Brak rozpraszaczy i z góry ustawione limity są kluczami do sukcesu? Przykład Erica Rotha – autora scenariusza do Diuny – zdaje się to potwierdzać.
Scenariusz do Diuny powstał w MS-DOS
7,4 na Metacritic, 8,3 na IMDb oraz 8,4 (od krytyków) i 9,1 (od widzów) na Rotten Tomatoes. Tak świetnymi średnimi ocen może pochwalić się Diuna – 2,5-godzinny majstersztyk gatunku science fiction w reżyserii Denisa Villeneuve’a. Film – i jego twórcy – zarobią na nim grube miliony dolarów, a tymczasem okazuje się, że scenariusz do niego powstał na komputerze z systemem… MS-DOS.
Uściślając: powstał na komputerze z systemem Windows XP, w którym uruchomiony został MS-DOS z liczącą sobie już kilka dekad aplikacją Movie Master 3.09. Dla (nagrodzonego Oscarem) Erica Rotha był to naturalny wybór.
Dlaczego Eric Roth korzysta z Movie Mastera?
„To w połowie przesąd, w połowie strach przed zmianą” – wyjaśnił Roth, który do dziś korzysta z DOS-owego programu Movie Master. Jednym z jego ograniczeń jest pamięć – na 30-40 stron tekstu. Według autora to atut, bo jeśli nie uda mu się na tylu stronach zawrzeć tego, co chce przekazać w jednym akcie, to wie, że coś zrobił nie tak. Limitowana pojemność przypomina również o przerwach od pracy.
Nie bez znaczenia jest także prostota tego programu i całego systemu MS-DOS. Wszystko jest czarno-białe i nie ma wokół żadnych rozpraszaczy. Nie ma też dostępu do Internetu. George R.R. Martin – autor Gry o tron – również nadal korzysta z leciwego oprogramowania, a jednym z głównych powodów jest w jego przypadku to, że… nienawidzi autokorekty.
„Pracuję w starym programie komputerowym, który już nie istnieje” – powiedział Eric Roth. Wiążą się z tym także pewne komplikacje dla reszty ekipy pracującej nad filmem. Zespół musi otrzymać wydrukowany tekst, a następnie zeskanować go i wprowadzić do swojego komputera, aby móc z niego korzystać w którejś ze współczesnych aplikacji.
Źródło: Vice, Gizmodo
Komentarze
14To program nie potrafi zapisać do żadnego z popularnych formatów? Choćby do zwykłego txt :)
no niezły kit. przecież formaty starych dosowych plików są proste jak budowa cepa. to nie lepiej rozwalić ten format metodą reverse engeeneringu, i potem "wydrukować" tekst choćby do HTML ? to nie jest jakiś rocket science.