Już wkrótce mieszkańcy Chińskiej Republiki Ludowej stracą dostęp do lokalnej (Google.cn) wersji największej wyszukiwarki internetowej na świecie.
Internetowy koncern zgodnie z prognozami Financial Times w końcu pokaże pazur i stanowczo sprzeciwi się cenzurowaniu swoich treści poprzez ingerencje ze strony chińskiego rządu. Już od dawna wyniki wyszukiwania były dostosowywane pod indywidualne potrzeby najludniejszego państwa świata, blokując przy okazji problematyczne kwestie, takie jak nieprzestrzeganie praw człowieka, w tym mordowanie ludności.
Debata na linii obydwu mocarstw (choć w różnym tego słowa znaczeniu) powróciła na pierwsze strony gazet i portali internetowych kilka dni temu, kiedy minister przemysłu i informatyki Azjatów stanowczo zagroził, że ignorowanie państwowych wytycznych skończy się dla Amerykanów blokadą na tym perspektywicznym rynku, zaś same Chiny doskonale poradzą sobie bez Google.
Koncern jest już niemalże pewien, że zamknie ocenzurowaną wersję przeglądarki. Zrobi jednak wszystko, by w Chinach pozostać - wszak jest dostawcą licznych usług z zakresu internetu, oprogramowania czy od niedawna - także technologii, a na stratę rzeszy prawie półtora miliarda potencjalnych odbiorców nikt w dzisiejszym świecie pozwolić sobie nie może.
Źródło: Cnet
Komentarze
11"Zrobi jednak wszystko, by w Chinach pozostać" - treść.
No to jak w końcu ? :)
Kto wogole wymysla takie kretynskie tytuly!
Co do google i Chin to sprawa bedzie sie zapewne zmieniala kilka razy jak to juz mialo miejsce do tej pory.