Trzecioosobowa gra akcji z wikingami, samurajami i europejskimi rycerzami w rolach głównych to danie dla hardkorowych graczy.
Firma Ubisoft swoimi grami celuje najczęściej w masy. Marki, takie jak Assassin's Creed, Far Cry, kolejne odsłony serii sygnowanych nazwiskiem Toma Clancy'ego czy (rozpoczęta dopiero) Watch Dogs to produkcje, w których właściwie każdy jest w stanie znaleźć coś dla siebie. Wprawdzie niektóre oddziały studia pracują też nad bardziej artystycznymi tytułami, które kierowane są raczej do węższych grup docelowych (w tym miejscu wspomnieć należy przede wszystkim o Child of Light), to jednak przeważnie są to właśnie platformówki przypominające „indyki”. I oto pojawia się For Honor.
For Honor to trzecioosobowa gra akcji – chciałoby się powiedzieć – z prawdziwego zdarzenia. Ta zapowiedziana kilka miesięcy temu produkcja zabierze graczy komputerowych oraz tych z konsolami PlayStation 4 i Xbox One do alternatywnej wersji średniowiecza, w której naprzeciw siebie stają wikingowie, samurajowie i europejscy rycerze. Tytuł ten nastawiony jest przede wszystkim (choć nie tylko) na potyczki sieciowe i robić ma wrażenie oprawą wizualną, jak również brutalnym, realistycznym systemem walki. Całość prezentuje się bardzo dobrze i spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem, ale…
...to nie będzie gra dla każdego. Dyrektor finansowy Ubisoftu, Alain Martinez, nie ukrywa, że For Honor to gra kierowana do określonych, węższych grup docelowych. Wydawca nie oczekuje, że tytuł ten pobije wszelkie rekordy sprzedaży. Powodów takiego stanu ma być kilka. Po pierwsze, będzie to dość wymagająca gra, w której liczyć będzie się szybkość i zmysł taktyczny. Ta gra nie będzie ponoć wybaczała błędów, a opanowanie broni zajmie sporo czasu. Po drugie zaś sama koncepcja rozgrywki (właśnie nieustanne poprawianie umiejętności, prawdopodobnie zamknięty świat i niezbyt urozmaicana zabawa) nie będzie raczej szczególnie atrakcyjna dla „przeciętnego odbiorcy”.
To wszystko brzmi zachęcająco. Ubisoft ostatnio zaczyna męczyć graczy kolejnymi odsłonami tych samych serii, w których ponadto niewiele się zmienia. Mniejsze produkcje z kolei wychodzą temu producentowi lepiej niż dobrze. Widać, że Ubisoft chce zmienić nieco swoje podejście. Świadczyć mogą o tym chociażby: brak nowego Asasyna w tym roku czy mające niedługo premierę nowe Ghost Recon, które znacząco zmienia zasady gry. Pozostaje zatem chyba tylko trzymać kciuki i czekać – premiera gry For Honor planowana jest na bliżej nieokreślony dzień tego roku.
Źródło: GameSpot
Komentarze
15" Ta gra jest zbyt harkorofa dla ciebie Mati, lepiej nie kupój"
Litości Ubisoft, to będzie takie same, casualowe ścierwo, jak wszystko co wypuszczacie.