Trzeba przyznać, że są to odważne zapowiedzi. Jak najbardziej mają one jednak sens.
W połowie lutego amerykański sąd zwrócił się do Apple: „rozszyfrujcie iPhone'y”, na co producent odpowiedział, że nie ma mowy. Minął miesiąc i Apple nadal opiera się nakazowi złamania zabezpieczeń iPhone'a. Gigant ma poparcie wielu osobistości ze światka technologii (i nie tylko), ale to może nie wystarczyć, by wygrać sprawę z FBI.
Z najnowszych informacji wynika jednak, że nawet jeśli Biuro wyjdzie ze sporu zwycięsko, to nie będzie to automatycznie oznaczało, że rząd otrzyma to, czego chce.
Inżynierowie Apple (zdolni do stworzenia backdoora) zadecydowali, że jeśli FBI zmusi firmę do naruszenia prywatności użytkowników, to nie przyłożą oni do tego swojej ręki, lecz w trybie natychmiastowym zrezygnują z pracy. Przyznają, że nie chcą niszczyć czegoś, nad czym od tak dawna pracowali. Jeżeli więc Apple przegra sprawę w sądzie, to FBI również może być przegranym w tym sporze.
Ze strony inżynierów Apple byłby to pokaz nieposłuszeństwa. Według amerykańskiego prawa jednak sąd może wydać nakaz jedynie firmie, a nie jej konkretnym pracowników. Jeżeli więc Apple zostanie bez osób zdolnych do wykonania polecenia sądu, cała sprawa tak naprawdę nie ruszy się ani o krok.
Oczywiście, szumne zapowiedzi to jedno, a rezygnacja z pracy to coś zupełnie innego. Niemniej jednak według Apple złamanie zabezpieczeń wymaga około 3 tygodni pracy 10-osobowego zespołu. Każdy pracownik mniej, to kolejne dni „obsuwy”. Czyżby sąd był w tej sytuacji bezsilny?
To się okaże. Rozprawa została zaplanowana na 22 marca (dzień po prezentacji najnowszych urządzeń).
Źródło: New York Times, Digital Trends
Komentarze
23Od czasu gdy Edward Snowden zdradził tajemnice państwowe na temat inwigilacji w skali globalnej, ze stanów WCIĄŻ odpływa kapitał.
Sektor biznesowy cierpi na tym najbardziej a korporacje które lata grzecznie pracowały dla rządu teraz wypinają klaty i odgrywają teatrzyk pod tytułem "obrońcy wolności prywatności".
Żałosne.
Prosta zagrywka - nagle w apple kilkudziesięciu pracowników zostanie konserwatorami powierzchni płaskich na kilka najbliższych miesięcy dopóki apple nie przeciągnie sporu na swoją korzyść.
Tym sposobem apple nie będzie oficjalnie posiadało działu technicznego.
NIE tworzymy backdoora, ale umieszczamy w oprogramowaniu algorytm wyuczony w rozpoznawaniu informacji mających naprawdę związek np. z planowaniem ataku (wyzwanie dla programistów i Deep Learningu). Jeżeli takowe się znajdują w środku to sam otwiera, jeżeli nie to FBI sobie może ... Nie tracimy prywatności, ale PRAWDZIWY interes społeczny jest zachowany.
Poza tym wszystkie kontakty takiego złoczyńcy mają z analizy połączeń u operatora i nie muszą sprawdzać w telefonie.
To służby "dały ciała", że nie wychwyciły tak znacznego zakupu broni i amunicji. Jeżeli FBI zależałoby rzeczywiście na bezpieczeństwu społeczeństwa to bardzo rygorystycznie powinny monitorować obrót bronią i wszelkie zakupy powinny być gdzieś rejestrowane i monitorowane, a nie nagle zrzucać winę na Apple.
Jak człowiek nic nie ma do ukrycia, to nie straszne mu że policja zajrzy do jego smartfona!
Popieram FBI jak najbardziej i jeżeli ludzie z Apple nie się nie chcą, zgodzić z orzeczeniem sądu i odmawiają współpracy, to oznacza że powinni trafić za kratki i powinny im być postawione zarzuty utrudniania śledztwa!
Jeśli ci inżynierowie odejdą, to sąd powinien nakazać natychmiastowy zakaz sprzedaży tych Iphonów a to co leży w magazynach powinno być natychmiast zniszczone, aby ponownie nie wpadły do obiegu.