jak porusza się w szybszym ruchu niż tylko zakorkowanym i powolnym.
Ale już widzę jak u nas ktoś jedzie tym skrzyżowaniem teslą...masakra.
Na szczęście tych aut jest u nas malutko.
Milego dnia