Elon Musk nie umie się nudzić. Tym razem postanowił ubarwić sobie życie twitterowymi wyskokami. Na jego koncie pojawiła się ankieta, której wyniki zadecydowały o sprzedaży 10% akcji Tesla Inc. Jak to się stało?
Elon Musk, potrafi rozkręcić imprezę jak Internet długi i szeroki oraz podnieść ciśnienie każdemu właścicielowi kryptowalut na Twitterze. Tym razem postanowił zabawić się bardziej i zamiast pogrążać Bitcoina, poddał eksperymentowi społecznemu własne finanse. Ponad 60 milionów obserwujących go twitterowiczów zobaczyło w sobotę ankietę, w której dyrektor generalny Tesla Inc zapytał, czy powinien sprzedać 10% posiadanych przez siebie akcji firmy.
Chociaż Elon Musk nie wspomina kiedy ma zamiar sprzedać akcje, to z jego deklaracji wynika, że zobowiązuje się do wykonania zadania zgodnego z decyzją obserwującego go ludu. Nie ma dla niego znaczenia, ile osób zagłosuje i jak bardzo będzie to drastyczne dla jego finansów. Pozostaje mu więc sprzedaż lub utrata wizerunku równego gościa.
Co oznacza dla Elona Muska 10% akcji Tesli?
Według danych Reutersa na dzień 30 czerwca 2021 roku Elon Musk posiadał 170,5 milionów akcji Tesla Inc. W wyniku ankiety jest więc zobowiązany do pozbycia się ponad 17 milionów. Jeśli do sprzedaży doszłoby w poniedziałek, oznacza to transakcję na kwotę około 21 miliardów dolarów. Tesla zamknęła piątkową sesję giełdową z wynikiem 1 222,09 USD.
Sama transakcja nie odbędzie się jednak bez bólu. Musk będzie musiał zapłacić znaczący podatek. Nie powinien się jednak martwić, bo sprzedaż gwarantuje mu fundusze, z których może to uczynić.
Dlaczego ankieta Muska nie była tylko żartem?
Ankieta, jaką przygotował Musk, nie jest tylko ryzykownym żartem. Stanowi głos w dyskusji dotyczącej opodatkowania kapitału, który nie jest upłynniany przez dłuższy czas. W ten sposób najbogatsi Amerykanie po części unikają podatków. Nie wykazując przychodów, umykają fiskusowi pomimo posiadania ogromnych funduszy. Są wciąż zainwestowane, a bezpośredniego zysku nikt nie widuje.
Według Muska, jest to uzasadnione. Praktycznie cały jego majątek to akcje, z których zysków w bieżącym roku podatkowym nie uzyska. Jeśli Demokraci zrealizują swoje groźby, Musk dostanie rachunek podatkowy zależny od zmiennych kursów akcji. Tymczasem nie dysponuje nawet niezbędnymi do jego opłacenia funduszami. Nie dostaje żadnych pensji, ani podobnych gratyfikacji. Podatek może zapłacić sięgając po kredyt, lub pozbywając się aktywów. Na dodatek musi zapłacić go od zysku, którego nigdy może nie zobaczyć.
Okazuje się, że jego historia nie była wzruszająca dla prawie dwóch milionów głosujących. Biedny bogaty chłopiec ma po prostu spieniężyć część kapitału i przestać jęczeć. Niewielu obchodzi, że pozbywanie się funduszy przez najbogatszych nie jest korzystne dla gospodarki. Całkiem prawdopodobne, że część głosujących akurat los gospodarki USA może nie interesować.
Czy numer Muska oznacza zmianę wartości akcji Tesli?
10%, których ma się pozbyć Elon Musk to znaczący, ale nie rujnujący wydatek dla niego. Dla samego Tesla Inc. to zaledwie krzywa akcja na Twitterze i dzień jak co dzień. Ktoś sprzedaje, inni kupują. Musk nie jest jedynym inwestorem i jego pakiet stanowi 23% akcji Tesla Inc.17 milionów, których ma się pozbyć to zaledwie 2,3% wartości firmy. Tesla nie takie rzeczy przetrwała.
Oczywiście, nonszalancja Muska może odstraszyć jakichś inwestorów. Realnie jednak skutki twitterowej ankiety, jaką wysmarował, są właśnie tym, czego po dyrektorze generalnym Tesla Inc. należy się spodziewać. Giełda może zareagować wręcz pozytywnie. Teraz każdy klub biednych bogatych chłopców ma prawo uznać Muska za ofiarę reżimu podatkowego, z którą warto trzymać sztamę.
Źródła: Twitter, Reuters
Komentarze
13Czyżby zaczął się zajmować przekrętami na tym rynku...
Nie sądzę aby to były dopiero wstępne podejścia sprawdzające jaki ma wpływ na ceny i ile może tylko w celach oceny sytuacji.